Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Redmi Note 7 – najlepszy budżetowy smartfon w swoim przedziale cenowym

Redmi Note 7 – najlepszy budżetowy smartfon w swoim przedziale cenowym

0
Dodane: 6 lat temu

Redmi Note 7 – swoją premierę światową miał niemal trzy miesiące temu. Do mnie dotarł niedługo potem i od jakichś dwóch miesięcy wspólnie z Żoną go testujemy.

Choć może raczej słowo „wspólnie” zostało tu użyte nad wyraz. Prawda jest taka, że kiedy tylko moja Żonka dowiedziała się, że przyjdzie do mnie nowy telefon od Xiaomi1, to od razu go sobie „zarezerwowała”…

Redmi Note 7 występuje w trzech kosmicznych kolorach: Space Black, Nebula Red i Neptune Blue. Te dwa ostatnie charakteryzują się ładnymi, gradientowymi pleckami. Do mnie trafił model niebieski.

W pudełku, oprócz samego telefonu znajdziemy również ładowarkę, kabel, instrukcję użytkownika, kartę gwarancyjną, igiełkę do wyciągania szufladki na kartę SIM i przezroczyste etui. Brak natomiast jakichkolwiek słuchawek, ale trzeba mieć w pamięci, że to model budżetowy, dlatego nie dziwi taka decyzja.

Telefon pokryty jest z przodu i tyłu szkłem w technologii Corning Gorilla Glass 5, a z boku – aluminiową ramką. Na dole znajdziemy wejście USB-C do ładowania i głośniki. U góry natomiast jest wejście audio – jak widać, nie widać jakiejś wielkiej fali pozbywania się tego gniazda z telefonów, ma się całkiem dobrze.

Z lewej strony urządzenia jest szufladka na dwie karty SIM lub jedną kartę SIM i jedną micro-SD. Z kolei z prawej strony do dyspozycji mamy trzy fizyczne przyciski – dwa od głośności i jeden do wybudzania lub usypiania urządzenia. Z przodu oczywiście największą powierzchnię (6,3”) zajmuje ekran w technologii IPS o rozdzielczości Full HD+2.

W jego górnej części, w małym wycięciu umieszczono przedni aparat. Wreszcie z tyłu mamy podwójny aparat i czytnik linii papilarnych.

A co pod maską? Sercem jest ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 660 oraz układ graficzny Adreno 512. Pamięć dostępna jest w trzech wariantach: 32, 64 i 128 GM. Przy czym pierwsza opcja dostarczana jest z 3 GB RAM, a pozostałe dwie z 4 GB RAM. W wyposażeniu znajdziemy również akcelerometr, czujniki: podczerwieni, światła, zbliżeniowy, linii papilarnych; żyroskop, Bluetooth 5.0. Nad utrzymaniem tego wszystkiego przy życiu czuwa bateria o pojemności 4000 mAh, która w normalnych warunkach starczy spokojnie na 2 dni użytkowania. Wymieniliśmy tyle rzeczy, ale być może zauważyliście brak jednego komponentu – NFC. Niestety nie ma go w Redmi Note 7, czyli możemy zapomnieć o korzystaniu m.in. z Google Pay.

I jeszcze trochę o ładowaniu. Note 7 wspiera szybkie ładowanie dzięki technologii Quick Charge w wersji 4.0, ale żeby w pełni z niej skorzystać, musimy zaopatrzyć się w odpowiednią ładowarkę, gdyż ta dołączona do zestawu niestety tego nie wspiera.

Wiadomo jednak, że cyferki swoje, a życie swoje. Pod względem podzespołów Redmi Note 7 nie wybija się w żadną stronę – ani nie ma super części, ale złych też nie. Po prawdzie jednak zwykły użytkownik, jak choćby moja Żona, nie przykłada zbytnio uwagi do cyferek, ale zależy mu, by dobrze mu się korzystało z telefonu. Jak ta sprawa ma się do opisywanego tu produktu? Pamiętacie, jak jeszcze kilka lat temu jednym z powodów do żartów z telefonów z Androidami była ich płynność, a raczej jej brak? Potem zaczęło się to zmieniać, te lepsze telefony zaczęły się pod tym względem bardzo poprawiać. A dziś? A dziś Redmi Note 7 jest superszybkim telefonem. Działa bardzo płynnie, jest responsywny, a aplikacje otwierają się super szybko. Telefon pod tym względem w ogóle nie sprawia wrażenia, że jest średniakiem. I nawet po dłuższym czasie użytkowania nie widać spowolnienia urządzenia.

Na co jeszcze zwracają uwagę zwykli użytkownicy przy wyborze telefonu? Na to, jakie robi zdjęcia. Możliwość dokumentacji naszego życia, dzięki łatwemu dostępowi do urządzeń, które nam to umożliwiają, jest dziś bardzo ważna. I raczej nikt nie chce, żeby jego zdjęcia czy filmy wyglądały, jakby ktoś je robił „gaśnicą”. Nie da się nie zauważyć, że w Redmi Note 7 aparat jest bardzo ważny. W końcu nie każdy średniak wyposażony jest w 48-megapikselową matrycę. Do tego wspieraną przez AI. Jest to tak ważne, że zostało napisane na obudowie Redmi tuż pod obiektywami. Dla mnie osobiście to trochę przesada, ale rynek oferuje dziś multum różnych modeli do wyboru, dlatego trzeba jakość przyciągnąć uwagę potencjalnego nabywcy. Ale czy te 48 MP i AI rzeczywiście robią różnicę? I tak i nie. Nie, bo nie należy się spodziewać, że telefon poniżej 1000 zł będzie robił zdjęcia lepsze niż flagowce po 3, 4 czy 5000 zł, bo nie robi. Z kolei tak, bo zdjęcia robi rzeczywiście bardzo ładne. I to zarówno oczywiście w dobrych warunkach oświetleniowych, jak i tych nieco gorszych. Problem zaczyna się, gdy tego światła jest bardzo mało lub go brak. No ale nie można mieć wszystkiego. Bardzo dobrze sprawuje się też przedni aparat, który ma „tylko” 13 MP. Także również osoby, które lubią robić selfie, będą zadowolone.

Bardzo ważna jest też intuicyjność korzystania z telefonu. Również tutaj Redmi Note 7 sprawuje się bez zarzutu. Działa pod kontrolą MIUI 10, który jest nakładką na Androida 9. Wszystkie opcje są jasno wyszczególnione, układ aplikacji jest domyślnie ustawiony na wzór z iOS3.

Z zabezpieczeń mamy standardowe kody na ekranie, czytnik linii papilarnych i ewentualnie odczyt twarzy. Napisałem ewentualnie, gdyż w tych niskobudżetowych sprzętach nie wykorzystuje się tak zaawansowanej i bezpiecznej technologii rozpoznawania twarzy, jak w modelach z górnej półki. Niemniej jednak czy to odblokowanie twarzy, czy palcem – obie metody działają praktycznie niezawodnie i szybko.

Podsumowując, Redmi Note 7 to jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy wybór telefonu poniżej 1000 zł. Pod warunkiem, że przebolejecie brak NFC. Poza nim telefon powinien sprawdzić się w zupełności dla zwykłego użytkownika. Zdecydowanie warto rozważyć go przy zakupie!

Ocena: 4+/6

Cena: 799 zł (32 GB), 899 zł (64 GB), 999 zł (128 GB)

Producent: Xiaomi

  1. Sama jest posiadaczką starszego modelu tej firmy i bardzo go lubi.
  2. 2340 x 1080 pikseli
  3. Czyli wszystkie znajdują się na ekranie głównym, a nie w jakimś menu.

Maciej Skrzypczak

Użytkownik sprzętu z nadgryzionym jabłkiem, grafik komputerowy, Redaktor iMagazine.pl. Mastodon: mcskrzypczak@c.im

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .