Apple milczy w sprawie AI, podczas gdy rywale pędzą. Czy to oznaka siły?
W tygodniu zdominowanym przez premiery nowych modeli AI od OpenAI i Anthropic, rośnie presja na Apple, by firma w końcu pokazała swoje karty.
Mimo rekordowych wyników finansowych, inwestorzy z niepokojem patrzą na postrzegane opóźnienia firmy w dziedzinie sztucznej inteligencji. Pojawiają się głosy wzywające giganta z Cupertino do wykorzystania swojej ogromnej gotówki na spektakularne przejęcie konkurenta. Jednak brak takiego ruchu, jak sugerują analitycy, może być w rzeczywistości sygnałem siły, a nie słabości.
Z jednej strony, obraz sytuacji rysowany przez media nie jest optymistyczny. W ostatnich miesiącach pojawiały się doniesienia o odejściach kluczowych postaci z zespołu odpowiedzialnego za fundamentalne modele AI w Apple, a także o dużych przetasowaniach w kierownictwie odpowiedzialnym za rozwój asystentki Siri. To, w połączeniu z brakiem przełomowych ogłoszeń, buduje narrację o firmie, która ma problemy z dotrzymaniem kroku rywalom.
Kolejny ekspert od AI odchodzi z Apple. W tle niepewność co do przyszłości Siri
Sam Tim Cook, prezes Apple, starał się uspokoić nastroje, zapewniając o „znacznym wzroście inwestycji” w AI i otwartości na przejęcia, które mogą przyspieszyć rozwój firmy. Przyznał, że Apple przejęło w tym roku już około siedmiu mniejszych firm, ale żadna z tych transakcji nie była „ogromna pod względem kwoty”.
Tu pojawia się druga strona medalu i kontrariańska interpretacja sytuacji. Gdyby wewnętrzne prace nad AI w Apple rzeczywiście były w tak złym stanie, jak sugerują przecieki, najbardziej logicznym i „oczywistym” ruchem byłoby wielkie, kosztowne przejęcie. Apple ma na to pieniądze, Wall Street przyjęłoby taki ruch z entuzjazmem, a użytkownicy szybciej otrzymaliby nowe funkcje. Dlaczego więc firma tego nie robi?
Być może, jak sugeruje Ryan Christoffel z serwisu 9to5Mac, odpowiedź jest prosta: kierownictwo firmy jest pewne swego. Tim Cook, Craig Federighi i reszta liderów Apple mają pełny wgląd w postępy wewnętrznych projektów i mogą uważać, że nie potrzebują kupować technologii z zewnątrz. Ta teoria zakłada, że brak spektakularnego przejęcia nie jest oznaką niezdecydowania, lecz cichej pewności siebie i wiary we własne, rozwijane w tajemnicy rozwiązania.
Biorąc pod uwagę legendarną wręcz skrytość Apple, jest całkiem prawdopodobne, że owoce tych prac zobaczymy dopiero w przyszłości, na przykład w jednej z kolejnych, dużych aktualizacji systemu iOS. Na razie jednak firma zdaje się grać na czas, polegając na sile swojego ekosystemu, który ma dać jej bufor bezpieczeństwa potrzebny, by w odpowiednim dla siebie momencie dołączyć do wyścigu AI na własnych warunkach.