Dzień bez światłowodu, udowodnił mi, że Internet Rzeczy już jest w pełni obecny
Jeszcze parę lat temu nie mając internetu w domu, co najwyżej nie moglibyśmy przeglądać sieci, mielibyśmy ograniczony kontakt ze znajomymi, czy z dostępem do banku. Współcześnie ten problem nie istnieje, gdyż żyjemy w epoce internetu mobilnego. Odcięcie od stacjonarnego internetu uderza jednak w świat IoT/ Smart Home. Doświadczyłem, jak bardzo „wchłonęły” mnie takowe rozwiązania. Przepadłem bez reszty.
W weekend panowie kopiący na lokalnej drodze postanowili przeciąć koparką światłowód. W ten sposób zostałem odcięty od internetu. Co prawda nie wydarzyłoby się to, gdybym miał back-up i router przełączał się na sieć mobilną. Jednak jeszcze tego u siebie nie zrobiłem, a chyba warto pomyśleć o takim zapasowym połączeniu. Jako że w weekend staram się nie pracować, nieszczególnie się tym faktem przejąłem. Wszak w telefonach sprawnie działa LTE, które też zawsze mogę udostępnić poszczególnym urządzeniom. Jedynie wybór treści wideo na wieczór ograniczył mi się do zasobów dekodera nc+ oraz filmów na nośnikach fizycznych, gdyż zmieniane sieci w Apple TV, czy telewizorze nie jest standardową czynnością, którą ma się ochotę wykonywać.
Brak internetu odczułem jednak bardzo szybko, próbując się komunikować z elementami Smart Home. Pierwszym takim przypadkiem była próba uruchomienia ciepłej wody w piecu. Niestety komunikacja z urządzeniem przez aplikację odbywa się przez serwer. Nie było więc szans na zrobienie tego zdalnie, musiałem udać się do kotłowni. Niby żaden problem, a jednak interakcja przez aplikacje jest znacznie przyjemniejsza, szybsza i możliwa z dowolnego miejsca.
Z innymi sprzętami, czyli światłem i roletami było już łatwiej. Tutaj po prostu potrzebowałem przełączyć się na lokalną sieć WiFi. Te mimo braku dostępu do internetu działały bezproblemowo. W dodatku też zawsze pozostaje alternatywne, klasyczne sterowanie nimi. Brak sieci jednak odłącza zdalny dostęp.
Można powiedzieć, że na własne życzenie, uzależniam się od technologii. Dodaje kolejne sprzęty, które mogą przestać działać, gdy tylko zabraknie sieci lub zasilania. Na co dzień to jednak olbrzymia wygoda i praktyczność. Choć często smart sterowanie to dodatek, jeśli nie korzystamy z automatyzacji i reguł.
Brak stacjonarnego internetu uświadomił mi jeszcze bardziej to, że Internet Rzeczy już jest. Jeszcze parę lat temu internet mógł nam kojarzyć się ze stronami internetowymi, dostępem do poczty. Dziś jest jak prąd, to „zasilanie informacjami” naszych urządzeń. Plusem jest to, że wchodzimy w erę powszechnych sieci 4G, a za rogiem czai się 5G. Oznacza to, że wkrótce przy odpowiedniej konfiguracji, zupełnie nie będziemy doświadczać braku internetu. Online będziemy wszędzie i to z dużą prędkością. Online będzie też coraz więcej sprzętów – chociażby nasze samochody. Ale też cała infrastruktura.
Komentarze: 14
Tak daj się zaczipować lewakom i cię opodatkują i każdą rzecz a ty się ciesz jak glupi do sera …
Ludzie przestańcie już z tą wojną polityczną w komentarzach.
Artykuł nawet nie dotyczy polityki.
“Postęp, Wiedźminie, jest jak stado świń (…)” <- to będzie zawsze aktualne. Pozwolę sobie całego nie wklejać, bo już chyba każdy to zna.
W tekście znalazło się parę byków. Niby nie przeszkadzają w czytaniu, ale warto rzucić ze dwa razy okiem przed publikacją. Co złego, to nie ja! Pozdro!
Aplikacje – aplikację.
Dodaje – dodaję.
Moim zdaniem rozwiązania smart home powinny działać lokalnie bez pośrednictwa serwera. Wtedy faktycznie dałoby się je łatwo obsługiwać przez apkę nawet w przypadku braku internetu (wystarczy, że działa lokalna sieć WiFi i LAN). Docelowo także Siri powinna móc częściowo działać lokalnie, zwłaszcza na urządzeniach z większą pamięcią
Christ teraz to juz spieprzyc na bambus bez wifika sie nie da…. Oj ciezkich czasow dozylismy
Christ teraz to juz spieprzyc na bambus bez wifika sie nie da…. Oj ciezkich czasow dozylismy
Moim zdaniem rozwiązania smart home powinny działać lokalnie bez pośrednictwa serwera. Wtedy faktycznie dałoby się je łatwo obsługiwać przez apkę nawet w przypadku braku internetu (wystarczy, że działa lokalna sieć WiFi i LAN). Docelowo także Siri powinna móc częściowo działać lokalnie, zwłaszcza na urządzeniach z większą pamięcią
“Postęp, Wiedźminie, jest jak stado świń (…)” <- to będzie zawsze aktualne. Pozwolę sobie całego nie wklejać, bo już chyba każdy to zna.
W tekście znalazło się parę byków. Niby nie przeszkadzają w czytaniu, ale warto rzucić ze dwa razy okiem przed publikacją. Co złego, to nie ja! Pozdro!
Tak daj się zaczipować lewakom i cię opodatkują i każdą rzecz a ty się ciesz jak glupi do sera …
Ludzie przestańcie już z tą wojną polityczną w komentarzach.
Artykuł nawet nie dotyczy polityki.
Aplikacje – aplikację.
Dodaje – dodaję.