Xiaomi Mi Robot Vacuum-Mop 2 Ultra Set – sprzątanie kompleksowe
Odkurzacze automatyczne już dawno przestały być prostymi urządzeniami, które mają odkurzyć konkretną przestrzeń. Xiaomi Mi Robot Vacuum-Mop 2 Ultra Set sprowadza sprzątanie podłóg do regularnego opróżniania worka i czyszczenia szczotek oraz mopa, cała reszta po konfiguracji dzieje się sama.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 3/2022
W ofercie odkurzaczy Xiaomi łatwo się pogubić, jest ich mnóstwo, ponadto na rynku dostępne są często dwie generacje konkretnego modelu. Z Robot Vacuum-Mop 2 Ultra Set jest o tyle prosto, że to obecnie najbardziej zaawansowany sprzęt tego typu, jaki oferuje Xiaomi. Zestaw składający się z odkurzacza oraz stacji opróżniającej jego zbiornik można też skompletować osobno, jest wtedy minimalnie drożej. Jakość wykonania obu urządzeń jest bardzo podobna, użyto tu matowego lub błyszczącego (i przyciągającego niesamowicie kurz) plastiku, a elementy solidnie spasowano, nic nie trzeszczy, elementy do siebie dobrze pasują i nie ma problemu na przykład z ponownym zamontowaniem szczotki po czyszczeniu. Odkurzacz jest dość niski, jak na tego typu urządzenie, przez co może wjechać w wiele niedostępnych dla konkurentów obszarów (na co dzień używam Roomby 980 i Xiaomi radzi sobie od niej lepiej w tym zakresie). Koła są spore i mają głęboki bieżnik, upraszczający podjeżdżanie na dywany. Dzięki nim oraz sporemu prześwitowi odkurzacz wspina się nawet na piankową, 2-centymetrową matę. Stacja jest równie istotnym elementem zestawu – zaprojektowano ją z wyczuciem, jest spora, ale obłe kształty oraz czarny kolor czynią ją optycznie mniejszą. Na górze ma tylko jeden podświetlany przycisk do wyciągania brudu z pojemnika odkurzacza, nie trzeba nawet z niego korzystać, bo może się to dziać automatycznie. Stacja jest na tyle ciężka, że nie przesuwa się po podłodze, odkurzacz wjeżdża do niej zresztą bardzo wolno, by zminimalizować dodatkowo takie ryzyko.
Robot Vacuum-Mop 2 Ultra jest częścią Smart Home od Xiaomi, do konfiguracji potrzebujemy Wi-Fi oraz smartfona. Ponadto, jeśli chcemy używać stacji odsysającej brud, trzeba wymienić pojemnik na kurz w odkurzaczu na inny, dostosowany do niej – dostajemy go w komplecie ze stacją. Aplikacja jest właściwie niezbędna, bo urządzenie ma mnóstwo funkcji i możliwości automatyzacji pracy. Oprócz tak standardowych rzeczy, jak harmonogramy czy regulacja siły ssącej, mamy tu mapę mieszkania, na podstawie której można wysłać urządzenie do konkretnego obszaru. Da się go też ustawić ręcznie, a nawet samodzielnie kierować odkurzaczem zdalnie (to przydaje się przy mapowaniu pomieszczeń i wyjeżdżaniu spod mebli, które pokonały czujniki urządzenia). Jeśli mamy już zmapowane mieszkanie (dzieje się to automatycznie przy każdym przejeździe), możemy wydzielić pomieszczenia, określić obszary, w których nie chcemy używać mopa oraz ustawić wirtualne ściany, zabezpieczające na przykład przed zbytnim zbliżeniem się do delikatnych przedmiotów lub mebli, spod których urządzenie nie może wyjechać. Odkurzacz wyposażono w wiele czujników zabezpieczających przed zjechaniem ze schodów czy wjechaniem pod zbyt niski mebel. Działają doskonale, ustawianie fizycznych wirtualnych ścian nie byłoby tu do niczego potrzebne. Urządzenie dobrze unika też zderzenia z domownikami i wjeżdża w naprawdę ciasne przestrzenie, w których ledwo, ale jednak się mieści. Odkurzacz pozwala sprzątać miejscowo, poprzez ustawienie go w wybranym miejscu i przytrzymanie przycisku na obudowie, ale z niewiadomych przyczyn kasuje to mapę mieszkania. Co prawda jest ona zapisana, więc wystarczy ją wczytać, ale mocno zniechęca to do korzystania z tej funkcji. Prawdę mówiąc, sterowanie odkurzaczem jedynie z aplikacji jest nawet zalecane, przenoszenie go nie jest specjalnie wygodne, a po wskazaniu, gdzie ma sprzątać, trafia we właściwe miejsce bez najmniejszego problemu.
Odkurzacz ma cztery poziomy ssania, przy dwóch pierwszych jest bardzo cichy, ale skutecznie radzi sobie z brudem na podłogach drewnianych czy płytkach. Do odkurzania dywanów i wykładzin lepsze są już dwa kolejne tryby, które hałasują mocniej, choć wciąż nie na tyle, by nie dało się przy nich wytrzymać. Mopowanie ma już tylko trzy poziomy, do drewna korzystałem z najniższego, natomiast najwyższy sprawdzał się na płytkach w kuchni i łazienkach. Sprawdza się dobrze, nakładkę mopującą zdejmuje się i zakłada bez obracania odkurzacza, a jej utrzymanie w czystości nie sprawia problemów. Nie ma jednak żadnego mechanizmu, który podnosiłby mop, by odkurzyć dywany podczas tego samego przejazdu – trzeba najpierw oznaczyć te miejsca w aplikacji, a później odkurzyć je powtórnie, już po fizycznym odłączeniu nakładki. Oznacza to, że odkurzacz nie zrobi pełnego sprzątania całkowicie samodzielnie, gdy nie ma nas w domu. Robot Vacuum-Mop 2 Ultra radzi sobie świetnie z odkurzaniem właściwie wszystkiego, nie tylko dobrze wjeżdża na grube dywany, ale też umiejętnie wyjeżdża z trudnych miejsc. Ponownie, porównując do Roomby 980, radzi sobie zdecydowanie lepiej ze znajdowaniem drogi. Owszem, powrót do stacji jest czasem opatrzony niepotrzebnym odejściem na drugi krąg, ale ostatecznie zawsze prawidłowo dokuje. Jeśli nie korzystamy ze stacji do odsysania brudu, to i tak łatwo dostać się do pojemnika, wystarczy otworzyć górną klapę. Obracanie kołami do góry jest potrzebne jedynie wtedy, gdy chcemy wyczyścić szczotki. To bywa wyzwaniem, bo odkurzacz ma tylko jedną, gumową szczotkę główną, zakończoną syntetycznymi włóknami. Włosy idealnie się na nią nakręcają i po kilku odkurzaniach trzeba ją wyjąć i oczyścić – nie obyło się bez nożyczek, by pozbyć się wszystkich włosów. Tu akurat Roomba i jej dwie wyłącznie gumowe szczotki sprawdzają się znacznie lepiej. Boczna szczotka działa już bez zarzutu, czyści się ją bardzo łatwo.
Stacja, choć nie jest niezbędna, okazuje się bardzo przydatnym dodatkiem. Odkurzacz ładuje się w niej dokładnie tak samo, jak w dołączonej do niego mniejszej stacji dokującej, ale oprócz tego pozbywa się w niej w kilka sekund brudu z pojemnika. Dzięki temu może posprzątać dużą powierzchnię bez konieczności ręcznego opróżniania pojemnika. Na dodatek, jeśli korzystamy z harmonogramu pracy, możemy zapomnieć o regularnym zaglądania do odkurzacza, bo stacja mieści aż 5 l brudu. Instaluje się w niej standardowy, materiałowy worek, dokładnie taki jak w tradycyjnych odkurzaczach, więc opróżnianie go jest też znacznie wygodniejsze i czystsze niż w przypadku pojemnika odkurzacza. Używając nakładki mopującej, nie odczujemy żadnej różnicy w korzystaniu ze stacji, odkurzacz wjeżdża do niej bez problemu. Stacja może odsysać brud automatycznie po każdym sprzątaniu, da się również ustawić godziny, w których tego nie robi (jest dużo głośniejsza od odkurzacza), a jeśli chcemy, możemy też pozostać przy włączaniu oczyszczania ręcznie.
Odkurzacz automatyczny znacznie zmniejsza czas, jaki poświęcam na sprzątanie, ale dopiero ze stacją do odsysania brudu jest on prawdziwie bezobsługowy. Xiaomi Robot Vacuum-Mop 2 Ultra Set to zestaw do kompleksowego sprzątania, po odpowiedniej konfiguracji odkurzanie dzieje się samo, a nam pozostaje jedynie dbać o to, by raz na jakiś czas wyczyścić szczotki czy wymienić worek. Nie miałem wątpliwej przyjemności wyciągania zablokowanego odkurzacza spod mebli, a wszelkie wirtualne ściany ustawiałem wyłącznie w aplikacji. Mopowanie nie jest jeszcze tak zautomatyzowane, ale jestem zadowolony z jego efektu. Przydaje się, po prostu nie mogę korzystać z niego, gdy nie ma mnie w domu.