Oto nowe Mini Cooper i Mini Countryman. W pełni elektryczne. Widziałem też Mini Aceman Concept
Uff, to był długi dzień. Piszę dla Was prosto z Monachium, gdzie odbyła się światowa premiera najnowszych modeli Mini: Coopera oraz Countrymana. W obu przypadkach mówimy o zupełnie nowych modelach z zupełnie nowym napędem, wieczór dostarczył dodatkowych wrażeń, przyjrzałem się z bliska Mini Aceman Concept. Zapraszam.
Zacznijmy od tego, czy Mini to wciąż Mini? Tak, jak najbardziej. Nowe modele absolutnie nie tracą nic z tak popularnego DNA marki i tej charakterystycznej, wizualnej zadziorności. Znacznie zmieniło się wewnątrz, gdzie klasyczne materiały zostały wyparte przez ekologiczne tkaniny i tworzywa o ciekawych, fantazyjnych wzorach. Wnętrza obu nowych Mini dopieszczono wizualnie, a stanowiący centrum nowych multimediów okrągły ekran OLED na pokładzie tych aut to majstersztyk. Ale po kolei.
Nowy Mini Cooper
Najpierw na scenę miejsca premiery wjechało najnowsze Mini Cooper 5. generacji. Wjechało po cichu. To elektryczny samochód. Jak widzicie na zdjęciach nie sposób pomylić tego modelu z jakąkolwiek inną marką. Trochę żałuję, że tylne lampy nie przedstawiają już tak wyrazistego wzoru Union Jack, ale rozumiem zabieg. Taki kształt lepiej podkreśla linię nadwozia, szczególnie, gdy spojrzymy na auto od tyłu.
Nie zmienia to faktu, że unowocześnienie się udało, auto na żywo wygląda bardzo dobrze, jest jednocześnie unowocześnione i wciąż wierne charakterystycznej stylistyce marki. Podobnie jak w przypadku całej stylistyki karoserii przednie reflektory nie są otoczone chromem, co daje przedniej części jeszcze bardziej skupiony wygląd. Nowe 3‑drzwiowe Mini prezentuje się wyraziście i sportowo za sprawą mocno wyprofilowanej maski i przedniego zderzaka. Rozstaw kół oraz dynamiczne wcięcia w nadkolach dodatkowo podkreślają ten efekt.
Jeszcze lepiej jest wewnątrz. Mnóstwo zróżnicowanych materiałów, wiele ekologicznych, powstałych w różnym stopniu z tworzyw pozyskanych w procesie recyklingu. W zasadzie to już nie recykling, a upcykling. Bez dwóch zdań boczki drzwi nowego Mini, czy wyściełana deska rozdzielcza prezentują się o niebo lepiej niż najbardziej wymyślna butelka PET czy zużyte sieci rybackie, wiecie co mam na myśli.
Kierownica ma też znacznie zmieniony kształt, jest bardziej wyraziście wyprofilowania, sprawia wrażenie grubszej, ale nie ma problemu z chwytem, a jej dolne ramie to wymyślny pasek z jakiegoś mocnego materiału. Wygląda to dobrze i oryginalnie. Jednak tym co wyróżnia nowe Mini jest okrągły ekran OLED pokładowego systemu Infotainment. Znamy zalety organicznych matryc w wyświetlaczach i w kokpicie nowego Mini są one wyeksponowane. Ekranowi poświęcę jednak odrębny akapit niżej.
Co napędza nowego Mini Coopera? Elektryczne Mini oferowane jest w wersji Cooper E oraz z wyższą mocą i większym zasięgiem jako Cooper SE. Tą pierwszą odmianę napędza silnik elektryczny o mocy 135 kW (184 KM), zapewniający moment obrotowy 290 Nm i przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 7,3 s.
Z kolei Mini Cooper SE wyposażono w elektryczną jednostkę napędową o mocy 160 kW (218 KM). Ta oferuje maksymalny moment obrotowy 330 Nm i przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 6,7 s.
Zasięg Mini Cooper E z akumulatorem wysokonapięciowym o pojemności 40,7 kWh wynosi 305 km (dane wg WLTP, ale jeszcze przedhomologacyjne, tymczasowe). W Mini Cooper SE z akumulatorem o pojemności energetycznej 54,2 kWh zasięg zwiększa się do maksymalnie 402 km. Realne zasięgi, zwłaszcza przy korzystaniu z dynamiki i dostępnego od zera momentu obrotowego będą zapewne mniejsze, ale WLTP jest protokołem, który sugeruje zasięg możliwy do uzyskania w trakcie spokojnej eksploatacji. Akumulator Mini Cooper można ładować prądem przemiennym o mocy 11 kW. W Mini Cooper E możliwe jest szybkie ładowanie prądem stałym z mocą 75 kW, a w Cooper SE z mocą do 95 kW. Umożliwia to naładowanie akumulatora od 10% do 80% w niecałe 30 minut na odpowiedniej stacji szybkiego ładowania.
Nowy Mini Countryman
Krótko po Mini Cooper, na scenę, gdzie odbywała się premierowa prezentacja nowych modeli, wjechał Mini Cooper Countryman. To już nie jest małe auto. Ten SUV Mini urósł. Na długość o 13 cm, na wysokość o 6 cm. Mierzy obecnie długości 4433 mm, szerokości 1843 mm i wysokości 1656 mm.
Tym, co go wyróżnia jest kształt świateł, zarówno przednich, jak i tylnych. Dodatkowo te tylne mają programowalną grafikę, czy może raczej motyw. Za pomocą predefiniowanych trybów, które można wywołać z pokładowych multimediów możesz wybrać pikselowy wzór tylnych świateł pozycyjnych. Bajer, ale czyż Mini nie jest autem, które się wyróżnia?
Nowa stylistyka Mini Countryman to również, podobnie jak w nowym Mini Cooper, lepsza aerodynamika. Współczynnik Cx nowego Countrymana wynosi 0,26. Dla porównania poprzednik odznaczał się na tym polu wartością Cx=0,31. Również wewnątrz mamy, podobnie jak w Cooperze, zróżnicowane, ekologiczne materiały o ciekawych wzorach i fakturze.
W pełni elektryczne Mini Countryman także dostępne będzie z dwoma poziomami mocy: jako Mini Countryman E o mocy 150 kW (204 KM) i momencie obrotowym 250 Nm oraz jako Mini Countryman SE ALL4 o mocy 230 kW (313 KM) i 494 Nm. W tym drugim przypadku mamy też napęd na obie osie. Przyspieszenia od 0 do 100 km/h wynoszą 8,6 sekundy w przypadku słabszej wersji i 5,6 sekundy w mocniejszym wydaniu tego auta. Pojemność energetyczna netto wydajnego akumulatora wynosi 66,45 kWh. Daje to MINI Countryman E zasięg do 462 km w cyklu testowym WLTP, a w Countryman SE ALL4 do 433 km.
Jeden ekran OLED, ale za to jaki
Być może zwróciliście uwagę na element, który znikł z kokpitu nowych Mini. Tak, to wyświetlacz kierowcy, dotychczas zintegrowany z kolumną kierowniczą. Teraz nie ma go w ogóle. Co prawda w pokazanych egzemplarzach był head-up display (na wysuwanej przezroczystej szybce), ale głównym ekranem, zarówno systemu infotainment, jak i kierowcy stał się w obu modelach centralny wyświetlacz OLED o wysokiej rozdzielczości – po raz pierwszy o okrągłym kształcie. MINI Operating System 9 pozwala intuicyjnie obsługiwać wszystkie funkcje pojazdu dotykowo lub za pomocą poleceń głosowych. Wyświetlacz w nowym kokpicie został przeniesiony bliżej obu przednich foteli i jest bardzo wygodny w obsłudze. Cienki wyświetlacz dotykowy o średnicy 240 mm z wysokiej jakości szklaną krawędzią obsługuje się podobnie jak smartfony. To nie frazes, responsywność tego ekranu (dotykałem) jest porównywalna z topowymi modelami najlepszych smartfonów świata.
Interfejs graficzny jest nowoczesny, czytelny, obsługa bardzo intuicyjna, a możliwości personalizacji tego, co kierowca chce, żeby mu się wyświetlało to w ogóle inna liga. W żadnym innym aucie nie spotkałem się z tak rozbudowanymi, a jednocześnie prostymi w obsłudze motywami prezentacji danych. Nie trzeba ręcznie planować rozkładu ekranu, są predefiniowane motywy graficzne, które wywołujemy jednym zgrabnym przełącznikiem, zatytułowanym „Experiences”.
Jednocześnie najważniejsze informacje są zawsze dostępne. W górnym obszarze wyświetlane są prędkość i poziom naładowania akumulatora. Bez względu na graficzny motyw, jaki w danej chwili wybierzemy. Dotknięcie wskaźnika prędkości powoduje wyświetlenie znacznie większego prędkościomierza na całej powierzchni ekranu, co pozwala skupić się na jeździe. W menu Home po lewej i prawej stronie aktualnej funkcji wyświetlane są miniatury kolejnych widżetów. Wybiera się je, przesuwając poziomo do środka. W dolnej części wyświetlacza OLED można w dowolnym momencie bezpośrednio wybierać punkty menu nawigacji, multimediów, telefonu i klimatyzacji. Wszystkie pozostałe funkcje obsługuje się w menu w taki sam sposób, jak w smartfonach. Gdy zanadto przekombinujemy z personalizacją, motywami itp., wyświetlacz powraca do ustawienia podstawowego za dotknięciem jednego przycisku Home.
Na deser Mini Aceman Concept
Już poza oficjalną premierą, marka zaprezentowała na żywo jeszcze jeden model, koncepcyjny pojazd Mini Aceman Concept, który swoim spektaklem świetlnym z programowalnych, pikselowych LED-ów w pasie przednim urozmaicał wieczór. To tylko koncept, ale pokazuje, jaką drogą Mini chce podążać. Czy to dobry kierunek? Moim zdaniem w świecie, w którym film „Barbie” okazuje się najbardziej kasowym wytworem kultury masowej to dla marki strzał w dziesiątkę.