9 godzin dziennie przed generatorem obrazów. Pracownica startupu o załamaniu nerwowym i „cyfrowym uzależnieniu”
Czy młotek jest winny, gdy uderzysz się nim w palec? Caitlin Ner, była szefowa UX w startupie technologicznym, opisała historię swojego załamania nerwowego po wielogodzinnych sesjach z generatywnym AI. Choć media chętnie chwytają hasło „psychoza AI”, kluczowy w tej historii wydaje się inny wątek: wcześniejsza diagnoza choroby dwubiegunowej i brak cyfrowej higieny.
Historia opisana przez serwis Futurism to studium przypadku, jak nowe technologie mogą wchodzić w reakcję z ludzką psychiką – zwłaszcza tą, która już wcześniej była obciążona.
Narzędzie, dopamina i choroba dwubiegunowa
Caitlin Ner w swojej pracy spędzała nawet dziewięć godzin dziennie na generowaniu grafik AI. Początkowa fascynacja technologią szybko zamieniła się w kompulsywne zachowanie. Jak sama przyznaje, każdy wygenerowany obraz dawał jej „mały strzał dopaminy”, co mechanizmem przypomina uzależnienie od hazardu czy mediów społecznościowych.
Problem w tym, że Ner leczyła się wcześniej na chorobę afektywną dwubiegunową. Choć przed podjęciem pracy jej stan był stabilny, specyfika zadania – ciągłe generowanie wyidealizowanych wersji samej siebie („gdybym tylko wyglądała jak moja wersja AI”) – zadziałała jak zapalnik. Intensywna stymulacja mózgu i brak snu wywołały epizod maniakalny.
Od obrazka na ekranie do halucynacji
W trakcie manii Ner straciła kontakt z rzeczywistością. Gdy wygenerowała obraz samej siebie na latającym koniu, jej umysł w stanie psychozy zinterpretował to dosłownie – zaczęła wierzyć, że potrafi latać. Doprowadziło to do niebezpiecznej sytuacji, w której „głosy” sugerowały jej skok z balkonu.
Wnioski? To nie wina technologii, a sposobu użycia
Ner odeszła z pracy w startupie, a terapia pomogła jej zrozumieć, że wpadła w spiralę cyfrowego uzależnienia. Co istotne – i co przeczy tezie o „złym AI” – bohaterka tej historii nie porzuciła technologii. Obecnie pracuje w funduszu PsyMed Ventures inwestującym w zdrowie psychiczne i… nadal korzysta z narzędzi AI. Różnica polega na tym, że teraz traktuje je z dystansem, jako narzędzie pracy, a nie lustro, w którym szuka potwierdzenia własnej wartości.
Psychoza chatbotowa: czy AI zagraża zdrowiu psychicznemu? Dane studzą alarmistyczne nastroje





