Auto tygodnia #48 – Tesla Model Y Long Range RWD [galeria]
Tesla Model Y Long Range RWD to jedna z najciekawszych wersji popularnego elektrycznego SUV-a. Po pierwsze, to prawie najtańsza Tesla Model Y, po drugie ma największy zasięg według danych homologacyjnych.
Tesla Model Y to udane połączenie dużego zasięgu, napędu na tylną oś oraz dostępu do rozbudowanego ekosystemu cyfrowego Tesli. Jeżeli nie lubisz technologii cyfrowych (to co tu robisz?) to raczej nie polubisz Tesli, ale jeżeli doceniasz funkcjonalność i płynność działania kodu, na czymkolwiek by on nie działał, Tesla Model Y na pewno przypadnie Ci do gustu, nawet testowana przeze mnie, wciąż dostępna wersja sprzed zmian. Co prawda test przebiegał jeszcze w ciepłych warunkach przed zimą, nie zmienia to jednak faktu, że na tle konkurencji efektywność energetyczna napędu tego auta zadziwia, zacznijmy jednak po kolei.
Pod względem stylistycznym Model Y pozostaje wierny językowi Tesli – minimalistyczna linia nadwozia, duże przeszklenia i dopracowana aerodynamika (Cx = 0,23) sprawiają, że samochód wygląda nowocześnie i efektywnie pokonuje opory powietrza. Niemniej ten design, podporządkowany z jednej strony aerodynamice, a w drugiej odgórnie założonemu wymogowi, by możliwie dużo komponentów dało się wykorzystać z Tesli Model 3 narzucił pewne normy stylistom i w rezultacie, przynajmniej dla mnie, auto jest trochę pokraczne. Na zdjęciach nowy Model Y bardziej mi się podoba, a wrażeniami z obejrzenia go na żywo niebawem się z wami podzielę.
Tesla Model Y Long Range RWD to obecnie prawie najtańszy wariant tego modelu (tańsza jest tylko, również przedliftowa odmiana z tylnym napędem i mniejszą baterią), również niemal najmniej dynamiczny, choć to absolutnie nie oznacza, że auto nie jest dynamiczne. Jest. I to bardzo. Drugi najsłabszy model Y odstawi na światłach wielu spalinowych konkurentów. Za napęd odpowiada tu pojedynczy silnik elektryczny napędzający tylną oś, na którą jest w stanie przekazać do 340 KM mocy i co najmniej 420 Nm momentu obrotowego.
Takie parametry pozwalają uzyskać 100 km/h ze startu zatrzymanego, na suchej, dobrej jakości nawierzchni w czasie 5,9 sekundy. No sami widzicie. To jest naprawdę dobry wynik. Do codziennego korzystania taka dynamika jest więcej niż wystarczająca. Samochód natychmiastowo (w końcu to elektryk) reaguje na naciśnięcie pedału przyspieszenia, a przy niskich prędkościach wyróżnia się płynnością jazdy.
Tesla Model Y Long Range RWD wyposażona jest w akumulator trakcyjny o użytecznej pojemności (netto) wynoszącej około 75 kWh. Zgodnie z informacją producenta pozwoli to na pokonanie 600 km bez konieczności doładowywania auta (pomiar homologowany zgodny z procedurą WLTP). A ile w praktyce? Przyznam, że efektywność energetyczna tego auta mi wyjątkowo zaimponowała. Tesla Model Y Long Range RWD to, pisząc wprost, jedno z najoszczędniejszych aut elektrycznych jakie dziś można kupić.
Po pokonaniu 457 km tym pojazdem w mieszanych warunkach (miasto, drogi wojewódzkie i krajowe, ale również trasy szybkiego ruchu z autostradami włącznie) średnie zużycie energii na całym tym dystansie wyniosło mnie, według wskazań komputera pokładowego 14,9 kWh/100 km. Absolutnie doskonały rezultat szczególnie w przypadku tak niemałego pojazdu, jakim jest testowana Tesla Model Y Long Range RWD (auto mierzy 4751 mm długości, 2129 mm szerokości z lusterkami oraz 1624 mm wysokości).
Przejechanie wspomnianego dystansu (457 km) pochłonęło 68 kWh energii, co w praktyce oznacza, że na jednym ładowaniu miałbym jeszcze 7 kWh energii do dyspozycji, co powinno spokojnie wystarczyć na pokonanie następnych 40-50 km. Zatem realny zasięg to ok. 500 km. Ok, to 100 km mniej od deklarowanego według WLTP, ale uważam, że to wciąż genialny wynik, a sukcesu tego nie powinno umniejszać to, że wynik uzyskałem w ciepłych temperaturach (jeszcze przed zimą).
Otwarcie bezramkowych drzwi (wygląda to nieźle), a takie mamy również w drugim rzędzie, daje nam dostęp do ultraminimalistycznego, ale wygodnego i funkcjonalnie zaprojektowanego wnętrza tego auta. Głównym elementem interakcji kierowcy (i nie tylko) z pojazdem jest duży, 15-calowy ekran centralny o absolutnie ponadprzeciętnej rozdzielczości i płynności działania. Pod tym względem Tesla wciąż góruje nad konkurencją, i to nie tylko w swoim segmencie. Po prostu porównywanie systemu Tesli do systemu dowolnie innego producenta, to trochę tak jak porównywanie iPada Pro to tabletu z Androidem o rząd wielkości tańszego. Oba działają, ale wiecie o co chodzi.
Deska rozdzielcza testowanej wersji jest niemal pozbawiona przycisków, a wnętrze jest bardzo przestronne, znacznie bardziej niż można byłoby sądzić po gabarytach pojazdu. To, że z przodu jest przestronnie nikogo nie zdziwi, bo w tym segmencie w każdym modelu jest z przodu wygodnie, ale z tyłu również mamy ogrom przestrzeni. Miejsca jest pod dostatkiem, także dla bagaży, bo gdy potrzebujemy przewieźć naprawdę dużo klamotów, po złożeniu tylnej kanapy otrzymujemy aż 2158 litrów przestrzeni na bagaże. Niemal jak w małym dostawczaku. Przestronność to jeden z większych atutów tego modelu.
A jak z komfortem podczas jazdy? Do przednich foteli w zasadzie nie mam zastrzeżeń, udanie łączą komfort z niezłym trzymaniem ciała, gdy nieco ciaśniej wejdziemy z zakręt. Niemniej gdy wjechałem do tunelu POW, albo jechałem autostradą o nawierzchni z łączonych płyt (pokrytych asfaltem) zawieszenie dawało odczuć nawet niewielkie nierówności. Mówiąc wprost, Tesla Model Y to dość sztywno zawieszone auto, ok, może nie jest tak sztywno jak w wersji Performance. Ale jeżeli oczekujecie iście francuskiej miękkości, możecie się trochę rozczarować.
Tesla Model Y Performance czy Ford Mustang Mach-E Premium AWD?
Miłym zaskoczeniem okazuje się (co zresztą już stwierdzałem przy okazji recenzji innych wariantów Tesli Model Y) nagłośnienie w Tesli. Tesla nie chwali się żadną konkretną marką audio, ale pokładowy system gra lepiej od niejednego markowego zestawu z innych modeli. OK, Bowers&Wilkins z Volvo to nie jest, ale jeżeli lubicie muzykę w trasie, nie powinniście być zawiedzeni, tym bardziej, że nie ma problemu ze streamingiem z pokładowego systemu Tesli, jest Spotify, czy używane przeze mnie Apple Music, a także sporo więcej aplikacji do wyboru. Plusem jest też wyciszenie wnętrza, mimo obecności bezramkowych drzwi to głównie szum opon przeziera się do wnętrza przy maksymalnych, legalnych prędkościach na drogach publicznych w Polsce.
System Tesli to klasa sama w sobie, doskonale zoptymalizowany, funkcjonalny, rozbudowany i jednocześnie bardzo intuicyjny w obsłudze kawał kodu. Oczywiście Tesla nieustannie rozwija swoje oprogramowanie, a dzięki aktualizacjom OTA użytkownicy regularnie otrzymują nowe funkcje. Autopilot działa sprawnie, choć w istocie jest to system niewiele różniący się od rozbudowanego, adaptacyjnego tempomatu. Określanie go jako prawdziwego autopilota jest trochę nadużyciem. Jazdy autonomicznej nie ma w Polsce i nawet nie chodzi tylko o technologię, ale też obowiązujące w naszym kraju prawo.
Jak z ładowaniem? Gdy podłączyłem testowany egzemplarz do ładowarki sieci GreenWay o nominalnej mocy 100 kW, testowany egzemplarz był w stanie wyciągnąć z niej niecałe 80 kW mocy. Znacznie lepiej było na Superchargerze obok salonu Tesli w Markach pod Warszawą. Gdy tam podpiąłem użyczony egzemplarz, komputer przez moment sygnalizował pobór z mocą rzędu ok. 180 kW. Niewiele mniej od deklarowanego maksimum (200 kW), czas naładowania auta z poziomu niecałych 20 proc. do pełna to ok. godzina, ale 80% uzyskamy w czasie mniej więcej o połowę krótszym. W domu Teslę Model Y Long Range RWD możemy ładować z mocą 11 kW, co w praktyce oznacza, że po nocy podpiętej do gniazdka (najlepiej w tańszej taryfie), auto rano będzie w pełni naładowane. 8 godzin powinno w zupełności wystarczyć nawet dla kompletnie rozładowanego pojazdu.
No dobrze, a ile ten samochód kosztuje? Według aktualnych (na połowę lutego 2025) cen, testowany wariant Modelu Y wyceniany jest od 214 990 zł. To cena pozwalająca uzyskać dopłatę z programu NaszEauto (w teorii do 40 000 zł, w praktyce raczej 30 000 zł, chyba że złomujemy stare auto). Zatem realnie płacąc 174 990 zł jesteśmy w stanie wyjechać z salonu Tesli sporym, oszczędnym, przestronnym, dynamicznym SUV-em oferującym realnie spory zasięg.
Tesla Model Y Long Range RWD przedlift to wciąż bardzo dobra propozycja dla osób, które szukają przestronnego, efektywnego energetycznie SUV-a z dużym zasięgiem. Nie jest to auto idealne – zawieszenie mogłoby być bardziej komfortowe, a jakość niektórych materiałów w kabinie pozostawia nieco do życzenia – ale w ogólnym rozrachunku Model Y to jeden z najlepszych wyborów w swojej klasie, punktujący głównie przestronnością, efektywnością energetyczną i ultrapłynnie działającym systemem cyfrowym na pokładzie.
Na koniec jeszcze galeria zdjęć testowanego modelu:
- Tesla Model Y Long Range RWD (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)
- Tesla Model Y Long Range RWD (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)
- Tesla Model Y Long Range RWD (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)
- Tesla Model Y Long Range RWD (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)
- Tesla Model Y Long Range RWD (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)
- Tesla Model Y Long Range RWD (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)
- Tesla Model Y Long Range RWD (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)
- Tesla Model Y Long Range RWD (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)
- Tesla Model Y Long Range RWD (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)
- Tesla Model Y Long Range RWD (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)
- Tesla Model Y Long Range RWD (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)
- Tesla Model Y Long Range RWD (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)
- Tesla Model Y Long Range RWD (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)
- Tesla Model Y Long Range RWD (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)
- Tesla Model Y Long Range RWD (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)
- Tesla Model Y Long Range RWD (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)
- Tesla Model Y Long Range RWD (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)
- Tesla Model Y Long Range RWD (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)
- Tesla Model Y Long Range RWD (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)
- Tesla Model Y Long Range RWD (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)
- Tesla Model Y Long Range RWD (fot. Dariusz Hałas / iMagazine.pl)