Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Polskie „oczy” już na orbicie. Co dokładnie poleciało rakietą Falcon 9 i dlaczego to przełom dla naszej armii?

Polskie „oczy” już na orbicie. Co dokładnie poleciało rakietą Falcon 9 i dlaczego to przełom dla naszej armii?

0
Dodane: 10 godzin temu

W miniony piątek, po serii opóźnień pogodowych, rakieta Falcon 9 firmy SpaceX wyniosła na orbitę misję Transporter-15. Choć media obiegły nagłówki o „wielkim skoku”, warto przyjrzeć się temu wydarzeniu chłodnym okiem i zapytać: co tak naprawdę Polska wysłała w kosmos i czy faktycznie uniezależni nas to od zagranicznych danych wywiadowczych? Znamy odpowiedź na to pytanie.

Na pokładzie rakiety znalazło się aż pięć polskich urządzeń. Nie są to jednak studenckie eksperymenty, ale pełnoprawne narzędzia rozpoznawcze, które mają służyć zarówno cywilom, jak i wojskowym.

MikroSAR: widzi w nocy i przez chmury

Najważniejszym ładunkiem z perspektywy bezpieczeństwa naszego państwa jest satelita MikroSAR. To efekt współpracy polsko-fińskiego ICEYE oraz Wojskowych Zakładów Łączności Nr 1. Dlaczego jest tak istotny?

Większość tanich satelitów to urządzenia optyczne – działają jak aparaty fotograficzne. Widzą to, co oświetli słońce i są bezużyteczne w nocy lub gdy cel zasłonią chmury (co w naszej szerokości geograficznej zdarza się często). MikroSAR korzysta z technologii syntetycznej apertury radarowej (SAR).

Polska wchodzi do kosmicznej pierwszej ligi. Pół miliarda euro inwestycji i centrum ESA w kraju

Jak to działa? Satelita wysyła wiązkę fal radiowych, które odbijają się od powierzchni Ziemi i wracają do czujnika. Na tej podstawie tworzony jest precyzyjny obraz terenu. Zastosowanie? Oczywiste, dzięki temu nasze wojsko otrzymuje możliwość monitorowania granicy, ruchów wojsk czy infrastruktury krytycznej 24 godziny na dobę, bez względu na pogodę. To właśnie dane SAR odegrały kluczową rolę w śledzeniu rosyjskich konwojów na początku wojny w Ukrainie.

Konstelacja PIAST: trzej muszkieterowie

Kolejnym elementem polskiej układanki orbitalnej jest trójka satelitów wchodzących w skład projektu PIAST (Polish ImAging SaTellites). To przedsięwzięcie realizowane przez konsorcjum z Wojskową Akademią Techniczną na czele oraz firmą Creotech Instruments.

PIAST to pierwsza w historii Polski próba stworzenia własnej, skoordynowanej formacji satelitów (konstelacji). Urządzenia te mają współpracować ze sobą, dostarczając obrazy optyczne o wysokiej rozdzielczości. Ich zadaniem jest nie tylko „patrzenie”, ale też testowanie polskich technologii platformowych i napędowych w warunkach kosmicznych. Jeśli PIAST zda egzamin, otworzy drogę do budowy znacznie większej sieci polskich satelitów obserwacyjnych.

SatRev: wrocławski akcent

Listę zamyka nanosatelita od wrocławskiej firmy SatRev. Choć mniejszy od pozostałych, pełni ważną rolę w komercyjnym sektorze New Space. SatRev specjalizuje się w dostarczaniu danych obrazowych dla rolnictwa, samorządów czy firm transportowych, udowadniając, że na kosmosie można zarabiać, nie będąc gigantem pokroju NASA.

Co to zmienia?

Piątkowy start to nie tylko sukces inżynieryjny, ale przede wszystkim zmiana w doktrynie bezpieczeństwa. Do tej pory Polska polegała głównie na danych sojuszniczych lub kupowanych komercyjnie. Własne satelity, zwłaszcza radarowe, dają nam suwerenność informacyjną – możemy patrzeć tam, gdzie chcemy (dokładniej: tam, gdzie akurat jest nasz satelita) i kiedy chcemy, nie prosząc nikogo o zgodę.

SpaceX z kontraktem na 2 mld dolarów. Zbuduje dla Pentagonu satelitarną tarczę „Golden Dome”

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .