Integracja ChatGPT z Apple Music: OpenAI obiecuje więcej, niż realnie daje. Sprawdziliśmy to
Miało być pięknie. OpenAI ogłosiło, że ChatGPT staje się platformą dla zewnętrznych aplikacji. Jednym z ciekawszych aspektów wydawała się integracja ChatGPT z Apple Music. Niemal już zacieraliśmy ręce na myśl o tym, że AI zacznie zarządzać naszą muzyką.
Rzeczywistość? Połączyliśmy konta, wydaliśmy polecenie i… odbiliśmy się od ściany. Oto dlaczego nowa funkcja to na razie wydmuszka.
W mediach (m.in. Digital Trends) pojawiły się entuzjastyczne artykuły o tym, jak to ChatGPT wyręcza nas w klikaniu. Nadeem Sarwar pisał: „AI stworzyło nową playlistę w Apple Music w minutę”. Brzmi jak sen. Postanowiliśmy to sprawdzić w praktyce, łącząc polskie konto Apple Music z interfejsem OpenAI.
„Połącz konta” – tylko po co?
Proces wygląda na pozór dobrze. Wchodzisz w ustawienia, wybierasz Apple Music, logujesz się swoim Apple ID, autoryzujesz dostęp. Oczekujesz, że od teraz AI ma „klucze” do Twojej biblioteki.
Po powiązaniu własnego konta Apple Music z usługą OpenAI w interfejsie ChatGPT wybieram kolejno Aplikacje > Apple Music > Rozpocznij czat. Następnie wpisuję np. „Stwórz mi playlistę do pracy w klimacie lo-fi i zapisz ją w bibliotece pod nazwą do pracy”.
I tu następuje zderzenie z rzeczywistością. ChatGPT owszem wygeneruje listę tekstową, poda linki, ale nie zapisze playlisty w Twojej aplikacji Apple Music. Wymagana przeze mnie nowa playlista o nazwie do pracy w bibliotece usługi Apple się nie pojawia. Na pytanie „dlaczego?”, bot OpenAI rozbrajająco szczerze odpowiada: „Nie mam uprawnień do wykonywania akcji w Twoim imieniu, takich jak zapisywanie playlist”. Po co w takim razie łączyć konta? Wyjaśnienie istnieje.
Problem leży w API (i w komunikacji)
Dlaczego więc OpenAI każe nam się logować? To klasyczny przerost formy nad treścią, wynikający z dwóch czynników:
Pierwszym z nich jest konserwatyzm Apple. API Apple Music jest restrykcyjne. Pozwala zewnętrznym podmiotom na podgląd katalogu (żeby nie wymyślać nieistniejących w nim piosenek), ale „zapis” (write access) wymaga znacznie głębszych uprawnień, których Apple nie rozdaje na prawo i lewo – nawet partnerom takim jak OpenAI.
Druga kwestia to marketing OpenAI. Interfejs sugeruje pełną integrację („Agentic AI”), podczas gdy realnie dostajemy tylko „wyszukiwarkę z kontekstem”. Logowanie służy głównie temu, by AI nie wymyślało/proponowało utworów, których nie ma w serwisie Apple Music.
Co to potrafi (a czego nie)?
Aby być uczciwym – to narzędzie nie jest całkowicie bezużyteczne, jest po prostu rozczarowujące w kontekście obietnic.
Co działa? ChatGPT świetnie dobiera muzykę. Zamiast szukać ręcznie, możesz poprosić o „playlistę utworów, które brzmią jak połączenie Pink Floyd i Daft Punk”. Dostaniesz świetną selekcję, z linkami, które faktycznie prowadzą do utworów w Apple Music.
Co nie działa? Sugerowana w marketingowym przekazie (i powielona przez liczne media) automatyzacja. Kliknięcie „Dodaj wszystko do biblioteki” nie istnieje. Musisz ręcznie przeklikiwać się przez wyniki lub kopiować listę do zewnętrznych narzędzi.
Czekamy na wersję 2.0
Jeśli liczycie na to, że ChatGPT stanie się Waszym osobistym DJ-em, który zarządza biblioteką w tle – jeszcze nie teraz. Na ten moment integracja z Apple Music to raczej ciekawostka dla diggerów szukających muzycznych inspiracji, niż narzędzie realnie oszczędzające czas.
Zanim podacie AI swoje dane logowania, warto wiedzieć, że na razie służy to głównie temu, by bot mógł się pochwalić: „Widzę, co masz, ale nic z tym nie zrobię”.





