Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Narwal Freo Z10 – inteligentne sprzątanie w praktyce

Narwal Freo Z10 – inteligentne sprzątanie w praktyce

0
Dodane: 15 godzin temu

Polski rynek urządzeń inteligentnego domu wzbogacił się pod koniec kwietnia br. o wyjątkowo użyteczny sprzęt. Marka Narwal, znana z innowacyjnego podejścia do robotyki sprzątającej, oficjalnie wprowadziła do naszego kraju swoje produkty, a wśród nich model Freo Z10, który miałam okazję przetestować.

Zacznijmy od tego, czym w ogóle testowany sprzęt jest. Robot Narwal Freo Z10 to urządzenie skutecznie (o czym miałam okazję się przekonać) dbające o czystość podłóg w naszym domu czy mieszkaniu. Jest to zaawansowany robot odkurzająco-mopujący, wyposażony w wiele ciekawych rozwiązań, zarówno technologicznych, jak i funkcjonalnych. Producent podkreśla dużą moc ssącą wynoszącą aż 15 000 Pa, a także obecność innowacyjnego systemu zapobiegającemu splątaniom (np. włosów czy sierści) na szczotkach urządzenia. Jednak największą zaletą tego robota jest fakt, że dzięki bardzo funkcjonalnej stacji czyszcząco-ładującej jest on praktycznie bezobsługowy, wyjaśnię to dokładniej w dalszej części recenzji. Zacznijmy jednak od pierwszych wrażeń.

Narwal Freo Z10

Pierwsze wrażenia i design

Narwal Freo Z10 prezentuje się bardzo nowocześnie i elegancko. Do testów otrzymałam model w białym kolorze (zarówno robot, jak i stacja bazowa). Już sama minimalistyczna, zgrabna forma urządzeń cieszy oczy, a dodatkowym atutem wzornictwa tego sprzętu są gustowne detale, takie jak np. srebrna listwa podkreślająca dotykowy panel kontrolny stacji bazowej wraz z ładnym logo marki na jej wierzchu. To niby nic nie znaczący drobiazg, ale ucieszy każdego, dla kogo istotna jest nie tylko praktyczność i funkcjonalność kupowanego urządzenia, lecz również jego gustowny design.

Sam robot ma typową, kolistą formę, właściwą dla wielu tego typu urządzeń. W centralnej części robota, nad jego powierzchnię wystaje wyspa z zaawansowanymi sensorami (lidar) pozwalającymi robotowi orientować się w terenie i mapować otoczenie, w którym będzie pracować. Do szczegółów jego pracy jeszcze wrócę. Atutem jest też kompletność zestawu sprzedażowego. Oprócz samego robota i dużej stacji bazowej w opakowaniu produktowym znalazłam jeszcze dwie szczotki boczne o nietypowej, łamanej konstrukcji (co ma istotne znaczenie dla sprawności systemu zapobiegającego splątaniom).

Narwal Freo Z10

Wraz z robotem otrzymujemy również worek na zabrudzenia mocowany w stacji bazowej, zgrabną rampę najazdową do stacji bazowej (ułatwia wjazd robotowi do stacji), a także duże (blisko 0,6 l) opakowanie detergentu o miłym, limonkowym zapachu, które mocujemy w stacji bazowej. Oczywiście nie zabrakło kabla zasilającego oraz dokumentacji (instrukcje, gwarancje, przewodnik szybkiego uruchomienia itp.).

Nie musisz mieć doświadczenia

Nie uszło mojej uwadze bardzo dobre zabezpieczenie transportowe produktu. Np. zderzakowy czujnik nacisku robota jest chroniony miękką pianką, również stacja bazowa jest chroniona stosownymi wypełniaczami. Jednocześnie każdy element, który trzeba usunąć przed pierwszym uruchomieniem jest wyraźnie oznaczony.

Przygotowanie robota i stacji bazowej do pracy jest czytelnie, tekstowo i graficznie przedstawione w szybkim przewodniku uruchomienia załączonym do zestawu. To duże ułatwienie, szczególnie dla osób, które nie mają doświadczenia z tego typu sprzętem. Najpierw mocujemy wspomniane dwie szczotki boczne w dolnej części robota (zarówno szczotki, jak i stosowne miejsca mocowania na podwoziu robota są kolorystycznie oznaczone, nie sposób się pomylić), usuwamy zabezpieczenia transportowe i przyłączamy rampę najazdową do stacji bazowej (jest mocowana magnetycznie, co jest bardzo wygodne, bo nie da się jej źle zamocować). Później pozostaje tylko zdjąć przednią osłonę stacji bazowej i zamocować w niej worek na nieczystości oraz wspomniany pojemnik z detergentem. W górnej części stacji, po otwarciu pokrywy umieszczone są jeszcze dwa sporej pojemności zbiorniki na czystą i brudną wodę. Ten na czystą wodę napełniamy, mocujemy w stacji. Jeszcze tylko kabel zasilający, umieszczenie robota w stacji i możemy przejść do instalacji aplikacji.

Prosta konfiguracja, przyjazna aplikacja

Do obsługi opisywanego urządzenia należy zainstalować dostępną w App Store i w Google Play (testowany sprzęt sparowałam z iPhonem) aplikacją Narwal Freo. Nie musimy jej ręcznie szukać we właściwym dla posiadanego smartfona sklepie z aplikacjami, stosowny kod QR producent udostępnia w instrukcji.

Sama aplikacja Narwal Freo ma polskojęzyczny interfejs (domyślnie aktywowany), a sam proces parowania robota z aplikacją również jest bardzo prosty. Musimy jedynie wybrać sieć WiFi z jaką robot ma być połączony, a także odblokować interfejs Bluetooth w smartfonie. Przez całą procedurę łączenia aplikacja prowadzi nas krok po kroku, a dodatkowo komunikaty głosowe wypowiadane przez robota potwierdzają fakt jego połączenia z siecią. Tutaj wspomnę, że robot domyślnie „rozmawia” po angielsku, ale z poziomu aplikacji możemy zmienić język na polski.

Szybkie i precyzyjne mapowanie otoczenia

Przed rozpoczęciem porządków Narwal Freo Z10 musi zmapować swoje otoczenie. Proces ten odbywa się w pełni automatycznie, rola użytkownika sprowadza się tylko do kliknięcia przycisku uruchamiającego mapowanie z poziomu wspomnianej aplikacji Narwal Freo.

Mapowanie przebiega nad wyraz sprawnie, w czym pomaga bogata sensoryka. Robot jest wyposażony w lidar i czujniki radarowe (na wystającej z jego obudowy wyspie, o której wspominałam). Oprócz tego w jego krawędzi wbudowany jest czujnik zderzakowy, laserowy czujnik krawędzi i przedni czujnik oświetlenia przestrzennego. W podwoziu znajduje się jeszcze ultradźwiękowy czujnik wykrywający dywany i wykładziny i trzy czujniki na podczerwień.

Co ciekawe, Narwal Freo Z10 nie ma kamery optycznej (ta jest w wyżej pozycjonowanym modelu Narwal Freo Z10 Ultra). Czy to wada? Absolutnie nie, a wręcz w kontekście prywatności można to uznać za zaletę, gdyż robot nas nie filmuje. Jak wygląda szybkość mapowania otoczenia? W moim przypadku powierzchnię 46,5 metra kwadratowego robot zmapował w zaledwie 6 minut. Proces mapowania możemy w czasie rzeczywistym obserwować w aplikacji.

Jak dużą powierzchnię robot może zmapować? Nie znalazłam w tym zakresie żadnych ograniczeń w dokumentacji. Istotna jest inna informacja: w aplikacji można zapisać do czterech map dla robota. W praktyce przekłada się to na dane dotyczące np. czterech kondygnacji, co oznacza, że Narwal Freo Z10 może zadbać o porządek w naprawdę dużym domu. Przy czym jedna z map jest mapą główną (chodzi o ten poziom, na którym znajduje się stacja bazowa), pozostałe to mapy dodatkowe. Pomiędzy mapami wygodnie przełączamy się w aplikacji. Samego robota trzeba niestety przenieść na odpowiedni poziom. Na urządzenia umiejące pokonać schody musimy jeszcze poczekać. Natomiast od razu zaznaczę, że testowane urządzenie wykrywa schody i nie ma obaw, by podczas porządków z nich spadło. Na każdym poziomie możemy wybrać dla robota miejsce bazowe, z którego ma on zacząć pracę na danym piętrze i gdzie ma ją zakończyć. Wygodne rozwiązanie. Przejdźmy zatem do meritum, czyli właściwego sprzątania.

Narwal Freo Z10

Duża moc, precyzyjne czyszczenie

Sercem Narwal Freo Z10 są tzw. Systematyczne Technologie, które zapewniają inteligentne i dokładne sprzątanie. Robot został wyposażony w silnik generujący moc ssącą na poziomie 15 000 Pa, co pozwala na efektywne zbieranie kurzu, sierści oraz innych zanieczyszczeń nie tylko z podłóg twardych dowolnego typu (deska, ceramika, parkiet itp.), ale też z dywanów czy wykładzin. Jednocześnie nie trzeba się obawiać, że np. podczas mopowania robot zmoczy nam wykładzinę czy dywanik. Robot wykrywa dywan i przed najazdem na niego unosi mopy na tyle wysoko, by nie zmoczyły one tkaniny. Co istotne, mimo dużej mocy, urządzenie pracuje zaskakująco cicho – producent deklaruje poziom zaledwie 55 dB, to ciszej od jakiegokolwiek klasycznego odkurzacza, nawet najcichszego.

Być może zwróciliście uwagę, że mopy, w które wyposażony jest testowany sprzęt nie mają często spotykanego, kolistego kształtu, lecz raczej przypominają kształtem trójkąty z zaokrąglonymi rogami. Taki kształt ma o tyle istotne znaczenie, że zapewnia dokładniejszy poziom pokrycia mopowanej powierzchni.

