Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Platforma Max już jest – najlepiej wyjdą na niej dotychczasowi subskrybenci HBO Max

Platforma Max już jest – najlepiej wyjdą na niej dotychczasowi subskrybenci HBO Max

0
Dodane: 3 tygodnie temu

Mamy 11 czerwca, zatem w Polsce ruszyła platforma Max, która zastąpiła zlikwidowaną tym samym usługę HBO Max. Na szybko odnotowuję pierwsze wrażenia. Konkluzja? Mogłoby być lepiej. Ale nie uprzedzajmy faktów.

Zacznijmy od dobrych wiadomości. Sam transfer z HBO Max do Max z perspektywy użytkownika został zrobiony dobrze. Nie musimy w zasadzie robić nic. Osoby, które korzystały wcześniej z HBO Max, uruchamiając serwis usługi np. w przeglądarce na komputerze, czy korzystając z aplikacji HBO Max na smartfonie, bądź tablecie, po prostu zobaczą komunikat informujący, że HBO Max, to teraz Max, wraz z linkiem prowadzącym do pobrania nowej aplikacji, albo z przekierowaniem na witrynę nowo uruchomionej usługi. Proste.

Kolejna zaleta: po przejściu do Max trzeba się zalogować tymi samymi poświadczeniami, których używaliśmy wcześniej w HBO Max, nie trzeba od nowa się rejestrować, tworzyć loginów, haseł itp. Dodatkowo, jeżeli z serwisu korzystaliśmy na zaufanym urządzeniu (zaufana przeglądarka na prywatnym laptopie, własny iPhone, iPad etc.), czyli takim które przechowuje lokalnie zaszyfrowane poświadczenia tożsamości użytkownika, w ogóle nic nie trzeba robić. Wchodzimy na Max i od razu jesteśmy zalogowani na swoje konto. Pod tym względem migracja została zrealizowana dobrze. Później zaczynają się schody.

Do interfejsu samej usługi nie mam większych zastrzeżeń, ale też nie ma tu jakiejś rewolucji. Owszem, zdarzają się pojedyncze błędy, np. zaciągnięta miniatura jakiejś produkcji z wersji platformy w innym języku (patrz fragment zrzutu ekranu powyżej). Cóż, przynajmniej dzięki temu dowiedziałem się, że najnowsza odsłona Equalizera (trzecia) z Denzelem Washingtonem w jednym ze słowiańskich języków to „Praviĉnik 3”. Wpadka, ale tylko wpadka, idźmy dalej.

Max

Platforma Max udostępnia również treści produkowane przez TVN.

Teoretycznie zaletą jest to, że po przejściu z HBO Max na platformę Max, która staje się nowym domem dla treści oferowanych przez takich gigantów jak HBO, Warner, Discovery, dodatkowo otrzymujemy również dostęp do Eurosport czy TVN. Sam proces wyszukiwania treści, jej skatalogowanie, interfejs itp., nie powinny nikomu przysporzyć kłopotów ze znalezieniem tego, co się chce obejrzeć. Jednak biblioteka ma sporo dziur, nie tylko ja to zauważyłem, zwrócił na to uwagę też Paweł Okopień. Paweł już wcześniej zauważył, że np. braki są widoczne w ofercie Warnera. Liczyliście np. na Odyseję Kosmiczną, a może LEGO Przygoda? Nic z tego, braków jest znacznie, znacznie więcej, szczególnie w stosunku do tego, co ta sama platforma – Max – oferuje na rynku amerykańskim.

Kolejna kwestia, którą z Pawłem zauważyliśmy to praktycznie brak wysokiej jakości treści. Teoretycznie w najwyższym planie powinniśmy mieć dostęp do wybranych treści 4K, ja co prawda korzystałem z tańszego planu, więc szczerze nawet na to nie liczyłem, ale Paweł to purysta jeżeli chodzi o jakość i bardzo na to zwraca uwagę. W Stanach widzowie mogą obejrzeć np. serial Sukcesja w 4K. U nas? Nic z tego. Nie ma też np. Hobbita – produkcji, która była realizowana tak, by jakościowo oszołomić widza. Nic z tego: Max w Polsce oferuje serię Hobbit w Full HD. Żeby było śmieszniej, Paweł zwrócił jeszcze uwagę na jeden ciekawy fakt. Np. widzowie platformy Player.pl mogą liczyć np. na seriale Skazana, czy Chyłka w 4K. Myślicie, że skoro nowy Max czerpie z biblioteki TVN to i tu mamy podobną jakość? No cóż. Nie.

Na co zatem można liczyć w 4K decydując się na najdroższy w Polsce plan usługi za 49 zł miesięcznie (lub niecałe 500 zł rocznie)? Na przykład na Diunę. OK, widowiskowe dzieło, 4K na pewno pomoże w odbiorze, tylko trochę mało…

Z drugiej jednak strony, jeżeli byliście tymi szczęśliwcami, którzy wcześniej korzystali z HBO Max w promocyjnych cenach, to jesteście wygrani, bo za cenę znacznie niższą od wspomnianych 49 zł mamy wciąż dostęp do treści na platformie Max, bez żadnych podwyżek opłat, płacimy tyle, ile płaciliśmy za HBO Max. W takiej sytuacji braki jakościowe można przełknąć.

Oficjalne ceny Max w Polsce to przykład smutnego trendu: zysk przed jakością

Jeszcze kilka słów tytułem uzupełnienia, chodzi o subskrybentów, którzy dotychczas korzystali z HBO Max w promocyjnej cenie 19,99 zł miesięcznie. Cena nie ulegnie zmianie po przeprowadzce do Max, jednocześnie platforma, wbrew informacjom jakie można spotkać na platformie X, nie deklaruje, czy i kiedy podniesie ceny, choć w regulaminie jest zapis pozwalający operatorowi przeprowadzić podwyżkę (trudno się dziwić temu zapisowi), niemniej subskrybenci dotychczasowego HBO Max za 19,99 zł, otrzymają pozacennikowy pakiet Max z Dolby Atmos i wybranymi (nielicznymi) treściami 4K wciąż za 19,99 zł. To o tyle dobra wiadomość, że oferta Max jest nieco szersza niż dotychczasowego HBO Max, mamy np. w gratisie tak naprawdę Playera.pl.

 

 

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .