Nowy zestaw nagłowny ma pomagać pacjentom z Alzheimerem – nie chodzi o Apple Vision Pro
Firma Cognito Therapeutics opracowała eksperymentalne urządzenie, które ma podobno pomóc w zahamowaniu regresji funkcji poznawczych u osób z objawami choroby Alzheimera.
Podczas surfowania po ciekawszych serwisach technologicznych natknąłem się na interesujący materiał w WIRED dotyczący prac nieznanego szerszej publiczności startupu o naziwe Cognito Therapeutics. Firma ta zamierza ulżyć pacjentom cierpiącym na chorobę Alzheimera. Przy czym, od razu zaznaczę, nie ma mowy o wyleczeniu tej choroby, ale o – jak deklarują przedstawiciele firmy – znaczące spowolnienie jej postępów.
Apple Watch może dokładnie ocenić kondycję osób z chorobami układu krążenia
Oficjalne wyniki badań zostały opublikowane 6 marca w Frontiers of Neurology. Przedstawiają one podejście rezygnujące ze stosowania jakichkolwiek medykamentów, a efekt terapeutyczny ma być uzyskiwany za pomocą specjalnego, nagłownego urządzenia o nazwie Spectris emitującego specjalnie modulowane impulsy świetlne i dźwiękowe.
Impulsy emitowane przez urządzenie zakładane na głowę pacjenta mają stymulować fale gamma. Z pewnością spotkaliście się z takimi określeniami jak fale alfa, beta czy właśnie gamma, dotyczącymi pracy ludzkiego mózgu. Krótkie wyjaśnienie: fale gamma to fale mózgowe o najwyższej częstotliwości spośród zakresów fal występujących w naszych mózgach. Częstotliwość fal gamma waha się od 30 do 70 (wg niektórych źródeł do 100) Hz. Występują one w różnych częściach mózgu i są związane z wieloma ważnymi funkcjami poznawczymi, takimi jak percepcja sensoryczna (przetwarzanie danych rejestrowanych przez nasze zmysły), pamięć, koncentracja, zdolność uczenia się itp. Chodzi zatem o te funkcje naszego umysłu, które w tak przerażający sposób podlegają degradacji w postępie choroby Alzheimera.
Startup przeprowadził badanie na 74 uczestnikach, pacjentach z łagodną, do umiarkowanej chorobą Alzheimera. W porównaniu do grupy placebo wyniki sugerują 76-procentowe spowolnienie utraty funkcji poznawczych. Jak to w ogóle możliwe?
Wynika to z faktu, że terapia jest w pewnym sensie treningiem dla mózgu, a już od wielu lat wiemy, że zdolności adaptacyjne mózgu i jego neuroplastyczność były zdecydowanie niedoceniane w czasach, gdy wśród naukowców badających mózg człowieka, dominował podgląd o jego patchworkowej strukturze. Wiecie, ta część odpowiada za wzrok, ta za słuch, a ta za poruszanie środkowym palcem prawej stopy. Nowsze badania wykazały, że niekoniecznie to tak działa, a nasze mózgi zależnie od odbieranych zewnętrznych bodźców, które je w istocie trenują zmieniają się fizycznie. Dowodzą tego np. prowadzone przez kilkanaście lat badania londyńskich taksówkarzy, osób o wyjątkowo rozwiniętym hipokampie, części mózgu odpowiedzialnej między innymi za nawigację i orientację w przestrzeni.
W każdym razie wyniki badań sugerujące realny efekt terapeutyczny są obiecujące. Niemniej cytowany przez Wired Christopher Weber, dyrektor ds inicjatyw naukowych w stowarzyszeniu Alzheimera w Chicago z jednej strony jest zadowolony z bezpieczeństwa tej metody (nie poznano żadnych efektów ubocznych, w przeciwieństwie do medykamentów), ale zwraca uwagę na zbyt mały rozmiar badania, by dało się z tego wyciągnąć szersze wnioski i projektować realne terapie.
Niemniej początek jest obiecujący. Alzheimer to straszna choroba, która zabiera nam bliskich w wyjątkowo okrutny sposób. Ciekawe czy potencjalny efekt terapeutyczny dałoby się zastosować również w innych komputerach nagłownych? Wszak Apple Vision Pro jest urządzeniem, które potrafi generować różne obrazy i dźwięki. To pokaże przyszłość.