Samsung Galaxy Z Fold 2 – „składak” jeszcze lepszy
Bardzo czekałem na nowy, duży, profesjonalny „składak” od Samsunga. Po testach zeszłorocznego modelu wiedziałem, że będę czekać na nowy model, bo ta forma urządzenia była dla mnie odkryciem. Nowy Fold, Galaxy Z Fold 2, jest tym, czym od razu powinien być elastyczny Samsung. Nie zawiodłem się i jestem nim zauroczony.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 10/2020
Podobnie jak Wojtek piszący w numerze o słuchawkach Sennheisera, mógłbym skończyć swój tekst w tym momencie, ale podzielę się z Wami swoimi przemyśleniami, dlaczego Fold jest najlepszym Androidem na rynku.
Galaxy Z
Samsung wyciągnął wnioski, po pierwsze – po wstrzymaniu i przeprojektowaniu pierwszego modelu, a po drugie – po kilku miesiącach dostępności pierwszego Folda na rynku. Poprawili mankamenty, wprowadzili nowe rozwiązania i mamy nowego króla zielonej sceny mobilnej. Wraz z wprowadzeniem nowego modelu producent zdecydował się zmienić, a w zasadzie usystematyzować nazewnictwo. Od teraz Fold to Galaxy Z Fold 2. „Z” jest oznaczeniem wszystkich zginanych telefonów Samsunga.
Ale przejdźmy do meritum. Nowego Folda 2 testowałem bardzo konkretnie przez ostatnie trzy tygodnie. Kompletnie odstawiłem swój codzienny zestaw (iPhone + iPad) i w pełni przesiadłem się na jedno urządzenie. Tak jak poprzednio pisałem, przy recenzji pierwszego Folda, koncepcja składanego telefonu bardzo do mnie trafia. Mam „zwykły” telefon, OK, trochę grubszy, a jak potrzebuję większego ekranu, to go rozkładam i mam tablet. Tak, jestem osobą, która często korzysta z tabletu. Noszenie ze sobą jednego zamiast dwóch urządzeń jest, nie ma co ukrywać, dużo wygodniejsze.
Ekrany
Nowego Folda można porównywać tylko do… poprzedniego modelu. Nie ma sensu do czegokolwiek innego. Poprzedni model kupił mnie formą i całą koncepcją. Jednak bolało mnie to, że mały ekran jest praktycznie nieużywalny, a duży ma dziwne wycięcie, notcha, z prawej górnej strony ekranu. Teraz duży ekran ma tylko małą dziurkę – na obiektyw – która nie zabiera miejsca i kompletnie nie przeszkadza w konsumpcji treści czy pracy. Rozłożony, Dynamic AMOLED, ma teraz 7,6″ (poprzednik miał 7,3″).
Mały ekran już nie jest mały. To pełnoprawny, duży i wygodny wyświetlacz. Poprzednik, Super AMOLED, miał go w rozmiarze 4,6″ i według mnie był nieużywalny. To znaczy, ja go nie używałem. Teraz mamy ekran rozciągnięty praktycznie na całą obudowę, dzięki temu otrzymujemy aż 6,2″, czyli tyle, ile ma obecnie większość „zwykłych” telefonów. Zmienia to diametralnie użyteczność i możliwość jego obsługi. Normalnie możemy korzystać z praktycznie dowolnej aplikacji, oczywiście jak musimy, bo Fold w końcu po to jest rozkładany, aby z tych aplikacji korzystać na dużym ekranie. A musimy korzystać np. w samochodzie, używając telefonu jako nawigacji. Wreszcie wszystko jest widoczne i wygodne. Przetestowałem, przejeżdżając w tym czasie kilkaset kilometrów.
Kończąc temat ekranów, trzeba powiedzieć o dwóch kwestiach. Niestety, podobnie jak to było przy pierwszym modelu, także teraz mamy w miejscu zagięcia widoczną nierówność. Nie widać jej w trakcie normalnego używania Folda. Kompletnie nie rzuca się w oczy i nie przeszkadza. Druga sprawa to kwestia warstwy zabezpieczającej duży, elastyczny ekran. Niestety mocno się ona palcuje i częściej niż poprzednio musiałem ekran czyścić, co nie jest w żaden sposób kłopotliwe, bo wystarczy przesunąć go np. po spodniach lub koszuli i jest OK.
Aparat
Aparat, a w zasadzie pięć, są znane już z innych modeli Samsunga. Mamy aparat do rozmów na małym ekranie (10 MP), drugi do rozmów na dużym ekranie (10 MP) i trzy do robienia zdjęć i kręcenia filmów (ultraszerokokątny, szerokokątny i zoom optyczny 2 × – wszystkie po 12 MP). Wszystkie aparaty, jak przystało na Samsunga, robią świetne zdjęcia. Przetestowałem je po tym kątem, robiąc sesję klasycznych Mazd. Duży plus.
Bateria
Z Folda korzystałem bardzo aktywnie przez ostatnie trzy tygodnie. Był to mój jedyny w tym czasie telefon. Rozmawiałem przez niego, korzystałem z social mediów, gdy jeździłem samochodem, używałem jako nawigacji. W użyciu był codziennie od około 6:45 do północy i baterii spokojnie wystarczało, nawet ze sporym zapasem. Na koniec dnia miałem po 25–30%. To według mnie bardzo dobry wynik, biorąc pod uwagę obsługę dwóch ekranów i faktor „nowości”, czyli częstego korzystania.
Zawias
Kolejna zmiana to zawiasy Hideaway, które wtopiono gładko w urządzenie, wykorzystując możliwości mechanizmu CAM. Zawiasy pozwalają na postawienie smartfona i korzystanie w pełni ze wszystkich funkcji oferowanych w trybie Flex (czyli jak z otwartego laptopa). W szczelinie między korpusem a obudową zawiasu zastosowano specjalną technologię (sweeper technology), która blokuje cząsteczki kurzu i brudu. Rozwiązanie to zastosowano po raz pierwszy w konstrukcji Galaxy Z Flip. Cieńszy design Galaxy Z Fold2 5G sprawia, że zastosowanie tej technologii było dużo trudniejsze. Aby zapewnić taki sam poziom ochrony, wprowadzono bardziej innowacyjne rozwiązanie, ale zajmujące znacznie mniej miejsca. Nowy zawias dzięki „szczoteczkom” słychać, ale możemy być spokojni, że nic się do niego nie dostanie. Niestety wprowadzenie nowego zawiasu spowodowało, że nie usłyszymy już tego charakterystycznego kliknięcia przy zamykaniu, które tak mi się podobało i przypominało zamykanie pokrowca na okulary.
Procesor
Samsung wprowadza na rynek Fold2 tylko w wersji 5G. Jego sercem jest Snapdragon 865+, zatem nie musimy się obawiać niczego w kwestii jego możliwości i szybkości działania.
Oprogramowanie
Co ważne dla mnie i zapewne dla wielu z Was, przy projektowaniu Fold2 bardzo blisko od strony softu pracowało Google i Microsoft. Mamy w związku z tym pewność, że wszystkie najważniejsze i najbardziej potrzebne aplikacje będą świetnie działać i że będą zoptymalizowane pod kątem nowego telefonu i jego dużego ekranu. Oczywiście nowy Fold 2 wspiera bezprzewodowy DeX, jeśli mamy dostępny np. TV od Samsunga, do każdego innego telewizora lub monitora możemy podłączyć go przez HDMI (oczywiście stosując odpowiednią przejściówkę z USB-C).
Podsumowanie
Jak ktoś się zastanawiał, czy „składak” od Samsunga może mieć konkurencję, to można te obawy teraz spokojnie rozwiać. Galaxy Z Fold2 5G to jedyny tak kompletny produkt na rynku w swojej kategorii. Jest wygodny, jego używanie cieszy. Cena to 8799 PLN, czyli taniej niż na starcie kosztował pierwszy Fold, ale tu jest pewien haczyk – w zestawie nie mamy już niestety obudowy ochronnej oraz Galaxy Buds. Nie zmienia to faktu, że nowego Folda 2 uważam za najlepszego Androida dostępnego teraz na rynku. Nie ja jeden. Popatrzcie na recenzje np. kilku naszych rodzimych youtuberów – uwaga spoiler – oni te telefony kupili i zamierzają się na nie przesiąść na co dzień. I to powinna być dla Was najlepsza rekomendacja.
Komentarze: 1
Ciekawy jaki będzie Fold3? Niby dlatego nie pojawił się Note21, bo Samsung musiał zdecydować, na które smartfony przeznaczyć dostępne procesory (a jest z tym problem przecież) i padło na S21 i Fold3. Osobiście wolałbym nowego Note, ale w tej sytuacji zastanawiałem się, czy nie czekać do września na Fold3, który niby ma też obsługiwać s-pen, ale S21Ultra pokazał, że jest to raczej s-pen pasywny i nie chowany w obudowę. No i nie wiadomo, jak wewnętrzny ekran będzie znosił kontakt z s-pen’em. Więc padło na Note20Ultra (przesiadka z Note9), a składany niech pokaże, co potrafi i jak ten s-pen się z nim odnajduje.
Przecieki mówią, że na froncie ma być jednak znowu mniejszy ekran.