Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Czy nie jest za późno, aby kupić Bitcoina?

Czy nie jest za późno, aby kupić Bitcoina?

0
Dodane: 3 lata temu

Pytanie, jakie ostatnio bardzo często dostaję w związku z niedawnymi rajdami cenowymi Bitcoina i częstymi relacjami medialnymi na ten temat, to: „Czy nie jest już za późno, aby kupić Bitcoina?”.

Moja osobista krótka odpowiedź to: NIE. Choć kupując teraz, nie jesteś w tak dobrej sytuacji jak osoby, które kupiły go za 10–20 000 USD, to według mnie nie jest jeszcze za późno, choć ryzyko inwestowania teraz jest oczywiście większe, a zyski (procentowo) będą relatywnie mniejsze niż u osób, które kupiły Bitcoina w 2020 r.

W tym artykule przedstawię trzy najważniejsze powody, dla których uważam, że nie jest jeszcze za późno na zakup Bitcoina, twierdzę, że cena 40 000 USD za 1 BTC to wciąż spora promocja. Podpowiem też, jak bezpiecznie kupić Bitcoina. Proszę, pamiętaj jedynie, że wszystkie przedstawione w tym artykule opinie stanowią jedynie subiektywne poglądy autora i nie są rekomendacjami w rozumieniu prawa. Aby uzyskać konkretne porady dostosowane do Twoich warunków, warto porozmawiać z certyfikowanym doradcą finansowym.


Cykle

Od momentu swojego powstania w 2014 r. Bitcoin nieprzerwanie przechodzi przez kolejne cykle dynamicznych wzrostów, które zazwyczaj trwają cztery lata i składają się z czterech etapów.

Etap 1 – Wykładnicze wzrosty

W tej fazie Bitcoin po prostu rośnie jak szalony. Przykładem tego może być 2017 r. czy obecna hossa:

Choć takie paraboliczne wzrosty mogą wydawać się szalone, bowiem ceny wyrażone w dolarach rosną wykładniczo, gdy popatrzymy na ten sam wykres, ale w skali procentowej, zobaczymy stały, konsekwentny wzrost wartości tego aktywa:

Gdy w lipcu 2020 r. pisałem na łamach iMagazine o tym, że według mnie zaczyna się CryptoMania 2.0, Bitcoin kosztował 10 000 USD. Wspomniałem wtedy, że byliśmy wówczas w fazie tzw. ciszy, w której najczęściej inwestują wytrwani inwestorzy (tzw. smart money), dobrze znający rynek i mający wiarę w dane projekty czy aktywa. Teraz natomiast przechodzimy do tzw. fazy przebudzenia.

Wielu instytucjonalnych inwestorów już publicznie ogłosiło dość spektakularne inwestycje w Bitcoina. Przykładem może być tu MicroStrategy, które zainwestowało w 2020 r. około 1 125 miliarda USD ze swoich rezerw kapitałowych.

Gdy piszę te słowa, Bitcoin przechodzi właśnie swoją poważniejszą korektę (właśnie spadł z 41 500 USD do 33 500 USD) w tym nowym cyklu i przygotowuje się do przejścia do kolejnej, w której na rynek zaczną wchodzić kolejny inwestorzy, a cena zacznie rosnąć jeszcze mocniej, aż w końcu się przegrzeje i dojdziemy do drugiego etapu cyklu, czyli korekty. Możesz o tym poczytać więcej tutaj (https://ekryptopia.com.pl/czy-czeka-nas-powtorka-z-2017/).

Etap 2 – Korekta

2017 r. to była absolutna mania na rynku krypto i czysta spekulacja. Nic więc dziwnego, że ta bańka musiała kiedyś pęknąć i stąd w 2018 r. doświadczyliśmy równie mocnej korekty cenowej. Tego typu korekty są na pewno przerażające, zwłaszcza dla początkujących inwestorów, ale też są niezbędne do tego, by dane aktywo mogło się odbudować.

Etap 3 – Akumulacja

Gdy cena ustatkuje się przez jakiś czas na pewnym niskim poziomie, część inwestorów ponownie zaczyna kupować dane aktywo, doprowadzając do ustabilizowania się ceny i kończąc pierwszy cykl.

Etap 4 – Odbudowa i kontynuacja

To w pewnym sensie start nowego cyklu, w którym cena aktywa zaczyna rosnąć, choć na razie powoli, aż w końcu przebija stary rekord cenowy i dalej gwałtownie wzrasta.

Halving i globalna sytuacja ekonomiczna

No dobrze, powiesz pewnie, że przecież same cykle nie gwarantują nam dalszych wzrostów, prawda? Tak. Cykle są raczej tylko sposobem, w jakim ludzkie emocje i zachowania odzwierciedlają się na rynku i stanowią konsekwencję poprzednich etapów. To coś jak pory roku, które możemy przewidzieć, choć nigdy do końca nie wiemy, kiedy faktycznie zima przejdzie w wiosnę oraz jakie będą w tym czasie temperatury czy pogoda.

Obecne wzrosty tak naprawdę napędza sytuacja ekonomiczna wkoło nas. Kryzys i związany z nim masowy dodruk waluty przez wszystkie ekonomie tego świata jest idealnym środowiskiem dla Bitcoina.

Widzisz, nie trzeba mieć doktoratu z ekonomii, by zrozumieć, że jeśli mamy wartość aktywa wyrażoną w jakieś walucie (tzw. cenę), w momencie, gdy zwiększymy podaż tej waluty, a wartość aktywa pozostanie niezmienna, to jego cena wzrośnie. Skoro bowiem mamy więcej pieniędzy w obiegu, to wówczas wartość, jaką one przenoszą, jest relatywnie mniejsza, czyli potrzebujemy ich więcej, aby dorównać do wartości danego aktywa.

W samym tylko 2020 r. całkowita liczba dolarów w obiegu zwiększyła się praktycznie o 1/3!

Ich wartość systematycznie spada, a nowy rząd USA zapowiada jeszcze większy dodruk. Nie inaczej jest zresztą w innych gospodarkach światowych. Europa, Chiny, Japonia, Rosja… W momencie, w którym wszystkie kraje tego świata jak jeden mąż walczą o to, kto osłabi swoją walutę bardziej, Bitcoin się umacnia.

Całkiem niedawno nastąpił tzw. halving Bitcoina (oznaczający zmniejszenie wydobycia nowych Bitcoinów o połowę). Tak duże ograniczenie podaży nie jest bez znaczenia, gdyż, patrząc historycznie, zawsze wpływało na dość gwałtowne wzrosty cen BTC.

W całej historii ludzkości powstanie tylko 21 mln Bitcoinów. Prawda jest taka, że mamy na świecie więcej milionerów, więc nawet gdyby każdy z nich chciał kupić 1 Bitcoina, to nie wystarczyłoby ich dla wszystkich! Teraz dodajmy do tego duże korporacje, firmy inwestycyjne, a może nawet banki czy rządy… O przeciętnym Kowalskim nie wspominając.

Jak już wspomniałem, pisałem o tym nieco dokładniej w tym artykule (https://ekryptopia.com.pl/czy-czeka-nas-powtorka-z-2017/), więc nie chcę tu się powtarzać. Na potrzeby tego felietonu wspomnę tylko, że podstawowym prawem w ekonomii jest prawo popytu i podaży.

Mamy teraz do czynienia z sytuacją, w której olbrzymi popyt napotyka na mikroskopijną podaż, co sprawia, że cena Bitcoina zaczyna szybować szybciej i szybciej w górę.

Store of value i korporacje

W 2017 r. kryptowaluty były fantastyczną spekulacją. Czymś nowym na rynku. Brakowało jednak dobrej infrastruktury, brakowało regulacji prawnych, brakowało świadomości i wielu, wielu innych rzeczy, które mamy teraz.

Mamy też jeden dodatkowy element, którego nie mieliśmy w 2017 r. – korporacje. W świecie, w którym obligacje dają zerowe lub wręcz negatywne zwroty z inwestycji, ceny akcji w USA są kompletnie oderwane od rzeczywistości (choć pewnie dalej będą rosły), a wielkie instytucje zaczynają poważnie obawiać się inflacji (która prędzej czy później nadejdzie), narracja bezpiecznego aktywa pozwalającego przechować wartość (z ang. store of value) nabiera zupełnie nowego znaczenia.

To dlatego właśnie w 2020 r. cena złota przebiła nowe rekordy cenowe i to dlatego widzimy teraz tak gwałtowne wzrosty ceny Bitcoina. Wielcy tego świata widzą bowiem w nim złoto 2.0. Aktywo, które nie tylko pozwoli przechować wartość, ale pewnie jeszcze sporo zarobić. W swoim artykule z września 2020 r. pisałem o tym nieco dokładniej, więc zachęcam Cię do jego lektury (tutaj https://ekryptopia.com.pl/wielki-reset/). Swoją drogą w maju 2020 r. słynny inwestor Robert Kiyosaki napisał taki oto tweet:

Przewidywał w nim, że Bitcoin może kosztować 75 000 USD w ciągu trzech lat. Patrząc na to, że w styczniu tego roku dobiliśmy do 41 000 USD, sądzę, że jego predykcja sprawdzi się dużo szybciej, niż myślał. Ja sam musiałem mocno zrewidować swój cel 50 000 USD, który wyliczyłem w 2019 r. dla Bitcoina, bowiem nie zakładał on tak olbrzymiego zainteresowania tą kryptowalutą przez korporacje.

W chwili, gdy piszę te słowa:

  • Grayscale Investments posiada blisko 570 000 Bitcoinów,
  • MicroStrategy – 70 500 Bitcoinów,
  • CoinShares ma blisko 70 000 Bitcoinów.

CEO firmy MicroStrategy napisał raz na Twitterze, że sam posiada blisko 18 000 Bitcoinów, a to wszystko tylko czubek góry lodowej (źrodło: https://decrypt.co/47061/the-7-public-companies-with-the-biggest-bitcoin-portfolios).

W 2017 r. wszyscy mówili o tym, że wielkie instytucje przyjdą w 2021 r., widzimy to na własne oczy. Ten pociąg właśnie odjeżdża ze stacji i trochę głupio byłoby być tylko jego biernym obserwatorem, zwłaszcza że nie musimy kupować całego Bitcoina. Możemy kupić bardzo drobną jego część i cieszyć się ze wzrostów. 

Jak bezpiecznie kupić Bitcoina i altcoiny?

W 2017 r. właściwie nie było łatwego prostego sposobu na kupienie Bitcoina, na szczęście dziś jest odwrotnie. Poza niezliczonymi (lepszymi lub gorszymi) giełdami mamy Revolut, na rynek krypto wszedł też PayPal, ba, nawet banki zaczynają przymierzać się do oferowania konsumentom sposobów na inwestowanie w kryptowaluty.

Ja jednak wciąż polecam Coinbase (https://www.coinbase.com/join/moraws_z). To jedna z największych i najbezpieczniejszych giełd na rynku, która ma dodatkowo kilka unikalnych zalet.

Pierwszą z nich jest program edukacyjny, który nagradza darmowymi kryptowalutami. Dzięki temu nie tylko możesz nauczyć się czegoś o różnych projektach, ale jeszcze dostać w nagrodę darmowe kryptowaluty o łącznej wartości do 167 USD.

Co jednak ważniejsze, Coinbase pozwala przechowywać swoje kryptowaluty w ich skarbcu (a więc offline) oraz posiada ubezpieczenie, na wypadek, gdyby giełda była zaatakowana przez hakerów. O ile sam często mówię, że nie należy ufać giełdom i wypada trzymać swoje kryptowaluty poza nimi, o tyle Coinbase jest dla mnie jedynym wyjątkiem od tej reguły.

Jeśli myślisz o zakupie swoich pierwszy kryptowalut, zachęcam do skorzystania z mojego linku partnerskiego https://www.coinbase.com/join/moraws_z przy zakupie za minimum 100 USD dostaniesz dodatkowe 10 USD bonusu.

Dzięki Coinbase otrzymasz też dostęp do wielu bardzo ciekawych i obiecujących altcoinów (czyli kryptowalut innych niż Bitcoin), które w tym cyklu mogą urosnąć (procentowo) nawet więcej niż Bitcoin. Choć początkującym inwestorom nie polecałbym kupowania niczego innego jak Bitcoin i Etherum, ale to już temat na zupełnie inny artykuł.

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o kryptowalutach, polecam zajrzeć na mojego bloga https://ekryptopia.com.pl/ oraz do kontaktu na Twitterze. Pamiętaj też, proszę, że choć perspektywy dla Bitcoina rysują się w naprawdę dobrych kolorach (nie zdziwiłoby mnie teraz, gdyby Bitcoin urósł do 100–150 000 USD), to nie ma gwarancji zysku, a każda inwestycja jest obarczona ryzykiem, więc zastanów się dwa razy, zanim cokolwiek zrobisz i nie inwestuj więcej niż to, co ewentualnie jesteś w stanie stracić. Pomnażanie swoich pieniędzy to fajna sprawa, ale nie gdy postawiliśmy na szali wszystkie oszczędności swojego życia, a każdy ruch ceny w górę czy dół przyprawia nas o mocniejsze bicie serca.

Krzysztof Morawski

Web Design & Online Marketing Specialist - Helping SMEs Grow Their Business, one lead at a time. Owner @ A2Com UK

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .