Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Koniec ery codziennych tabletek? Bioinżynieria przeciwciał otwiera drogę do „funkcjonalnego wyleczenia” HIV

Koniec ery codziennych tabletek? Bioinżynieria przeciwciał otwiera drogę do „funkcjonalnego wyleczenia” HIV

0
Dodane: 2 dni temu

Dla 40 milionów ludzi na świecie diagnoza HIV oznacza wyrok dożywocia – nie w sensie dosłownym, bo medycyna poradziła sobie ze śmiertelnością powodowaną wirusa, ale w sensie farmakologicznym.

Życie z wirusem to konieczność codziennego przyjmowania leków antyretrowirusowych. Rok 2025 przyniósł jednak przełom, na który czekaliśmy dekady. Naukowcy donoszą o sukcesach terapii, która pozwala pacjentom odstawić leki na lata i zachować zdrowie.

Pojęcie „wyleczenia” w kontekście HIV zawsze było traktowane z ogromną ostrożnością. Wirus jest mistrzem kamuflażu – mutuje błyskawicznie i potrafi ukrywać się w organizmie w stanie uśpienia, niewidoczny dla układu odpornościowego. Dlatego współczesna nauka zmieniła cel: zamiast szukać „magicznej gumki”, która wymaże wirusa do zera, skupiono się na tzw. funkcjonalnym wyleczeniu (functional cure). Chodzi o stan, w którym wirus jest trwale uśpiony i kontrolowany przez organizm bez konieczności ciągłego łykania chemii.

Wyniki dwóch niezależnych badań – FRESH oraz RIO – sugerują, że właśnie stanęliśmy u progu tej nowej ery.

Inżynieria, nie tylko farmacja

Kluczem do sukcesu nie są nowe tabletki, ale zaawansowana bioinżynieria. Naukowcy wykorzystali tzw. przeciwciała szeroko neutralizujące (bnAbs). To elitarne jednostki układu odpornościowego, które potrafią celować w te fragmenty białek wirusa, które rzadko ulegają mutacji.

W naturze takie przeciwciała wytwarza zaledwie garstka pacjentów (tzw. elite controllers – stanowią oni mniej niż 1 proc. zakażonych) i zazwyczaj dzieje się to zbyt późno, by zatrzymać chorobę. Badacze postanowili więc „podać” te super-przeciwciała pacjentom z zewnątrz. Co więcej, zostały one zmodyfikowane inżynieryjnie tak, aby przetrwać w organizmie człowieka nie kilka dni, ale około sześciu miesięcy.

Dwa badania, jeden wniosek: to działa

W badaniu FRESH, prowadzonym w RPA, wzięły udział młode kobiety, u których leczenie rozpoczęto bardzo wcześnie po zakażeniu. Zastosowano tam kombinację dwóch przeciwciał oraz leku stymulującego układ odpornościowy. Wyniki są imponujące: cztery z 20 uczestniczek utrzymały niewykrywalny poziom wirusa przez średnio 1,5 roku od momentu całkowitego odstawienia leków.

Równie obiecujące wieści płyną z Europy. W badaniu RIO (Wielka Brytania i Dania) testowano inną parę przeciwciał na grupie mężczyzn z przewlekłym zakażeniem. Efekt? Sześciu z 34 uczestników utrzymało pełną kontrolę nad wirusem przez co najmniej dwa lata bez żadnych leków.

Efekt szczepionki: organizm uczy się walczyć

To, co najbardziej fascynuje w tych wynikach, to fakt, że efekt utrzymuje się długo po tym, jak podane przeciwciała znikną z organizmu. Sarah Fidler, ekspertka z Imperial College London, zauważa, że terapia ta działa zupełnie inaczej niż dotychczasowe leki.

Mechanizm przypomina działanie szczepionki. Podane z zewnątrz przeciwciała nie tylko same atakują wirusa, ale wysyłają sygnał do własnego układu odpornościowego pacjenta (konkretnie do limfocytów T CD8+): „Tu jest wróg, atakujcie!”. Dzięki temu powstaje pamięć immunologiczna. Nawet gdy inżynieryjne przeciwciała zostaną wydalone, organizm pamięta, jak trzymać wirusa w szachu.

Nadzieja na życie bez piętna

Dlaczego to tak ważne? Obecne leki, choć skuteczne, wiążą się z obciążeniem dla organizmu, kosztami i – co wciąż istotne – stygmatyzacją. Konieczność codziennego przyjmowania tabletek lub regularnych zastrzyków przypomina o chorobie. Funkcjonalne wyleczenie oznaczałoby wolność od tego ciężaru.

Oczywiście, droga do powszechnego zastosowania tej metody jest jeszcze długa. Co z pewnością również dostrzegliście analizując podane liczby, terapia nie zadziałała u wszystkich uczestników, a naukowcy wciąż badają, dlaczego u jednych wirus wraca, a u innych nie. Jednak Joel Blankson z Johns Hopkins Medicine podkreśla, że wyniki te dają nadzieję na optymalizację metody i osiągnięcie remisji u znacznie większego odsetka pacjentów w przyszłości.

To, co jeszcze dekadę temu brzmiało jak science-fiction, dziś staje się faktem w laboratoriach. Inspiracją do tego materiału była publikacja opublikowana na łamach Knowable Magazine.

Sztuczna inteligencja, która leczy? Jak model od Google DeepMind i Yale wskazał nowy kierunek w walce z rakiem

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .