Pierwsze wrażenia z Moto 360 drugiej generacji oraz Samsunga Gear S2
Od wczoraj trwają berlińskie targi elektroniki użytkowej IFA. Jedną z największych kategorii gadżetów są smartzegarki, czyli konkurenci pokazanego w zeszłym roku Apple Watcha. Mateusz Gryc przyjrzał się dwóm z nich – Moto 360 drugiej generacji oraz Samsungowi Gear S2.
Jak już pewnie wywnioskowaliście z opisu, w obu przypadkach mówimy tutaj o następcy obecnie dostępnego modelu, a nie zupełnie nowym produkcie.
Motorola Moto 360 to okrągły zegarek mocno przypominający swojego poprzednika. Amerykańska firma skupiła się na problemach, o których pisali użytkownicy – duży rozmiar koperty oraz przeciętny czas pracy na baterii. Całość ciągle działa pod kontrolą Android Wear, a zupełną nowością w tym roku jest możliwość dostosowywania gadżetu za pomocą Moto Maker.
Gear S2 od Samsunga to zupełnie inna para kaloszy. Jego poprzednik, Gear S, był dosyć… tragiczy. Duży, brzydki, pełny bezsensownych funkcji. Widać było jednak, że Samsung odrobił zadanie domowe celująco, bo to co zobaczyliśmy zwaliło z nóg wielu. Okrągły ekran, kompaktowe rozmiary i rewolucyjny interfejs obsługiwany obracającym się pierścieniem okalającym wyświetlacz – to musi się udać.
Co mi najbardziej rzuciło się w oczy to różnorodność wersji. Zarówno Gear S2, jak i Moto 360 drugiej generacji są dostępne jako zegarki usportowione. W obu modelach pojawiły się również łatwo wymienne paski.
Komentarze: 1
Podlinkowaliście ten sam filmik 2x