Sieć oparta o Li-Fi działa w jednym z warszawskich biurowców. Świetlna alternatywa dla Wi-Fi
O Li-Fi mówi się przynajmniej od dekady, nie brakuje firm, które eksperymentują z tą technologią. Czym jest Li-Fi? W dużym uproszczeniu konkurent Wi-Fi bazujący na świetle, a nie komunikacji radiowej. Czas jednak na komercyjne wdrożenia. Signify, dawny Philips Lightning swoją wersję Li-Fi właśnie zainstalował w jednym z Warszawskich biurowców.
W biurowcu Spektrum Tower w Warszawie należącym do firmy Globalworth, a będącym w przeszłości co znamienne budynkiem Telekomunikacji Polskiej wdrożono właśnie po raz pierwszy w Europie środkowo-Wschodniej technologię Trulifi od Signify. W Europie jest jeszcze jednak taka instalacja, a na całym świecie kilkanaście. Poza tym technologię Li-Fi testuje też kilka innych firm. Tu mowa o rozwiązaniu, które jest już w pełni gotowe na komercjalizacje.
Li-Fi brzmi trochę jak magia. W końcu to „wysyłanie internetu” po świetle. Początkowo też wyobraźnia podpowiada nam po prostu klasyczne oprawy oświetleniowe na suficie, które dostarczają internet do urządzeń znajdujących się na biurku. W rzeczywistości sprawa jest nieco bardziej skomplikowana, przez co technologia też nie wydaje się być tak przyszłościowa dla użytkowników domowych. Li-Fi, a właściwie Trulifi (bo taką nazwę sprzedażową nosi rozwiązanie zaproponowane przez Signify, dawniej Philips Lightning) to technologia opierająca się o fale świetlne i to zarówno światło widzialne przez człowieka, jak i to niewidzialne, czyli podczerwień. W przypadku światła widzialnego technologia aktualnie ograniczona jest do przepustowości na poziomie 30 Mbps, natomiast w przypadku podczerwieni to 150 Mbps. Patrząc na 5G, czy gigabitowy internet światłowodowy nie są to oszałamiające wyniki, trzeba jednak pamiętać, że wciąż mówimy o technologii pionierskiej, innowacyjnej i mocno rozwojowej. W warunkach laboratoryjnych wyniki są znacznie wyższe.
Trulifi od Signify opiera się o specjalne urządzenia montowane na suficie, niezależnie lub w ramach opraw oświetleniowych, dedykowany modem, do którego wpięty jest tradycyjny internet i podpięte są te urządzenia. Na chwile obecną potrzebny jest też odpowiedni odbiorniki do komputera, tabletu, smartfona. To przystawka na USB, która musi być odpowiednimi czujnikami skierowana do góry. Urządzenie musi znajdować się oczywiście w obszarze, w którym pada światło, czyli gdzieś w promieniu 2,5 metra względem sufitowego urządzenia. Co ciekawe urządzenia zostały wyprodukowane w Polsce, dla Signify nasz kraj jest ważnym ośrodkiem zarówno, jeśli chodzi o R&D, jak i produkcje.
Teraz nasuwa się zasadnicze pytanie jaki to właściwie ma sens? Technologia ta w niczym nie wydaje się być lepsza od tradycyjnego Wi-Fi. Niewielkie zasięgi, urządzenia muszą się „widzieć”, nawet prędkość obecnie jest nie konkurencyjna względem Wi-Fi. Zarówno przedstawiciele Signify, jak i Globalworth podkreślają, że nie jest to konkurent dla Wi-Fi, a raczej alternatywa dla zwykłego połączenia przewodowego. Li-Fi jest bezpieczniejsze, tzn. musimy być sztywno w zasięgu, co ogranicza możliwość podszycia się pod sieć czy przechwycenia transmisji będąc w pobliżu. Instalacja sufitowa ma szansę w przyszłości zmniejszyć też koszty, nie trzeba dzięki temu prowadzić przewodów sieciowych do każdego z komputerów na biurku. Niewielkie opóźnienie, brak zakłóceń przez inne sieci Wi-Fi to kolejne zalety. Generalnie jednak Li-Fi na obecnym etapie rozwoju to rozwiązanie pod konkretne, wąskie zastosowania i specyfikę wybranych budynków czy branż.
Technologia Li-Fi jest jednak bardzo przyszłościowa, związana z nawigacją w budynkach, komunikacją pojazdów autonomicznych, całą komunikacją w ramach SmartCity, a przede wszystkim właśnie w ramach rozwiązań biurowych, korporacyjnych i przemysłowych.
Przed Li-Fi wiele wyzwań, chociażby tych związanych z kosztami (na razie przy obecnych pojedynczych wdrożeniach nie ma mowy o realnych kosztach urządzeń), kwestia zaadoptowania technologii też bezpośrednio w urządzeniach. Osobiście jestem przekonany, że Li-Fi będzie technologią działającą w tle jak Zigbee, Z-wave. Wreszcie pod koniec kolejnej dekady prawdopodobnie zupełnie nas nie będzie interesowało to jak urządzenia się ze sobą komunikują, kluczowe będą efekty. Czy to będzie Bluetooth, 5G, Wi-Fi, Li-Fi, po prostu zawsze mamy być online, zawsze wszystkie sprzęty mają odpowiadać. Rozwój IoT, przemysłu 4.0 i proptechu (o którym mam nadzieje, wkrótce więcej na iMagazine) to kolejne powody dla, których Li-Fi ma sens, choć dziś nie koniecznie jest on oczywisty.
Komentarze: 6
“Instalacja sufitowa ma szansę w przyszłości zmniejszyć też koszty, nie trzeba dzięki temu prowadzić przewodów sieciowych do każdego z komputerów na biurku.”
Absurdalny argument, przecież przy wi-fi też nie trzeba…
“Urządzenie musi znajdować się oczywiście w obszarze, w którym pada światło, czyli gdzieś w promieniu 2,5 metra względem sufitowego urządzenia.”
Czyli trzeba prowadzić przewody po suficie w wielu miejscach aby wszędzie był zasięg.
Gdzie tu zmniejszenie kosztów?
Nie ma. To typowy marketingowy bełkot mający Cię przekonać do wydania kasy na ich rozwiązanie.
Powinni sobie przypomnieć dlaczego zniknęła podczerwień z telefonów komórkowych.
WiFi w paśmie 60GHz daje ponad gigabit a urządzenia kosztują kilkaset złotych,coś czuję że to całe LiFi podzieli losy technologii WiMax,d2mac,MiniDisc-u itd.
WiFi w paśmie 60GHz daje ponad gigabit a urządzenia kosztują kilkaset złotych,coś czuję że to całe LiFi podzieli losy technologii WiMax,d2mac,MiniDisc-u itd.
“Instalacja sufitowa ma szansę w przyszłości zmniejszyć też koszty, nie trzeba dzięki temu prowadzić przewodów sieciowych do każdego z komputerów na biurku.”
Absurdalny argument, przecież przy wi-fi też nie trzeba…
“Urządzenie musi znajdować się oczywiście w obszarze, w którym pada światło, czyli gdzieś w promieniu 2,5 metra względem sufitowego urządzenia.”
Czyli trzeba prowadzić przewody po suficie w wielu miejscach aby wszędzie był zasięg.
Gdzie tu zmniejszenie kosztów?
Nie ma. To typowy marketingowy bełkot mający Cię przekonać do wydania kasy na ich rozwiązanie.
Powinni sobie przypomnieć dlaczego zniknęła podczerwień z telefonów komórkowych.