Samsung Q80D – gdy przemawia przez Ciebie rozsądek
W 2024 roku telewizor, który nie jest ani MiniLEDem, ani OLEDem, kojarzy nam się raczej z klasą budżetową. Natomiast Samsung Q80D w wersji 55-calowej owszem jest atrakcyjny cenowo, ale staje w szranki z bardziej zaawansowanymi technologicznie modelami. Co więcej, gdy oderwiemy się od tabelek, a przemówi przez nas rozsądek, to Q80D staje się doskonałym wyborem.
Samsung nie tylko od ponad 15 lat dominuje na rynku telewizorów, ale też ma najbogatszą gamę telewizorów na rynku – telewizory Crystal UHD, telewizory QLED, telewizory Neo QLED, ekrany Excellence Line (8K) plus gamę ekranów lisfestyleowych. W każdej z tech kategorii kilka serii i liczne przekątne. Wybór jest duży. Jednocześnie obok doskonale znanych i cenionych graczy, firmie wyrasta potężna konkurencja z Państwa Środka, która przynajmniej na papierze wypada lepiej technicznie i przystępniej cenowo. Gdy jednak zestawimy te sprzęty obok siebie pod kątem użytkowym, to sytuacja jest już znacząco odmienna. Nie będzie tu jednak testu porównawczego, natomiast skupie się na blaskach i cieniach tego co oferuje Samsung QE55Q80DAT, dalej nazywany przeze mnie Q80D. Będący 120 Hz telewizorem LCD z matrycą VA o częstotliwości odświeżania 120 Hz i wielostrefowym, tylnym podświetlaniem (FALD), napędzanym przez system Tizen.
Stylowo, acz ekonomicznie
Mineły lata, w których Samsung co roku zaskakiwał wzornictwem swoich telewizorów. Obecnie raczej firma skupia się na tym, aby zaoferować z kolejnym rokiem lepszy telewizor przy bardziej optymalnym procesie produkcji. I to czuć w pilocie, w tylnej obudowie – a jednocześnie wciąż telewizor i pilot prezentują się dobrze, bardzo dobrze, nowocześnie, solidnie i estetycznie. Ekran możemy ulokować na centralnej podstawie lub powiesić na ścianie. Pilot to znana już minimalistyczna konstrukcja, która teraz wydaje się być lżejsza. Oczywiście bez wymiennych baterii, ale z opcją ładowania USB-C i doładowywania za pomocą panelu solarnego na plecach. Solidna podstawa telewizora, smukłe ramki dają nam poczucie obcowania z produktem, który ma być dla bardziej wymagających niż oczekujących jedynie taniego i dobrego TV.
Tizen – gdy masz ochotę na więcej niż VOD
Samsung Q80D działa na systemie Tizen w najnowszej wersji 2024. Ostatnio pojawiają się informacje, że producent ma zapewnić nawet 7 letnie wsparcie dla swoich telewizorów. Nie jest to jednak jeszcze potwierdzone i byłbym co do tego ostrożny. Dlatego pod ocenę należy brać stan zastany. System Tizen działa w Q80D dobrze, ale też wolniej niż w testowanym przeze mnie niedawno QN90D i użytkowanym S95C. Widać, że jest to jednak telewizorowy średniak, a nie flagowiec i procesor jest tu wolniejszy. Nie mniej na co dzień nie będzie to w żadnym stopniu odczuwalne dla użytkownika, bo na brak płynności czy tempa uruchamiania aplikacji nie można narzekać. Na pewno jest lepiej niż w przypadku zeszłorocznych stricte budżetowych TV z serii CU.
Natomiast sam system Tizen oferuje szerokie wsparcie dla aplikacji VOD i są tu wszystkie popularne serwisy jak Max, Disney+, Netflix, Primie Video, ShyShowtime, Apple TV, poza Canal+, który jest i był na telewizorach Samsung z lat ubiegłych – szkoda, że biznesowe negocjacje i decyzje wciąż wpływają na takie sytuacje, co pogarsza moje ogólne podejście do systemów Smart TV w telewizorach na rzecz użytkowania zewnętrznych przystawek.
Zwłaszcza, że Q80D i Tizen, aż się prosi o korzystanie wyłącznie z tego co oferuje telewizor. Wszak Aplikacje VOD to tylko garstka możliwości systemu, opcja gamingu w chmurze w usłudze chociażby Xbox Gamepass, dostęp do pulpitów zdalnych, AirPlay, obsługa najpopularniejszych serwisów streamingów muzycznych, tryb Ambient, czy wreszcie sterowanie domem w ramach Smart Things, dzielenie ekranu. To świetne opcje zwłaszcza jeśli decydujecie się na AGD Samsunga i/lub integrujecie swój dom nie tylko do Apple HomeKit (sam telewizor nie integruje się z HomeKit jeszcze) ale właśnie dodatkowo także pod samsungowy SmartThings. Wtedy z poziomu pilota od TV można kontrolować pracę zmywarki, pralki, oświetlenia w całym domu i wiele więcej. Dla mnie to wciąż najbardziej kompleksowa platforma Smart TV na rynku, choć nie pozbawiona braków. Samsung w stosunku do lat ubiegłych także nalega abyśmy mieli konto, aby korzystać niemal ze wszystkich funkcji telewizora łącznie z trybem Ambient.
Inteligentna jakość obrazu
Prawdziwą ucztą jest jednak jakość obrazu. Oczywiście ucztą adekwatną do poziomu telewizora, bo QLED Q80D nie jest ekranem QD-OLED pokroju S95D, nie jest wyżyłowanym na maksa QN900D. Natomiast to telewizor, który już teraz w niektórych sklepach potrafi kosztować znacznie mniej niż startowa cena i zahaczać o nieco ponad 3 tysiace złotych. A to czyni go wyjątkowo atrakcyjną propozycją pod względem jakości obrazu.
Mamy tu do czynienia po pierwsze z matrycą QLED z szerokim pokryciem barw, w dodatku te kolory zwłaszcza w trybie filmmaker mode są świetne i naprawdę nie trzeba nic kombinować, ustawiać bardziej aby przeciętny użytkownik, ale świadomy i domagający się dobrej jakości obrazu mógł się cieszyć dość wiernym, atrakcyjnym obrazem parę chwil po wyjęciu telewizora z pudełka. Wielostrefowe podświetlanie i matryca VA wpływają pozytywnie na jasność, kontrast, czerń i efekty HDR. Właśnie co z tego, że niektóre telewizory w zbliżonej cenie oferują już podświetlanie MiniLED, albo szczycą się znaczkiem Dolby Vision gdy mają nie dopracowane algorytmy podświetlania ekranu, gdy kolory nie są tak dobrze odwzorowane. Do tego dodajmy bardzo dobre reagowanie na ruch i fenomenalny upscaling. Gdy chcemy, aby obraz był bardziej dopasowany do sytuacji, a mniej „ściśle ustawiony pod referencje”, możemy sięgnąć po inteligentne ustawienia i tam z wykorzystaniem AI nasz telewizor będzie żywszy, bardziej plastyczny, co może nie być wierne oryginałowi, ale wielu osobom przypadnie do gustu. I niezależnie czy należysz bardziej do pasjonatów kina, czy cenisz sobie wymuskany obraz w Q80D to otrzymasz. Przy czym, jeśli budżet Cię nie ogranicza, a marzysz o fantastycznym obrazie pomyśl o wyższej serii i większej przekątnej. 55 cali w 2024 roku to naprawdę takie absolutne minimum.
Dźwięk na plus, ale możesz go ulepszyć
Samsung Q80D wypada pozytywnie także pod względem dźwięku. Producent deklaruje odtwarzanie Dolby Atmos, ale do tego bym nie przywiązywał większej uwagi. Generalnie dźwięk jest przyzwoity i bardzo fajnie działają takie opcje jak adaptacja dźwięku, delikatnie słyszalne podążanie dźwięku za obiektami (kolejna zasługa zaawansowanych algorytmów AI), czy wzmaczniacz głosu. Jeśli ktoś nie jest przesadnie filmowy, muzyczny i nie chce mieć takiego pełnego kina w domu czy czuć dreszczyku podczas mrocznego serialu to spokojnie może pozostać przy dźwięku z telewizora. Osobiście zawsze będę rekomendował wybór zewnętrznych urządzeń audio. W przypadku chęci w pełni wykorzystania funkcji telewizora warto zwrócić uwagę na soundbary Samsung, które w połączeniu z telewizorem w ramach technologii Q-Symphony są w stanie wykorzystać głośniki telewizora do zbudowania szerszej sceny dźwiękowej.
Samsung Q80D – gdy oczekujemy więcej, za mniej
Ponad dekadę temu jako uniwersalny telewizor, swoisty pewniak, proponowałem serię 6500D, w ostatnich latach często sięgałem po rekomendacje modeli z serii Q70/Q77, jak zeszłoroczny Q77C. To telewizory, gdzie cena i jakość były świetnie skrojone. W tym roku też uważam, że taka przygoda z telewizorami z średniej półki zaczyna się od Q77D. Natomiast Q80D jest lepiej wykonany, ma wielostrefowe podświetlanie, lepszy efekt HDR. I co ważne, w wersji 55-calowej matrycę VA (w 85” z pewnością też nie wiem jak pozostałe). A to czyni go bardzo atrakcyjnym kąskiem obecnie. Przede wszystkim poza drugą firmą na S, nie dostaniecie tak dobrze odwzorowanych kolorów, tak dobrze upscalowanego obrazu z klasycznych kanałów telewizyjnych, a już tym bardziej nie w takiej cenie. To uniwersalny, pewny, średniak, dlatego śmiało go polecam.