Płatności Google Pay i subtelna zmiana – będzie mniej wygodnie, ale bezpieczniej
Google zmodyfikowało delikatnie procedurę uwierzytelniania płatności zbliżeniowych realizowanych w ramach usługi Google Pay, za pomocą smartfonu. Na czym polega zmiana i dlaczego uważamy ją za dobrą?
Wcześniej, w przypadku realizacji transakcji na niewielkie kwoty Google Pay umożliwiało przeprowadzenie transakcji zbliżeniowej bez konieczności odblokowywania ekranu (aczkolwiek po wybudzeniu telefonu: płatności z wygaszonym ekranem nigdy nie były możliwe). Teraz się to zmieniło.
Google zmodyfikowało proces realizacji transakcji, dodając wymuszenie potwierdzenia tożsamości użytkownika, bez względu na kwotę transakcji. Wcześniej potwierdzenie tożsamości było konieczne w przypadku transakcji zbliżeniowych powyżej 100 zł. Z jednej strony dla części użytkowników może wydawać się to mniej wygodnym rozwiązaniem, ale wymuszenie wprowadzania pinu, odblokowania biometrycznego (palec, twarz, itp.) jest bardzo dobrym ruchem poprawiającym bezpieczeństwo transakcji.
Choć procedura realizacji transakcji została zmieniona, to warto wiedzieć, że nie jest tak, że podczas dokonywania kilku zakupów (np. na kilka paragonów w jednym sklepie, przykładowo kupując dla siebie i dla np. rodziny czy znajomych) za każdym razem trzeba będzie się uwierzytelniać. Jeżeli poprzednia, uwierzytelniona transakcja została przeprowadzona przed chwilą, realizacja następnej, według informacji przekazanych przez Google, nie powinna oznaczać kolejnego wymuszenia uwierzytelniania.
Google Pay poprawiło zatem odrobinę bezpieczeństwo bardziej wartościowych transakcji, niemniej wciąż usługa ustępuje pod tym względem konkurencyjnej Apple Pay. W przypadku transakcji zbliżeniowych realizowanych sprzętem Apple nic się nie zmienia. Apple zawsze wymagało uwierzytelnienia użytkownika podczas absolutnie każdej transakcji, bez względu na jej kwotę. Jeżeli chcecie poznać od strony technicznej różnice pomiędzy Apple Pay i Google Pay, polecam materiał Darka: