Rok 2019 będzie rokiem batalii Netflixa z innymi serwisami wideo
“Nie otwieraj oczu” (Bird Box) stał się największym hitem serwisu Netflix. Tylko w pierwszym tygodniu film obejrzało 45 milionów użytkowników. To bardzo ważny zwiastun na rok 2019, w którym będziemy świadkami poważnych dyskusji nad przyszłością kina i telewizji. Ale też nad przyszłością Netflixa.
Wynik na poziomie 45 milionów widzów, w ciągu jednego tygodnia jest bardzo imponujący. Biorąc pod uwagę fakt, że serwis posiada 137 milionów subskrybentów na całym świecie, oznacza to, że 1/3 użytkowników serwisu sięgnęła już po tą produkcje. Netflix zdradził, że zliczał tylko te odsłony, gdzie obejrzano przynajmniej 70% filmu, nie zliczano natomiast ponownych seansów z tego samego konta, nawet jeśli jest ono współdzielone pomiędzy innymi członkami rodziny.
Oczywiście tych danych nie ma jak bezpośrednio przełożyć na rynek kinowy czy telewizyjny. Mamy jednak do czynienia z nowym zjawiskiem, globalnej konsumpcji treści w sposób nie linearny. Do tej pory takie dane o światowej oglądalności mieliśmy przy okazji niektórych premier kinowych, czy wydarzeniach sportowych. Teraz dostajemy treści prosto na kanapę.
W 2019 roku będziemy obserwować bardzo poważną rywalizację Netflixa z całą branżą filmową. Podstawowe pytanie wiąże się z tym, czy filmy Netflixa załapią się na Oscary. Serwis stara się wybrane tytuły dystrybuować w kinach, tak aby mogły brać udział w filmowych festiwalach i konkursach. Netflix nawet kupił sobie sale kinowe w Stanach Zjednoczonych.
Jednocześnie jednak trzeba sobie jasno powiedzieć, że wiele produkcji własnych Netflixa jest po prostu słabych, zwłaszcza te filmowe. Serwis zapycha swoją biliotekę, telewizyjnymi filmami klasy B, często by nieco zatuszować coraz mniej przychylne nastawienie innych wytwórni do sprzedawania licencji.
Będziemy świadkami dwóch dużych premier konkurencyjnych usług – Disney+ oraz Apple Video (nazwa nie oficjalna). Do tego dochodzą przeróżne mniejsze usługi VOD od operatorów i nowe oferty klasycznych operatorów skierowane do osób, które preferują model płatnej subskrypcji na wielu urządzeniach, zamiast długofalowej umowy na kanały linearne.
Ta modyfikacja biznesu wideo, będzie w 2019 roku szczególnie widoczna, także w Polsce. Przede wszystkim jednak dostrzeżemy obecność wielu usług i koszty z tym związane. Dla wielu osób może okazać się to za dużo i będziemy świadkami przesytu. Co gorsze, może to oznaczać także powrót do piractwa. O konsolidacji nie ma mowy, wszyscy obecnie wierzą w sukces swoich usług. Jedynym zaskoczeniem było wycofanie się ShowMaxa, przy czym nie wiadomo, czy serwis nie zostanie przejęty na przykład przez TVP i nie będzie utrzymywany dalej na rynku.
Nie wierzę w to, że użytkownicy będą żonglować usługami i płacić przez miesiąc za jedną usługę, by w kolejnym korzystać z zasobów innej. Tak robi tylko garstka, tych którzy świadomie planują także swoje budżety. Dla innych w pewnym momencie nastąpi przesyt. Tutaj dużą rolę mogą odegrać znów operatorzy, którzy zaoferują usługi spakietyzowane, oferując dostęp do wielu serwisów w niższej cenie.
Z perspektywy rynku tradycyjnej telewizji powinniśmy obserwować skupienie uwagi na głównych kanałach i być może nawet zamykanie części kanałów tematycznych, właśnie na rzecz usług VOD. Będziemy też widzieli rywalizację na treści, ale tu też obok materiałów premium, dużą rolę odegrają produkcje o niskim nakładzie.
Rok 2019, to zdecydowanie będzie rok treści, powinniśmy zobaczyć wiele atrakcyjnych seriali i filmów i to dostępnych bezpośrednio w domowym zaciszu. Przede wszystkim będzie to batalia różnych usług. Niestety jako widzowie możemy z niej wyjść z bardzo odchudzonym portfelem.
Komentarze: 2
Zasadniczym problemem jest nadmiar serwisów VOD. Gdyby opłacać abonament w kilku z nich, to wyjdzie spory koszt i w dodatku obsługa kilku różnych apek. Ideałem byłoby agregacja tego wszystkiego w usłudze telewizyjnej Apple. Coś na kształt Apple Music tyle, że z ofertą tv i VOD. Oczywiście taka usługa musiałaby być globalna, czyli w miarę szybko udostępniona poza USA
Zasadniczym problemem jest nadmiar serwisów VOD. Gdyby opłacać abonament w kilku z nich, to wyjdzie spory koszt i w dodatku obsługa kilku różnych apek. Ideałem byłoby agregacja tego wszystkiego w usłudze telewizyjnej Apple. Coś na kształt Apple Music tyle, że z ofertą tv i VOD. Oczywiście taka usługa musiałaby być globalna, czyli w miarę szybko udostępniona poza USA