Spektakularny, testowy lot Starshipa
SpaceX długo przygotowywało się do przeprowadzenia pierwszego testowego lotu Starshipa. Wysokość, an którą miała polecieć rakieta nie wydaje się spektakularna, bo wyniosła około 12,5 km, ale w czasie tego lotu Starship miał wykonać serię manewrów, które miały pozwolić SpaceX zweryfikować czy ich rozwiązania działają, czy jednak Starship musi zostać przeprojektowany.
Lot na 12,5 km
Najważniejszymi elementami, które SpaceX chciało przetestować w czasie lotu Starshipa SN8, było wielokrotne odpalanie silników Raptor. Kontrolowanie i szybowanie pojazdem przy pomocy skrzydeł, manewr obrotu przygotowujący do lądowania oraz przełączenie źródła paliwa z głównego zbiornika, na mniejszy, znajdujący się w dziobie rakiety.
Praktycznie wszystkie z wymienionych elementów są bardzo ryzykownymi i często nie były nigdy wcześniej wykonywane. Nawet wielokrotne odplatanie tych samych silników, nie jest czymś łatwym i popularnym w rakietach. Chociaż na tym polu SpaceX ma spore doświadczenie.
Kontrolowanie rakiety przy pomocy skrzydeł w czasie swobodnego lotu w atmosferze, było chyba jednym z najważniejszych elementów wczorajszego testu. Można stworzyć wiele modeli komputerowych i symulacji tego, jak tak ogromny pojazd powinien zachowywać się w powietrzu, ale to właśnie taki test jak wczoraj, potwierdza poprawność symulacji. Starship posiada unikalny i niespotykany w innych rakietach system składający się z 4 skrzydeł. Dodatkowo rakieta zbudowana jest ze stali, a nie np. ze znacznie lżejszego aluminium. Wymiary Starshipa też nie ułatwiają szybowania. Pojazd ma 50 metrów wysokości i 9 metrów średnicy.
Lądowanie
Jedynym elementem wczorajszego testu, który się nie powiódł, to samo lądowanie. W górnym zbiorniku paliwa był zbyt duży spadek ciśnienia i do silników trafiło za mało ciekłego metanu. Ciekły metan, zanim zostanie spalony w silnikach, jest wykorzystywany do ich chłodzenia. Dlatego tuż przed samym uderzeniem w platformę do lądowania, z silników Starshipa zaczęły wydobywać się zielone płomienie, to skutek spalania miedzi, z której zbudowane są niektóre elementy silników. Tuż przed lądowaniem, Starship zaczął spalać własne silniki, bo nie były już chłodzone. Problem ze zbyt niskim ciśnieniem metanu w zbiorniku paliwa, wydaje się bardzo łatwy do rozwiązania i jestem przekonany, że Starship SN9, który jest już prawie gotowy, nie będzie miał z tym problemów.
Starship landing flip maneuver pic.twitter.com/QuD9HwZ9CX
— SpaceX (@SpaceX) December 10, 2020
Najbliższe plany związane ze Starshipem
SpaceX w najbliższym czasie przeprowadzi kilka testów szczelności oraz testów polegających na odpaleniu silników w Starshipie SN9 i najprawdopodobniej w styczniu zobaczymy kolejny test w powietrzu. Następnym krokiem jest przekroczenie Starshipem bariery dźwięku i sprawdzenie jak zachowuje się przy takich prędkościach i przeciążeniach.
Life, the Universe and Everything pic.twitter.com/1ZCzInfc4u
— Elon Musk (@elonmusk) December 10, 2020
Oczywiście to nie koniec spektakularnych testów Starshipa, które w najbliższym czasie planuje SpaceX. Testowe modele Starshipa, które widzieliśmy do tej pory, to tak naprawdę drugi stopień rakiety Starship – tak, cała rakieta nazywa się tak samo jak jej drugi stopień. Pierwszy stopień nosi nazwę SuperHeavy i ma mieć „jedyne” 72 metry wysokości i oczywiście również 9 metrów średnicy. Na szczycie SuperHeavy będzie umieszczony Starship. Prace nad pierwszym testowym modelem SuperHeavy postępują bardzo szybko. SpaceX obecnie zaczyna łączenie kolejnych elementów konstrukcji. Najprawdopodobniej całość będziemy mogli zobaczyć na początku 2021 roku i zapewne testy rozpoczną zaraz po locie Starshipa SN9.
Całe nagranie z wczorajszego testu możecie zobaczyć poniżej:
Komentarze: 1
Właśnie dlatego czekałem na transmisję. Spacex lubi wypróbowywać możliwości sprzętu i jest duża szansa, że kolejny model testowy skończy jakoś spektakularnie. To wczorajsze było świetne. Dobrze że nie przeoczyłem, bo akurat sięgałem do kubka :) Pięknie się obrócił, dostojnie zniżył (choć widać było że za szybko) i sru!