Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Toyota Land Cruiser: legenda zbudowana na kompromisach [galeria]

Toyota Land Cruiser: legenda zbudowana na kompromisach [galeria]

0
Dodane: 16 godzin temu

Godzina. Zaledwie sześćdziesiąt minut. Tyle czasu potrzebowali polscy klienci, by 9 lutego 2024 roku złożyć 462 rezerwacje na nowego Land Cruisera. To więcej niż Toyota sprzedała poprzedniej generacji tego modelu w Polsce przez cały 2023 rok.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 09/2025


To nie jest zwykły sukces sprzedażowy. To rynkowy fenomen, potężny manifest zaufania i dowód na to, że w dzisiejszym świecie wciąż jest miejsce na motoryzację wierną swoim zasadom.

Gdy do moich rąk trafił kluczyk do egzemplarza potężnej Toyoty z limitowanej do zaledwie 120 sztuk w Polsce puli wersji First Edition – czyli najbardziej pożądanej części tego „sprzedażowego tsunami” – wiedziałem, że moim zadaniem nie jest zwykły test. To śledztwo w sprawie legendy – próba odpowiedzi na pytanie, co sprawia, że setki ludzi są gotowe wydać prawie pół miliona złotych w ciemno, opierając się wyłącznie na sile jednej nazwy: Land Cruiser?

Toyota Land Cruiser

Powrót do korzeni, czyli forma podąża za funkcją

Pierwsze spotkanie z nowym Land Cruiserem to jak podróż w czasie. Toyota świadomie zerwała z obłymi kształtami poprzednika i wróciła do surowej, kanciastej formy inspirowanej kultowymi modelami J40 i J70. Wersja First Edition, którą testowałem, podkreśla ten styl w sposób absolutnie wyjątkowy. Okrągłe reflektory Bi-LED, dwukolorowe malowanie nadwozia w konfiguracji Sand/Light Grey z charakterystycznym, czerwono-żółtym paskiem wzdłuż boków karoserii i czarne, kontrastujące detale tworzą spójny wizerunek pojazdu, który nie musi niczego udawać.

Dodam, że to pojazd, który nie tylko wygląda, jakby niestraszny był mu brak asfaltu. Land Cruiser jest jak muł XXI wieku. Silny, wytrzymały, wszechstronny, użyteczny. Uroda? Ma trzeciorzędne znaczenie, ale to dzięki mułom na przestrzeni wieków powstawały całe imperia.

Dość jednak tych historyczno-przyrodniczych dygresji, wróćmy do samochodu. Otóż choć Land Cruiser imponuje już przy pierwszym wrażeniu, to z całą mocą trzeba podkreślić, że jest to pojazd, który nie tylko wygląda, ale i potrafi. Prawdziwy geniusz tego projektu kryje się głębiej. To filozofia, w której każdy element ma swoje uzasadnienie. Panele nadwozia zaprojektowano modułowo, by można je było łatwo i tanio wymienić po uszkodzeniu w terenie. To podejście jest policzkiem wymierzonym luksusowym SUV-om, gdzie najmniejsza rysa na zderzaku oznacza wymianę całego, drogiego elementu. Tu liczy się praktyczność. Land Cruiser ma wyglądać potężnie, ale przede wszystkim ma pracować i być gotowym na naprawy w warunkach dalekich od sterylnego serwisu. Gdy pojawia się wyzwanie i trudniejszy teren, niejeden kierowca Gelendy, Defendera, nie mówiąc już o innych luksusowych SUV-ach, zawaha się. Za kierownicą Land Cruisera po prostu jedziesz dalej.

Nowy Land Cruiser to nie tylko powrót do korzeni, takich jak wspomniana Toyota J70 z lat 80. XX wieku, ale też auto, które sporo urosło w stosunku do oferowanego jeszcze dwa lata temu modelu o tej samej nazwie. Najnowsza generacja (J250) to niemal 5-metrowy kolos, szerszy, wyższy i o dłuższym rozstawie osi od poprzednika. Jednak o ile gabaryty nie różnią się jakoś dramatycznie, bo – umówmy się – mierząca ponad 4,8 metra poprzednia generacja też ułomkiem nie była, to diametralnie zmienił się charakter auta.

Toyota Land Cruiser

Wnętrze: funkcjonalność ponad wszystko

W środku Land Cruiser 250 to fascynujące połączenie nowoczesności z tradycyjną, solidną ergonomią. Wersja First Edition rozpieszcza brązową, perforowaną tapicerką skórzaną i materiałami, które są nie tylko premium, ale i sprawiają wrażenie niezwykle trwałych. W erze, gdy producenci prześcigają się w usuwaniu przycisków, Toyota postawiła na zdrowy rozsądek. Owszem, mamy tu nowoczesny pakiet cyfrowy – dwa ekrany o przekątnej 12,3 cala (jeden jako wirtualny kokpit, drugi od systemu multimedialnego Toyota Smart Connect+) oraz wyświetlacz HUD na szybie. Ale kluczowe funkcje, jak klimatyzacja czy systemy terenowe, wciąż obsługiwane są fizycznymi przyciskami i pokrętłami. To nieocenione w terenie, gdy w rękawiczkach, bez odrywania wzroku od szlaku, musisz zmienić ustawienia.

Komfort? Tutaj mam dobrą wiadomość, bo o ile surowe offroadery z komfortem są na bakier, to nowy Land Cruiser oferuje wygodę na znacznie wyższym poziomie. Podgrzewane i wentylowane fotele z przodu i na skrajnych miejscach z tyłu. Nie są one podgrzewane w trzecim rzędzie (tak, dysponowałem wersją siedmiomiejscową), ale warto zaznaczyć, że i te awaryjne, raczej przeznaczone dla niższych pasażerów miejsca w trzecim rzędzie, są obite prawdziwą, miękką skórą. Podgrzewana za to jest także kierownica, a dodatkowo o komfort termiczny we wnętrzu dba trzystrefowa klimatyzacja. Do tego dołóżmy panoramiczny dach i całość sprawia, że nawet najdłuższa wyprawa jest przyjemnością. O jakość dźwięku dba 14-głośnikowy system Premium Audio JBL. Nie jest to co prawda poziom Bowers & Wilkins z opisywanego w tym samym wydaniu iMagazine Volvo EX90, ale gra przyzwoicie.

Niestety, nie wszystko jest idealne. Interfejs oprogramowania do zarządzania systemami bezpieczeństwa bywa frustrujący. Wyłączenie niektórych asystentów wymaga przeklikiwania się przez wielopoziomowe menu, co jest ergonomicznym nieporozumieniem w aucie stworzonym do skupienia na drodze i bezdrożach.

Skoro wspomniałem o funkcjonalności, dodam, że nie zapomniano o licznych schowkach, półeczkach, kieszonkach, podłokietnikach (ten z przodu ma też chłodzony aktywnie schowek), gniazdach USB (także w trzecim rzędzie), gniazdku 12 V, gazetownikach, miejscach na napoje (również w trzecim rzędzie) i wszelkich tego typu udogodnieniach, których oczekujemy od auta nadającego się do przewiezienia najbliższych posiadacza Karty Dużej Rodziny. Regulacja wszystkich siedzisk jest dość szeroka, w pierwszym rzędzie jest ona elektryczna, w dwóch pozostałych elektrycznie możemy sterować pochyleniem oparć.

Toyota Land Cruiser

Dwa światy: wół roboczy na asfalcie, mistrz w terenie

Tu dochodzimy do sedna i największej, celowej sprzeczności tego samochodu. Na asfalcie Land Cruiser nie jest demonem prędkości. Pod maską pracuje turbodoładowany silnik Diesla 2.8 D-4D o mocy 205 KM i momencie obrotowym 500 Nm. Jednostka ta, mimo połączenia z nową, 8-biegową skrzynią automatyczną, jest dość głośna, ospała i pozbawiona takiej kultury pracy, jakiej oczekiwalibyśmy w aucie za około 450 000 zł. Jednak to nie jest błąd, a świadoma decyzja Toyoty. To silnik-legenda, sprawdzony w bojach w Hiluksie i poprzedniej generacji Prado. Jego wybór to postawienie niezawodności ponad osiągi na asfalcie. Kupując Land Cruisera, akceptujesz jego przede wszystkim terenowy, wręcz „rolniczy” charakter w zamian za pewność, że dojedziesz na koniec świata i z powrotem. Przyspieszenie do setki? Toyota deklaruje 12 sekund, mnie udało się to zrobić w sekund zaledwie 10,5, ale sami widzicie, to nie dynamika jest domeną. Co nią jest?

Wystarczy zjechać z utwardzonej drogi, by wszelkie drogowe niedostatki odeszły w niepamięć. W terenie Land Cruiser udowadnia, że jest królem. Jego fundament to nowa, o 50% sztywniejsza rama GA-F, stały napęd na cztery koła oraz blokady centralnego i tylnego mechanizmu różnicowego. Wersja First Edition jest dodatkowo wyposażona w absolutnie przełomowy system rozłączania przedniego stabilizatora (SDM). Jednym przyciskiem zwiększamy wykrzyż przednich kół, co pozwala pokonywać przeszkody, które zatrzymałyby większość SUV-ów. Do tego dochodzi cały arsenał elektroniki: Crawl Control, czyli terenowy tempomat, systemy Multi-Terrain Select i Multi-Terrain Monitor z kamerami 360°. To maszyna, która w terenie potrafi zawstydzić znacznie droższą konkurencję.

Toyota Land Cruiser

Podsumowanie

Nowa Toyota Land Cruiser 250 First Edition nie jest samochodem idealnym, bo nigdy nie miał nim być. To pojazd pełen świadomych kompromisów. Jego wady na asfalcie są bezpośrednią ceną za jego absolutną dominację i niezawodność w terenie. To nie jest auto dla kogoś, kto szuka sportowych emocji i aksamitnej pracy silnika. To narzędzie dla świadomego klienta, który kupuje filozofię niezawodności i spokój ducha, jaki ona daje. I właśnie dlatego te 462 rezerwacje znalazły nabywców w mgnieniu oka. Bo w dzisiejszym, pełnym kompromisów świecie Land Cruiser jest obietnicą czegoś trwałego i autentycznego. I tę obietnicę, mimo kilku wad, w pełni spełnia.

Ocena ogólna Toyota Land Cruiser First Edition: 5/6

  • Design: 5,5/6
  • Jakość wykonania: 5/6
  • Oprogramowanie: 4/6
  • Wydajność: 5/6

Plusy:

  • Legendarna niezawodność i trwałość poparta sprawdzoną konstrukcją
  • Znakomite zdolności terenowe
  • Funkcjonalne i świetnie wykonane wnętrze z zachowaniem kluczowych fizycznych przycisków
  • Autentyczny, pełen charakteru design w stylu modern retro
  • Pewność prowadzenia na drogach gorszej jakości i poza nimi

Minusy:

  • Dość głośny i nieszczególnie dynamiczny silnik
  • Irytujący interfejs oprogramowania do obsługi systemów bezpieczeństwa

Toyota Land Cruiser First Edition – galeria

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .