Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Twórcy techniczni w panice. YouTube usuwa ich filmy, a system reklamacji to „murowana ściana”

Twórcy techniczni w panice. YouTube usuwa ich filmy, a system reklamacji to „murowana ściana”

0
Dodane: 16 godzin temu

Wydawałoby się, że poradniki techniczne, takie jak instrukcja instalacji Windows 11 na niewspieranym sprzęcie, to krwiobieg technologicznego YouTube’a. Kiedyś faktycznie tak było, ale ostatnio ten mechanizm zaczął „zgrzytać”.

W ostatnim tygodniu platforma zaczęła masowo usuwać tego typu treści, oznaczając je jako „niebezpieczne” lub „szkodliwe”. Twórcy, tacy jak Rich White (kanał CyberCPU Tech) czy Britec09 (prawie 900 tys. subskrybentów), wpadli w panikę, obawiając się o przyszłość swoich kanałów.

Problem w tym, że filmy te, często generujące milionowe wyświetlenia, były akceptowane przez lata. Co więcej, jak zauważyli twórcy, narzędzia YouTube’a dla kreatorów same podpowiadały im, by tworzyli poradniki na te „chodliwe” tematy. Mimo to, nowe filmy były usuwane, a kanały otrzymywały ostrzeżenia (strike), grożące całkowitym banem. Twórcy natychmiast założyli, że to wina nadgorliwego algorytmu AI, który błędnie klasyfikuje ich materiały.

Głównym dowodem na „winę AI” była procedura odwoławcza. Jak relacjonują poszkodowani, ich odwołania były odrzucane natychmiastowo – w jednym przypadku apelacja została odrzucona w mniej niż minutę. To czas fizycznie niemożliwy dla człowieka na rzetelne zapoznanie się ze sprawą. „Nie rozmawiasz z człowiekiem. Rozmawiasz z botem lub AI. Bot daje ci automatyczne odpowiedzi” – żalił się Britec.

Gdy sprawą zajął się serwis ArsTechnica, nastąpił absurdalny zwrot akcji. Rzecznik YouTube co prawda przywrócił oflagowane filmy, ale jednocześnie… zaprzeczył, jakoby w procesie brała udział automatyzacja. Według oficjalnego stanowiska, zarówno pierwotne decyzje o usunięciu, jak i te błyskawiczne decyzje o odrzuceniu apelacji, nie były wynikiem błędu automatyzacji. Oznaczałoby to, że to ludzcy moderatorzy w minutę odrzucali odwołania, jednocześnie ignorując fakt, że inne działy YouTube’a zachęcały do tworzenia tych treści.

Choć filmy wróciły, sytuacja wywołała efekt mrożący. Twórcy boją się teraz publikować jakiekolwiek poradniki, nie wiedząc, co nagle może zostać uznane za „niebezpieczne”. „Nie jesteśmy nawet pewni, o czym możemy robić filmy” – przyznał White w rozmowie z ArsTechnica. Wielu z nich, jak Britec, musiało wstrzymać umowy sponsorskie, ponosząc realne straty finansowe przez chaos w systemie moderacji YouTube’a.

Stare filmiki na YouTube odzyskają blask. AI podbije jakość do „Super Resolution”

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .