Realme X50 Pro 5G
Smartfon musi mieć obecnie bardzo mocną specyfikację, by użytkownik zwrócił na nią uwagę. W Realme X50 Pro 5G jest ona zdecydowanie najważniejsza, a producent zadbał też o to, by pomimo użycia najwydajniejszych podzespołów, cena była wciąż atrakcyjna.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 8/2020
Realme, czyli firma należąca do chińskiego BBK Electronics (podobnie jak Oppo), nie ma jeszcze na naszym rynku dużej rozpoznawalności. X50 Pro 5G to najmocniejszy smartfon w jej ofercie, a jednocześnie jedno z najwydajniejszych urządzeń z Androidem na rynku. Dostępny jest w dwóch wersjach: z 8 GB pamięci RAM i 128 GB pamięci wbudowanej bądź z 12 GB RAM i 256 GB miejsca na dane. Miałem okazję testować ten mocniejszy model. Dotarł do mnie w kolorze Rust Red, który bardzo przypadł mi do gustu. To faktycznie rdzawa czerwień, wpadająca w pomarańcz i brąz, niespotykana u innych producentów. Drugim dostępnym wariantem jest Moss Green, czyli przygaszona zieleń. Wzornictwo X50 Pro nie wyróżnia go niczym na tle innych, dostępnych obecnie smartfonów: przód wypełnia wyświetlacz z wtopionym w niego podwójnym aparatem, ramka z matowego aluminium zwęża się na środku, odchudzając wizualnie urządzenie, a na tylnym, szklanym panelu mamy wyspę z czterema obiektywami. Telefon ma port USB-C i pojedyncze gniazdo nanoSIM, brakuje zarówno miejsca na drugą kartę SIM, jak i na microSD, pamięci nie da się rozszerzyć. Szkoda, bo w większości nawet tańszych telefonów to powszechne rozwiązania. Na dolnej krawędzi mamy też głośnik, który wraz z drugim, pełniącym jednocześnie funkcję słuchawki telefonu, tworzy parę stereo. Po prawej stronie umieszczono przycisk blokady, natomiast po lewej dwa guziki do regulacji głośności. Przyciski odstają od reszty jakością – mocno wystają z obudowy i mają nieprzyjemne, ostre krawędzie. Wyspa z aparatami również odstaje od obudowy, choć do tego można się przyzwyczaić. Trudno natomiast przywyknąć do grubości i ciężaru smartfona, ponad 200 g wagi to sporo. To jeden z nielicznych telefonów, który na żywo sprawia wrażenie grubszego niż na zdjęciach. X50 Pro ma fabrycznie naklejone dodatkowe szkło ochronne na ekran, ale jest bardzo przeciętnej jakości – szybko się brudzi, ma wyczuwalne, ostre krawędzie, a w moim egzemplarzu zaczęło się nawet lekko odklejać przy krawędziach. Na pochwałę zasługuje natomiast bardzo solidne, silikonowe etui dołączane do zestawu. Do telefonu dodawana jest też szybka (i bardzo duża) ładowarka o mocy aż 65 W i kabel USB-A–USB-C. Brakuje słuchawek, co jest dość dziwną decyzją, która dla niektórych może być też uciążliwa, bo telefon nie ma gniazda minijack (nie dodano do niego też adaptera do tego złącza).
Oprogramowanie telefonu spodoba się zarówno zwolennikom nakładki Color OS od Oppo, jak i osobom preferującym jedynie minimalną ingerencję producenta w system. Telefon działa na Androidzie 10, a nakładka Realme UI wprowadza przede wszystkim zmiany kosmetyczne. Mamy tu też kilka przydatnych drobiazgów, jak choćby szuflada na aplikacje czy możliwość przypinania ich do ekranu tak, że można zawsze rozwinąć ich okno, które nie wyświetla się na pełnym ekranie. Telefon daje kilka opcji zabezpieczenia go, a przy pierwszej konfiguracji proponuje zarówno włączenie odblokowania skanem twarzy, jak i wykorzystanie skanera odcisku palca, umieszczonego w ekranie. Nie polecam tej pierwszej metody, bo odblokowanie odbywa się jedynie na podstawie obrazu z aparatu (nie ma skanowania w 3D). Odczytywanie odcisku palca działa błyskawicznie i z dużą dokładnością, Realme świetnie poradziło sobie z implementacją tego zabezpieczenia. Wyświetlacz X50 Pro zwraca na siebie uwagę natychmiast po odblokowaniu – jest płaski, ma jedynie zaokrąglone narożniki, a dwa obiektywy nie rzucają się w oczy, bo są całkiem małe. Wykonany w technologii Super AMOLED ekran ma przekątną 6,44 cala i rozdzielczość 2400 × 1080 pikseli. Jego jasność jest wystarczająca, by był czytelny w mocnym słońcu, nie mam też zastrzeżeń do kątów widzenia czy odwzorowania kolorów (pokrywa 100% przestrzeni DCI-P3). Obsługiwanie go jedną dłonią jest nie lada wyzwaniem, zwłaszcza że telefon jest ciężki, ale z pomocą przychodzą gesty, którymi można zastąpić ekranowe przyciski. Wysoka wydajność urządzenia pozwoliła na zastosowanie odświeżania ekranu z częstotliwością 90 Hz. To jedna z tych funkcji, na którą przestaje się zwracać uwagę, póki nie wróci się do urządzenia ze znacznie niższym odświeżaniem. System jest dzięki niej nie tyle płynniejszy, co robi wrażenie bardziej naturalnego.
O wyjątkowości telefonu świadczą zazwyczaj unikalne rozwiązania techniczne lub wzornictwo. W przypadku Realme X50 Pro 5G mamy dwie takie cechy, a obie dotyczą specyfikacji urządzenia. Pierwsze to ładowanie SuperDart, czyli z wykorzystaniem ładowarek o dużej mocy. Ta dołączona do zestawu ma na wyjściu aż 65 W i ładuje telefon od 5% do 100% w około 40 minut. To doskonały wynik, zwłaszcza że akumulator ma pojemność 4200 mAh. Drugą i robiącą znacznie większe wrażenie cechą jest zastosowany w urządzeniu system chłodzenia. System komory parowej (nazwany Vapor Cooling Pro) zbudowano z kilku warstw materiałów rozprowadzających ciepło po urządzeniu. Dzięki niemu nie sposób obciążyć smartfona tak, by nagrzał się do niekomfortowej dla użytkownika temperatury (a podzespoły X50 Pro 5G aż zachęcają do ich intensywnego wykorzystywania). Z drugiej strony, to prawdopodobnie z powodu tego systemu chłodzenia telefon jest tak gruby. Pozostałe parametry X50 Pro 5G również robią wrażenie: procesor to ośmiordzeniowy Snapdragon 865, do tego wspomagany 12 GB pamięci RAM LPDDR5, natomiast pamięć na dane (256 GB w testowanej wersji) wykorzystuje technologię UFS 3.0, cechującą się szybkim zapisem i odczytem danych oraz niskim zużyciem energii. Na co dzień nie zdarzyły mi się absolutnie żadne zacięcia czy spowolnienia pracy, nawet wymagające gry działały doskonale. O dziwo, problemem okazała się natomiast praca aplikacji w tle – te większe, takie jak Chrome, potrafiły zostać nieoczekiwanie wyłączone. Uważam, że winne temu może być oprogramowanie – nie spotkałem się z podobnymi problemami w smartfonach mających znacznie mniej pamięci RAM.
Niewątpliwą zaletą topowych smartfonów jest zazwyczaj aparat. W Realme X50 Pro 5G mamy podwójny obiektyw z przodu, dzięki czemu możliwe jest robienie zdjęć z efektem bokeh. Tylna wyspa ma aż cztery obiektywy: podstawowy, szerokokątny, o rozdzielczości matrycy 64 MP, ultraszerokokątny (8 MP, kąt 119 stopni), teleobiektyw (12 MP, dwukrotny zoom optyczny względem obiektywu podstawowego), mono (2 MP, wykorzystywany do określania głębi). Jakość wykonywanych w ciągu dnia zdjęć jest zadowalająca, charakteryzują się wysoką szczegółowością i intensywnymi kolorami (przez co bardziej kolorowe obiekty w mocnym świetle wyglądają czasem nienaturalnie). W słabym świetle standardowe tryby pracy aparatu się nie sprawdzają, ale już w Ultra Night możliwe jest uzyskanie wyraźnych fotografii o stosunkowo niskim zaszumieniu. Jeśli mamy statyw, to możemy też skorzystać z funkcji fotografii nocnej ze statywu – wykonanie jednego zdjęcia trwa kilkanaście sekund, przez co nadaje się tylko do statycznych ujęć. Efekty są za to świetne, szum jest mocno zredukowany nawet względem zwykłego trybu Ultra Night. Aplikacja aparatu oferuje płynne przechodzenie między obiektywami podczas robienia zoomu – od ultraszerokokątnego po tele, w tym z cyfrowym, dwudziestokrotnym zoomem. Ten dobrze wygląda tylko w specyfikacji, natomiast z uwagi na niewielką szczegółowość zdjęć w maksymalnym powiększeniu, uważam go za zbędną funkcję. Aparat ma też tryb portretowy (z efektem bokeh działającym nawet przy dwukrotnym zoomie), manualny oraz osobny tryb do robienia zdjęć w 64 MP (zoom w nim nie działa z uwagi na wykorzystanie tylko jednego obiektywu). Realme X50 Pro 5G nieźle radzi sobie też w roli kamery: nagrywa w 4K przy 60 FPS, jednak aby skorzystać z obiektywu ultraszerokokątnego, trzeba zmniejszyć jakość do 1080p i 30 FPS. Aparat pozwala na cyfrowe rozmywanie tła w wideo, co jest rzadko spotykaną funkcją. Niestety, obiektywy nie mają optycznej stabilizacji obrazu, przez co znaczna część kadru jest wycinana, jeśli włączymy stabilizację.
Zazwyczaj nie mam problemu z oceną wrażeń z codziennego używania smartfona. Realme X50 Pro 5G ma solidną specyfikację, ale nie zawsze przekłada się ona na wygodę. Nie mam żadnych zastrzeżeń do wydajności (z wyjątkiem sporadycznego wyłączania aplikacji w tle), nie sposób zmęczyć czymkolwiek tego smartfona. Niestety, nie mogę tego powiedzieć o baterii, która, choć ładuje się szybko i ma dużą pojemność, to rozładowuje się nieprzewidywalnie. Zazwyczaj wytrzymywała dwa dni pracy, ale potrafiła rozładować się też około południa drugiego dnia, i to przy bardzo zbliżonym użyciu. Widać, że producent szukał oszczędności, by utrzymać atrakcyjną cenę. Wibracja jest koszmarna – głośny i brzęczący silniczek kojarzy się ze smartfonami z najniższej półki. Niestety, w X50 Pro 5G nie ma też ładowania bezprzewodowego, będącego standardem w topowych smartfonach. Na szczęście producent nie zdecydował się na wycięcie NFC czy obsługi USB OTG – obie te funkcje są obsługiwane.
Wydajność smartfona jest bardzo ważna, ale rzadko przykuwa uwagę. W Realme X50 Pro 5G to się udało, nie sposób nie zauważyć tego, jak mocno można obciążyć tego smartfona. Podzespoły to jednak nie wszystko, na co dzień ważne są też te mniejsze funkcje, wpływające na komfort obsługi. W X50 Pro zabrakło ładowania indukcyjnego i porządnego silniczka wibracyjnego, w komplecie czuć też brak słuchawek. Te decyzje wpłynęły na to, w jak dobrej cenie oferowany jest ten telefon, ale odbiły się też na wygodzie użytkownika. Realme X50 Pro 5G to bardzo dobry smartfon, lecz decydując się na niego, trzeba pamiętać o tym, że od flagowców innych firm różni się nie tylko ceną.