Wcześniej wspomniałam również o systemie zapobiegającym plątaniu się włosów czy sierści w szczotkach urządzenia. O wysokiej skuteczności tego rozwiązania miałam okazję się przekonać podczas testów. Główna szczotka zbierająca zanieczyszczenia podczas odkurzania ma stożkowaty kształt, dzięki czemu cokolwiek jest zbierane przez mechanizm odkurzający nie zaplątuje się, lecz jest kierowane wprost do otworu zasysającego brud, sierść i włosy do wewnętrznego zbiornika na kurz. Tutaj też wyjaśniło się, czemu szczotki boczne mają wspomnianą, nietypową, łamaną strukturę. Otóż w momencie, gdy jakiś włos próbowałby się w nie zaplątać, jedna z odnóg szczotki się zatrzymuje w kierunku wspomnianego otworu zasysającego w efekcie to, co miałoby się wplątać jest wciągane przez mechanizm odkurzacza. Prosty mechanizm, genialne rozwiązanie.

Narwal Freo Z10 nie boi się wyzwań, jakimi są narożniki i krawędzie przy ścianach. Dzięki technologiom EdgeReach i EdgeSwing robot dociera tam, gdzie inne urządzenia często mają problem. Wyjaśnię to dokładniej. Rozwiązanie o nazwie EdgeReach umożliwia robotowi dokładne czyszczenie wzdłuż krawędzi i narożników. Dzięki specjalnie zaprojektowanemu mopowi, który wysuwa się z prawej strony robota, urządzenie może skutecznie usuwać zabrudzenia w miejscach, do bez takiego pomysłu, z racji kolistego kształtu obudowy, robot mógłby nie dotrzeć. Mop ten wywiera nacisk 8N i obraca się z prędkością 180 obrotów na minutę, co zapewnia dokładne usuwanie zabrudzeń i hamuje rozwój bakterii. Z kolei rozwiązanie o nazwie EdgeSwing pozwala robotowi na cofanie się przy narożnikach, co zwiększa pokrycie czyszczonej powierzchni nawet o 40%.

Narwal Freo Z10

Inteligentne mopowanie i uczynna stacja bazowa

Poza odkurzaniem, Freo Z10 oferuje również zaawansowane mopowanie. Prawdziwą rewolucją jest jednak w pełni zautomatyzowana stacja czyszcząca. To ona dba o to, by mopy były zawsze czyste i gotowe do pracy. Stacja automatycznie myje je w gorącej wodzie o temperaturze od 45 do 75°C (w zależności od poziomu zabrudzenia, który również jest automatycznie wykrywany), co według producenta pozwala na eliminację do 99,99% bakterii. To nie wszystko – baza wyposażona jest także w pojemny, 2,5-litrowy worek na kurz, który umożliwia nawet do 120 dni bezobsługowej pracy. Zapomnij o codziennym opróżnianiu pojemnika na kurz w robocie, stacja bazowa zrobi to za Ciebie.

Osoby mające kłopot z alergią zainteresuje też fakt, że sam robot jest wyposażony w filtr HEPA, a zainstalowany w stacji bazowej worek został zaprojektowany z myślą o higienicznym i szczelnym przechowywaniu zanieczyszczeń. Jego konstrukcja obejmuje trzy warstwy materiału oraz dobrze uszczelnione krawędzie, co skutecznie zapobiega wydostawaniu się kurzu i alergenów na zewnątrz.

Podsumowanie

Narwal Freo Z10 to bez wątpienia urządzenie, które wnosi sprzątanie na zupełnie nowy poziom. Łączy w sobie wysoką moc ssącą, inteligentne technologie docierania do trudno dostępnych miejsc, skuteczny system zapobiegania plątaniu włosów oraz niezwykle wygodną, w pełni zautomatyzowaną stację bazową. Dla osób ceniących sobie czystość, komfort i nowoczesne rozwiązania, Freo Z10 jest propozycją godną uwagi. Jednocześnie chcę podkreślić wyjątkową elastyczność tego rozwiązania. Robot ten skutecznie posprząta zarówno kawalerkę, jak i duży, czterokondygnacyjny dom.

Produkty Narwal są dostępne w sklepach Media Expert, EURO RTV AGD, NEONET, X-kom, Komputronik oraz na Allegro. Sugerowana cena promocyjna modelu Freo Z10 to 3499 PLN (regularna cena detaliczna to 4299 PLN). Jednak to nie wszystko. Aktualnie we wszystkich wymienionych punktach sprzedaży robot ten jest dostępny w specjalnej promocyjnej cenie z okazji Dnia Matki za jedyne 3199 zł. Biorąc pod uwagę imponujący potencjał urządzenia, to doskonała okazja.

Materiał powstał we współpracy z marką Narwal

 

 

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .