Aftershokz OpenMove – stały kontakt
Kontakt z otoczeniem podczas uprawiania sportu jest bardzo ważny, szczególnie jeśli nie trenujemy na zamkniętym, przeznaczonym do tego obiekcie. Wiele modeli słuchawek oferuje specjalny tryb przepuszczania do ucha dźwięków z zewnątrz. Słuchawki Aftershokz nie potrzebują takiego rozwiązania – dzięki przewodnictwu kostnemu to, co dzieje się wokół, słyszymy zawsze.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 1/2021
Pierwsze modele słuchawek Aftershokz zrobiły na mnie naprawdę duże wrażenie. Przylegały do głowy obok ucha, a mimo tego były w stanie transmitować do niego dźwięk, nie blokując przy tym odbioru żadnych sygnałów z zewnątrz. To było niemałą nowością w produktach konsumenckich; przewodnictwo kostne było wykorzystywane głównie w sprzęcie medycznym. Do dziś korzystam z modelu Trekz Titanium, który mimo kilku lat na karku wygląda i działa jak nowy. OpenMove, czyli nowe słuchawki Aftershokz, bardzo go przypominają, choć to najtańszy model w ofercie. Ich zasada działania nie zmieniła się, ale są zdecydowanie dojrzalszym produktem. To urządzenie przeznaczone do sportu, bardzo lekkie (ważą tylko 29 g) i odporne na wodę (IP55). Obudowa jest zrobiona z matowego, wysokiej jakości plastiku, a elastyczny pałąk pokryto gumą. Na lewej słuchawce znalazł się przycisk do sterowania odtwarzaniem, na obudowie prawego zausznika mamy natomiast dwa przyciski, służące nie tylko do regulacji głośności, ale i włączania urządzenia, parowania i zmiany korekcji brzmienia. Obok, pod zaślepką, znajduje się port USB-C. Słuchawki robią wrażenie bardzo trwałych, są też ładne, aczkolwiek ich nietypowe wzornictwo łatwo rzuca się w oczy, niezależnie od koloru obudowy.
Podstawowym zastosowaniem OpenMove jest sport, muszą więc być wygodne w obsłudze i odporne na warunki zewnętrzne. Ich konstrukcja sprawia, że bardzo trudno je uszkodzić. W zestawie dostajemy zresztą miękkie etui do transportu, w bagażu się zatem nie porysują (ale materiał obudowy jest na tyle wytrzymały, że i tak bym się o niego specjalnie nie martwił). Pomimo niewielkiej liczby przycisków obsługa słuchawek jest bardzo wygodna. Klawisze mają wyraźny, wyczuwalny skok i nie wymagają użycia przesadnie dużej siły. Ponadto wyłącznik jest bardziej wypukły od przycisku obok, nie sposób ich pomylić. Trzeba jednak zapamiętać kilka kombinacji przycisków, bo sterowanie jest całkiem rozbudowane. Zmiana korekcji dźwięku odbywa się przez przytrzymanie obu przycisków głośności, poziom baterii sprawdzamy, wciskając przycisk do ściszania, ale tylko wtedy, gdy muzyka nie jest odtwarzana. Nawet po kilku dniach nadal zastanawiałem się, jak wywołać daną funkcję, choć problematyczne są tylko te, z których korzysta się rzadko. Pewnym ograniczeniem w zastosowaniach sportowych jest konstrukcja słuchawek, konkretniej zaś opierający się na karku pałąk. W ćwiczeniach wymagających odchylania głowy do tyłu powoduje to przemieszczanie się słuchawek (nie spadają, ale ich ruch wpływa na brzmienie odtwarzanego dźwięku).
Przez to, że OpenMove mają konstrukcję otwartą, kiepsko nadają się do używania w hałaśliwych miejscach pokroju siłowni czy samolotu. Nie pomaga im też stosunkowo niska głośność maksymalna, są zbyt ciche, by przebić się w takim otoczeniu. Zupełnie inaczej wygląda to na zamkniętych obiektach sportowych, w parkach czy innych przestrzeniach, gdzie jest cicho. Ponadto nie ma lepszych słuchawek do biegania czy jazdy rowerem w mieście, jeśli zależy nam na zachowaniu kontaktu z otoczeniem (a ten, ze względu na bezpieczeństwo, jest zdecydowanie ważniejszy niż jakość brzmienia). Ich konstrukcja sprawia, że dźwięk słyszymy nie tylko my, ale i osoby w najbliższym otoczeniu (choć tylko w minimalnym stopniu). Ich użyteczność w zastosowaniach sportowych podnosi też niezła bateria, która ładuje się co prawda długo, bo niecałe dwie godziny, ale wystarcza za to nawet na sześć godzin odtwarzania. Trzeba jednak pilnować, by je wyłączyć, bo nie robią tego automatycznie. Ponadto słuchawki mogą być połączone z dwoma urządzeniami jednocześnie, umożliwia to też płynne przełączanie (i to automatyczne) pomiędzy źródłami dźwięku.
Słuchawki mają trzy ustawienia korekcji brzmienia, oprócz standardowego mamy też wzmocnienie głosu, doskonale sprawdzające się podczas rozmów czy słuchania podcastów oraz tryb słuchania z zatyczkami do uszu. Dostajemy je w zestawie, są spakowane w niewielkie etui, można je też czyścić na mokro. Po założeniu ich dźwięk faktycznie jest inny, choć trudno nazwać go lepszym. Pojawia się trochę basu, całe brzmienie znacznie się obniża, ale jednocześnie znacznie spada szczegółowość. To zawsze jakiś sposób na głośne otoczenie, ale długofalowo nie wyobrażam sobie zakładania zatyczek równolegle ze słuchawkami. Przez zdecydowaną większość czasu używałem korekcji standardowej do muzyki i wzmocnienia głosu do podcastów. Wrażenia z odsłuchu muzyki były niezłe, szczegółów jest całkiem sporo, separacja instrumentów jest na akceptowalnym poziomie, dobrze brzmi przede wszystkim środek, góra została zauważalnie wyciszona. Niskich tonów nie ma właściwie wcale, ale przy takiej konstrukcji nie spodziewałem się, że będzie inaczej. Podczas rozmów czy w czasie odtwarzania podcastów OpenMove spisują się znacznie lepiej. Odsłuch jest bardziej naturalny, rozmowa również, bo nie tłumią dźwięków z zewnątrz. Mikrofon też daje radę, przyzwoicie zbiera dźwięk, nawet w głośnym otoczeniu mowa jest zrozumiała.
Bardzo lubię urządzenia pokroju OpenMove. Te słuchawki są bardzo niszowe, ich konstrukcja nie pozwala na uzyskanie wysokiej jakości brzmienia, ale to nigdy nie było celem ich producenta. Mają gwarantować kontakt z otoczeniem, a jednocześnie odtwarzać dźwięk (który wcale nie musi być muzyką). W przypadku tego modelu mamy do czynienia z urządzeniem dopracowanym, pomimo dość skromnego wachlarza funkcji. Zdecydowanie polecam, zwłaszcza jeśli mają urozmaicić trening w mieście.