Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Mój miesiąc z Chromebookiem

Mój miesiąc z Chromebookiem

0
Dodane: 1 rok temu

Od początku maja przesiadłem się na nowe urządzenie – Acer Chromebook 315. Nie z musu, lecz z chęci sprawdzenia, czy platforma ChromeOS jest w stanie zaspokoić moje potrzeby związane z wykonywaniem pracy i dostępem do informacji. Mam na myśli zmianę platformy do pracy i do rozrywki. I wiecie co? Jest lepiej niż myślałem.

Acer Chromebook 315

Sprzęt

W moje ręce trafił model Acer Chromebook 315. Z zewnątrz sprzęt prezentuje się zgrabnie, solidnie spasowana obudowa z ładnego, srebrnego tworzywa. Po otwarciu sporych rozmiarów ekranu (15,6″) w oczy rzuca się wygodna w pisaniu, wyspowa klawiatura z wydzielonym blokiem numerycznym (co lubię). W zasadzie jedynym elementem zdradzającym przynależność tego sprzętu do ekosystemu Google’a jest charakterystyczne logo „Chromebook” umieszczone na pokrywie 15,6-calowego ekranu Full HD. Sam ekran to przyzwoita matryca IPS, co dla mnie jest zaletą, bo IPS-y charakteryzują się miłą dla oka plastyką i bardzo dobrym odwzorowaniem barw. Tego typu ekrany są też czytelne bez konieczności podbijania jasności. W komputerze, na którym pracujesz, często nocami, to naprawdę atut. Na dodatek ekran w modelu, który stał się moją główną platformą roboczą, jest pokryty powłoką antyrefleksyjną, co z kolei przydaje się w słoneczny dzień.

Mocy obliczeniowej urządzeniu, na którym powstają niniejsze słowa (czyż nie wspominałem, że przesiadłem się w pełni?) dostarcza procesor Intel Celeron N4020, wspomagany przez 8 GB pamięci RAM DDR4, natomiast dane przechowywane są na wbudowanym module SSD eMMC o pojemności 128 GB, a także – a może przede wszystkim – w chmurze Google One, której pokaźny pakiet o pojemności 100 GB otrzymujesz w standardzie z Chromebookiem na 12 miesięcy (bez dodatkowych kosztów; tylko nowi użytkownicy, obowiązują warunki). Oczywiście bez problemu można korzystać z nośników zewnętrznych via USB (2 gniazda USB-A i jedno USB-C). Skoro chmura, to wymagana jest oczywiście łączność. Z tą nie ma najmniejszych problemów, bo Acer Chromebook 315 obsługuje Wi-Fi 6 (z 2×2 MU-MIMO), ma też Bluetooth 5.0. Tyle, że doskonale zdajemy sobie sprawę, że obecność pewnych rozwiązań i technologii nie odpowiada na zasadnicze pytanie: jak to naprawdę działa? Nie będę trzymał Was w niepewności.

Acer Chromebook 315

Konfiguracja wstępna

Wstępna konfiguracja Chromebooka jest banalnie prosta. Uruchamiamy sprzęt i już po zaledwie kilku sekundach (czas uruchamiania jest zależny od urządzenia) pojawia się ekran powitalny systemu ChromeOS, wystarczy kliknąć przycisk Rozpocznij i postępować według czytelnych i zrozumiałych wskazówek. Co więcej, brak reakcji użytkownika na ekranie powitalnym spowoduje automatyczne uruchomienie funkcji ChromeVox, która z głośników laptopa odczytuje zawartość ekranu. Oczywiście nie musimy z niej korzystać, ale obecność głosowego czytnika ekranu już na tym etapie to brak bariery wejścia także dla osób niedowidzących.

Jak wspomniałem konfiguracja jest banalna. Najpierw łączymy się z siecią WiFi, następnie logujemy się na nasze konto Google. Ważne: osoba, która jako pierwsza tego dokona, w domyśle staje się właścicielem danego Chromebooka, czyli użytkownikiem o najwyższym poziomie uprawnień systemowych. Oczywiście z tej samej maszyny może korzystać wiele osób (np. członkowie rodziny) i każda z nich po zalogowaniu się na swoje konto Google dysponuje własną przestrzenią informacyjną, niezależną od innych. Co więcej, system przewiduje tworzenie kont dzieciom, które to konta pozwalają rodzicom określić zasady korzystania z komputera i chronią nasze pociechy przed dostępem do treści dla nich nie przeznaczonych (dzieci powinny korzystać z konta Google z kontrolą rodzicielską Family Link na Chromebooku). Warto jednak pamiętać, że tylko właściciel Chromebooka może decydować np. o dostępie do danej maszyny w trybie gościa, może też ograniczyć dostęp tylko do wybranej grupy użytkowników.

Acer Chromebook 315

Błyskawiczna przesiadka

W moim przypadku, przesiadka okazała się bardzo prosta. I tak już wcześniej korzystałem z chmury Google’a. Z usługi Google One i wielu innych rozwiązań Google’a korzystam od lat. Zatem pierwsze zalogowanie się na komputerze Acer Chromebook 315 oznaczało tylko tyle, że po wyrażeniu zgody na synchronizację danych praktycznie wszystkie moje ustawienia, aplikacje, zakładki, historia przeglądania i inne dane przeglądarki Chrome z innych używanych przeze mnie urządzeń (także mobilnych) już niejako czekały na mnie bezpośrednio po pierwszym zalogowaniu się na nowym Chromebooku. Wygodnie.

Oczywiście, żeby nie było za dobrze, kilka rzeczy musiałem doinstalować, co również było proste, bo większość popularnych aplikacji ma dziś swoje odpowiedniki w ChromeOS. Na przykład w naszej redakcji do komunikacji używamy Discorda, oczywiście można go zainstalować w ChromeOS, poprzez sklep Google Play Store. Nie wyobrażam sobie pisania bez słuchania muzyki z usług strumieniowych – i tu nie ma najmniejszego problemu ze znalezieniem i instalacją stosownych aplikacji, a przecież – pamiętajmy – do wielu usług dostęp można uzyskać również za pomocą przeglądarki. Pracuję jako autor i redaktor, zatem oprócz niezbędnych dla mnie edytorów tekstów (żaden problem, na ChromeOS mamy przecież dostęp do całego pakietu aplikacji biurowych w ramach Google Workspace) potrzebuję czasem użyć nietypowych znaków (niedostępnych wprost na klawiaturze jakiegokolwiek komputera), np. „polski” cudzysłów, półpauza (–) itp. Również z tym nie ma żadnego problemu. Wystarczy prosty skrót [SHIFT+CTRL+u] i kod Unicode dowolnego znaku jaki akurat jest potrzebny.

Edycja zdjęć? No proszę was. To też nie kłopot, nawet w przypadku plików RAW, z których czasem korzystam. Dla ChromeOS znajdziemy odpowiednie narzędzia, których funkcjonalność jest w przypadku prostej obróbki, drobnego retuszu czy korekcji krzywych w zupełności wystarczająca. Jakikolwiek dokument, który stworzyłem na Chromebooku jest automatycznie, natychmiast zapisywany w chmurze, co w praktyce oznacza koniec problemów w stylu „o rany, nie zapisałem pliku”. A co w sytuacji, gdy muszę popracować w miejscu, gdzie nie ma dostępu do Sieci? Po prostu edytowany dokument jest automatycznie zapisywany lokalnie. Gdy tylko Chromebook zostanie połączony z Siecią, nastąpi automatyczna synchronizacja danych.

Acer Chromebook 315

Współpraca ze smartfonem z Androidem

Ta kwestia wymaga odrębnego akapitu, bo współpraca Chromebooka ze smartfonem z Androidem (z takiego korzystam) przebiega wręcz śpiewająco. Już na etapie wstępnej konfiguracji komputera, ChromeOS pyta nas, czy połączyć system z telefonem. Skąd system „wie” o jaki telefon chodzi? To proste, o taki, na którym jesteś zalogowany na to samo konto Google, którym zalogowałeś się w ChromeOS. Co nam to daje? Na przykład możliwość skorzystania z tetheringu w telefonie (udostępnianie mobilnego internetu z telefonu dla laptopa), bez konieczności sięgania po telefon (o ile ten jest w zasięgu Bluetooth), natychmiastowy podgląd ostatnio przeglądanych kart w przeglądarce na telefonie (np. z Google Discovery), czy możliwość wygodnego pisania wiadomości SMS w ChromeOS za pomocą aplikacji Wiadomości (do udostępniania wiadomości wymagany jest połączony telefon z Androidem i połączenie z internetem). Jeżeli zrobisz smartfonem jakiekolwiek zdjęcie, dzięki sparowaniu z laptopem jest ono natychmiast widoczne również w ChromeOS, wystarczy kliknąć ikonkę PhoneHub umieszczoną po prawej stronie dolnego paska interfejsu ChromeOS, tuż obok daty i godziny.

Acer Chromebook 315

Bezpieczeństwo

Wiele osób może sobie zadawać pytanie, czy Chromebook jest bezpieczny? Krótka odpowiedź brzmi: tak. Dłuższa wymaga wyjaśnienia. Chromebook wyposażony jest w wielowarstwowe zabezpieczenia również na poziomie sprzętowym (odpowiedni układ wbudowany w płytę główną). Każda aplikacja uruchomiona w ChromeOS działa w odseparowanej przestrzeni w pamięci (technikę takiej izolacji określa się sandboxingiem). Co to oznacza w praktyce? Nawet, gdy w jakiś sposób uda się użytkownikowi uruchomić złośliwy kod, to nie wyrządzi on najmniejszej szkody innym procesom działającym w systemie. Tak samo, gdy surfując po sieci celowo trafiłem na witrynę ze „złośliwym” kodem (są w Sieci miejsca do testowania funkcji bezpieczeństwa), to nie tylko kod nie miał nawet szansy uruchomienia, co do samej witryny nie dopuściła mnie systemowa przeglądarka. Co w przypadku zgubienia, bądź kradzieży komputera? Ponieważ wszystkie dane i tak są przechowywane na Dysku Google (w chmurze), nie stracimy ani jednego pliku, możliwe jest również zdalne wylogowanie się z utraconego Chromebooka.

Reasumując, jak dotąd Chromebook mnie nie zawiódł. To sprzęt bardzo prosty w obsłudze, startuje błyskawicznie (szybkość uruchamiania różni się w zależności od konkretnego modelu), działa płynnie i zapewnia długi czas pracy bez podpiętego zasilania (wyjeżdżając na jednodniową konferencję, nie muszę w ogóle zabierać zasilacza – urządzenie, w zależności od specyfikacji, sposobu użytkowania i innych warunków może wytrzymać do 10 godzin pracy bez podłączonego zasilania). Ile kosztuje? Użytkowany przeze mnie model Acer Chromebook 315 w wersji z 8 GB RAM znalazłem za 1799 zł. Jest jeszcze tańsza wersja z 4 GB RAM za 1249 zł. Parafrazując sir Winstona Churchilla, żadna inna platforma nie daje Wam tak wiele, za tak niewiele, a trochę tych platform w życiu przetrenowałem. Więcej o Chromebookach firmy Acer dowiecie się pod tym adresem.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .