TCL na targach IFA 2022 – duże i mini-LED-owe
IFA wraca, choć za wcześnie by wyciągać wnioski. Za nami pierwszy dzień prasowy. Obok mnóstwa informacji, mamy też konferencje, pierwsze odwiedzone stoiska, wywiady, rozmowy w kuluarach. Mi udało się prześwietlić w pełni markę TCL i jej plany, cele na najbliższą przyszłość. Wydaje się, że TCL wie co chce zrobić, chce być telewizorowym wolkswagenem – produkować telewizory dla ludu. I to się świetnie spina.
W Berlinie nie zobaczyliśmy żadnych nowości z kategorii TV i Audio przeznaczonych na nasz rynek o których wcześniej nie informowaliśmy, czy nie informował sam producent. Mogliśmy zobaczyć jednak takie ciekawostki jak 98-calowy miniLED z topowej serii C935, był też ultrapłaski MiniLED 8K prezentowany wcześniej na targach w Vegas, wielka ściana z 136-calowym ekranem samoemisyjnym, czy nowe monitory gamingowe. Te ostatnie mają pojawić się na naszym rynku niebawem, ale na szczegóły musimy poczekać.
To co jest pewne to, że TCL uporządkował swoją ofertę, ma swoje cele rynkowe i powoli rozpycha się łokciami na rynku w drodze do tronu, a przynajmniej o stabilne miejsce na podium i realne przychody z rynku. Osoby, które mają już za sobą lekturę wrześniowego iMagazine, wiedzą, że w superlatywach opisuje MiniLED C835. A Marek Maciejewski – szef rozwoju produktu w TCL Europe podkreśla, że konkurencyjna cena tego ekranu MiniLED nie wzięła się przez przypadek. TCL chce zaatakować segment premium i to w obliczu rynkowych spadków, nadchodzącej recesji i wielu produkcyjnych wyzwań.
Generalnie zarówno z krótkiego spotkania przedstawicieli TCL dla prasy, jak i gamy produktowej firmy wyjawia się jasny obraz oferty – tworzymy telewizory, które klienci chcą kupować i które są stworzone z myślą o nich. Każda seria poczynając od C635, a właściwie jeszcze niższych modeli, a na C935 końacząc ma jasno określoną grupę docelową i spełnia konkretne potrzeby. Sięgając po odpowiedni model w odpowiednim calarzu otrzymujemy właśnie to. Myślę też, że fakt, że mamy tu Google TV i adekwatne do linii świetne parametry obrazu w usługach cyfrowych to są telewizory do młodych odbiorców do pokoleń, które jeszcze nie są przesiąknięte sentymentem zakupowym do innych marek RTV.
A to rozpychanie się TCL jest udekumentowane w liczbach +300% posiadania rynku w Europie na przestrzeni ostatnich 3 lat. Pozycja numer 2 we Francji, numer 3 we Włoszech i Czechach oraz numer 4 w Polsce. TCL to firma technologiczna, która obok telewizorów rozwija też inne gałęzie swojego biznesu. Oczywiście podąża tam gdzie widzi pieniądz albo w odpowiedniej marży na produkcie, albo też skali. Dlatego w AGD znajdziemy pralki i lodówki, ale też sektor HVAC czyli klimatyzatory, pompy ciepła i oczyszczacze powietrza. Kolejną gałęzią jest też gaming w postaci przede wszystkim wyświetlaczy dedykowanych graczom zarówno pod marką TCL jak i nowym subbrandem.
Zostawmy biznes i porozmawiajmy o produktach. Po pierwsze wciąż „jaram się” 98-calowym C735 i ten telewizor totalnie mnie kusi. Niestety wcześniej nie dane mi było zobaczyć go na żywo. Natomiast tu podświetlanie FALD i akceptowalna jasność podtrzymały tylko moje zainteresowanie tym sprzętem. Do domowego salonu, do domowego kina ekran jak znalazł, bo wszystkie alternatywy, które są lub pojawią się na rynku są jednak z innej półki. Drugi ważny produkt z IFA, który jeszcze nie jest na sklepowych półkach, choć wieściłem go już w styczniu to Ray-Danz drugiej generacji.
Teraz flagowy soundbar TCL dostępny będzie w dwóch wariantach. W pierwszej jako C935U dostajemy tylko belkę oraz subwoofer. W drugiej X937U otrzymujemy dodatkowe tylne głośniki. Oczywiście te jedynie należy podłączyć do źródła zasilania. Poprzednia generacja w dniu premiery była dobrze wyceniona, a później stała się jeszcze bardziej atrakcyjna ze względu na promocje. Tu pewnie nie będzie aż tak niskich cen, gdyż „tanio to już było”, ale wciąż mamy nieźle pomyślany soundbar z dużą dawką przestrzenności lub też realne kompaktowe kino domowe.
Przed nami nie łatwe lata na rynku telewizorów, ale TCL zdaje się być przygotowany na tą rynkową batalie. Ma świadomość, że rozmiar to jeden z głównych determinantów przy wyborze telewizora. Uwypukla też kluczowe walory wyższych serii, aby uzasadnić wyższy wydatek na telewizor. Jednocześnie przy zachowaniu dobrych parametrów, stara się zaoferować atrakcyjną cenę. W efekcie otrzymujemy sprzęt dla szerokiego grona Kowalskich, Ferrari, Lefebvre, Smithów i Kovar’ów. Bardzo jestem ciekaw co będzie dalej. Oferta 2022 ma wszystko aby zostać dobrze przyjętym przez rynek. A sezon dopiero przed nami.