Pierwsze wrażenia: Basis Peak
Większość dostępnych obecnie smartwatchy jest dobra dokładnie w niczym – potrafią wszystko po trochu, ale nie specjalizują się w żadnym kierunku. Basis Peak to ich przeciwieństwo. Przeznaczony jest do prostego monitorowania aktywności, a funkcję związane stricte ze smartfonem są tylko dodatkiem.
Basis Peak nie wygląda jak klasyczny zegarek, ale też nie przypomina ogromnych zegarków sportowych. Jest całkiem zgrabny, ma dość cienką, kwadratową, zrobioną z aluminium kopertę, oraz bardzo wygodny, aczkolwiek nieszczególnie piękny gumowy pasek (który jest wymienny). Urządzenie nie posiada żadnych fizycznych przycisków, jest włączone bez przerwy, a jeżeli akumulator się rozładuje, to po podłączeniu do ładowarki Basis Peak się włączy. Na spodzie umieszczono też dwie pary LED: zielone oraz podczerwone, służące do pomiaru tętna. Ekran urządzenia jest monochromatyczny, obsługuje się go za pomocą dotyku.
Korzystanie z Basis Peak jest banalnie proste – interfejs składa się z kilku głównych ekranów, pokazujących godzinę, bieżące tętno, spalone kalorie oraz wykonane kroki. Ponadto pokazywane są na nim niektóre powiadomienia (można nawet odebrać lub odrzucić połączenie). Podczas aktywności fizycznej (czyli biegu, marszu bądź jazdy na rowerze) ekran automatycznie przełącza się w tryb pokazywania parametrów tej czynności – działa to zaskakująco dobrze. Urządzenie potrafi monitorować również sen, ale nie radzi sobie już z tym doskonale (jeśli wybudzicie się w środku nocy i wstaniecie na chwilę, jest szansa, że przespany czas zostanie uznany za aktywny). Wszystkie dane synchronizowane są przez Bluetooth z aplikacją na smartfonie, tam też można je podejrzeć i przeanalizować (wyświetlane są w postaci wykresów). Aplikacja ma też system wyzwań, dzięki czemu łatwiej zmotywować się choćby do regularnego wstawania i chodzenia spać.
Basis Peak występuje w dwóch wersjach kolorystycznych (czarnej i białej) i kosztuje 199$. Jego test będziecie mogli przeczytać w majowym wydaniu iMagazine.
Komentarze: 2
BBS – bardzo brzydki smartW
W konkursie na najbrzydszy smartW na razie faworyt :)