∞ Mac App Store i chmury są przyszłością
Dzisiaj rano nieoczekiwanie drastycznym zmianom uległy moje plany na cały dzień z powodu przeziębienia mojej drugiej połowy. Wyposażony jedynie w iPada i Biedronkę1 nie miałem specjalnej ochoty na ambitniejszą pracę. O ile pisanie na iPadzie jest bardzo wygodne z zewnętrzną klawiaturą, to czynność ta jest mniej komfortowa kiedy trzeba równocześnie robić research. Owszem, można machać palcami lewo-prawo albo uruchomić co trzeba na ekranie laptopa … No dobra, przyznam się — akurat w moim posiadaniu jest MacBook Air 13″ w pełnej opcji, którego konfiguruję dla członka rodziny. Jako, że wszystkie potrzebne czynności wykonałem dosyć szybko poprzedniego dnia, to leżał się i wołał do mnie, abym wykorzystał moc jego i7-ki. Długo nie dałem się prosić … Wspomnę tylko, że komputer jest w zasadzie całkowicie goły poza zainstalowanym Parallels z Windows2 oraz pakietem iWork. Nie miał żadnych potrzebnych narzędzi do obsługi bloga, ani jednej aplikacji do pisania3 oraz kompletnie nic do obróbki zdjęć poza wbudowanym iPhoto i Podglądu4.
Na wstępie trzeba było go przygotować do pracy. Cała operacja zajęła mi 15 minut z zegarkiem w ręku. Nie żartuję. Pierwszą czynnością było założenie sobie konta administratora. Po przelogowaniu się przystąpiłem do zainstalowania najważniejszego programu, bez którego nie potrafię pisać na Maku — KeyRemap4MacBook. To mała aplikacja, która pojawia się w preferencjach jako osobny panel, do zmiany przypisanych klawiszy. Jako, że od młodości pisałem na pececie, to ręce mam przyzwyczajone do wywoływania polskich znaków za pomocą prawego ALTa, który jest zaraz obok spacji. Na Maku, po prawej strony od wspomnianego klawisza najpierw znajdziemy ⌘, a dopiero za nim jest ⌥. Za pomocą KeyRemap4MacBook, zamieniam klawisze miejscami, dzięki czemu polskie znaki wywołuję prawym kciukiem zamiast małym palcem. Kolejnym krokiem było uruchomienie Mac App Store i przełączenie się na zakładkę Purchased. Kliknąłem w przyciski Zainstaluj przy iA Writer, Reeder i Pixelmator — aplikacje nie są ciężkie, więc ich zainstalowanie nie trwało dłużej niż jedną czy dwie minuty. Jako, że piszę w Markdown, to na koniec już pozostało tylko dodanie uniwersalnej konwersji jako systemowy serwis. Hmm — nie pamiętam już dokładnie kiedy, ale w chyba na samym początku jeszcze nastawiłem na pobieranie się Dropboxa i Chrome’a, którego używam równocześnie z Safari — pod Chrome loguję się na bloga, a Safari służy do researchu. Instalacja przeglądarki sprowadziła się do montażu DMG i przeciągnięciu programu na dysk.
Cała powyższa operacja, która w zasadzie dała mi dostęp do wszystkiego czego potrzebuję, aby pisać i publikować na Makowym ABC, zajęła mi nie więcej niż 15 minut. A przesadnie się nie śpieszyłem, popijając w tym czasie poranną „kawę”5 i czytając wiadomości na iPadzie. Łatwo sobie wyobrazić podobne skonfigurowanie komputera do innych czynności — całość, no prawie, sprowadza się do pobrania wcześniej kupionych programów z Mac App Store. Tak, nie mam dostępu do wszystkich swoich plików, ale biorąc pod uwagę, że oprócz Dropboxa, mam jeszcze iCloud i pocztę w chmurze, to uzyskanie dostępu do wszystkiego jest naprawdę błyskawiczne. Pamiętam jeszcze czasy Windows, gdzie przygotowanie czystego systemu do pracy wymagało wielu godzin, a czasami dni, żmudnej pracy. Dzisiaj, niestety, nadal korzystam z wielu narzędzi, których nie pobiorę w tak prosty sposób ze sklepu Apple. Część muszę szukać w czeluściach swojego dysku twardego, a inne pobierać ze stron ich producentów. Muszę do nich oczywiście pamiętać hasła, kody rejestracyjne i cholera wie co jeszcze. To właśnie te utrudnienia i niedogodności powodują, że staram się kupować w Mac App Store, który pomimo swoich wad jest obecnie najwygodniejszym sposobem na szybkie przywrócenie własnych zakupów.
Mac App Store i podobne przedsięwzięcia, jako chociażby zapowiadany od jakiegoś czasu Windows Store, znacząco ułatwiają życie. Jeśli do tego dodamy sensowne wykorzystanie dostępnych chmur, za darmo lub nie, wraz z bezprzewodową synchronizacją wszystkiego za pomocą iCloud, to mogę tylko jeszcze raz powtórzyć maksymę6 na temat wyższości Apple nad innymi firmami:
Nie stać mnie na to, aby tracić czas na zarządzanie komputerem.
Dotyczy to zarówno iOS, jak i OS X.