Wstęga Möbiusa
Niemiecki astronom i matematyk August Ferdynand Möbius pracujący na Uniwersytecie w Lipsku pewnego dnia w roku 1858 badał zwykły pasek papieru, który sklejony po wcześniejszym skręceniu jego powierzchni o 180 stopni nabierał niezwykłej matematycznej właściwości – miał tylko jedną stronę. Opisał ten przypadek jako WSTĘGA MÖBIUSA. Nie tylko jego zafascynował ten prosty eksperyment i odkrycie. Po opublikowaniu odkrycia cały świat zachwycił się tą nieorientowalną powierzchnią dwuwymiarową, która ma tylko jedną stronę. Stało się to inspiracją dla wielu pokoleń twórców poszukujących w dziedzinie sztuki, designu oraz architektury. Jednym z największych był M.C. Escher. Genialny grafik i rysownik pochodzący z Holandii z racji swoich fascynacji geometrią i matematyką był dobrze znany w świecie nauki. Niedoceniany w swoim kraju stał się sławny dopiero pod koniec życia. Badając niezwykłość odkryć A.F. Möbiusa w 1961 roku, tak o to opisał swoje nad nią rozważania:
Mógłby ktoś spytać, po co tyle niepotrzebnego wysiłku, po co tworzenie czegoś, co absolutnie nikomu nie przyniesie pożytku? Odpowiem tylko, że nie potrafię się powstrzymać. Ten szczególny przypadek nie został rozwiązany, choć w XVI wieku głowili się nad nim najwięksi: Dürer, Pacioli, Barbaro, a nawet Leonardo. Nie przypuszczałem nawet, że intrygowało ich dokładnie to samo co mnie: piękno i porządek po prostu przygniatają.
W tym samym roku powstał piękny drzeworyt sztorcowy pt. „Wstęga Möbiusa”.
Kolejnym ciekawym przykładem inspiracji był znany węgiersko-francuski grafik Victor Vasarely, który zatrudniony przez firmę Renault, otrzymał w 1972 roku poważne zadanie – przygotować nową wersję logo marki. Bazując na pierwotnym i dobrze kojarzonym z firmą kształcie rombu zmodyfikował je na wzór „sprasowanej” wstęgi Möbiusa.
W 1974 roku przed gmachem Fermi National Accelerator Lab w Batavii stanęła monumentalna fontanna z rzeźbą Roberta Wilsona, która ma wizualizować największe odkrycia i pracę naukowców z Fermilab, prowadzących badania nad użyciem cząstek wysokich energii oraz pochodzeniem wszechświata, przy wykorzystaniu największego wówczas na świecie akceleratora protonowego Synchrotron. Logo w kształcie wstęgi pojawia się także na belgijskich znaczkach pocztowych jako symbol poczty Beneluxu oraz jako dobrze znane wszystkim logo oznaczające recykling.
Apple również dało wyraz swojej fascynacji tą niezwykłością matematyczną, choć pewnie niewielu o tym wie. Jonathan Ive był reprezentantem kolejnego pokolenia inspirującego się pracą A.F. Möbiusa, gdy projektował bazę pod monitor Apple Studio Display 17 CRT dla komputera Power Mac G4 Cube. Wielki kineskopowy monitor wraz z całą elektroniką został specjalnie zaprojektowany tak, aby wszystkie podzespoły widoczne pod akrylową sferą miały jednolity kolor i uporządkowane usytuowanie. Smukła obła obudowa i jej eleganckie linie nadają temu ogromnemu monitorowi lekkości i dają złudzenie mniejszych wymiarów niż rzeczywiste. Całość spoczywa na sprężystej ściśniętej podstawie będącej modyfikacją wstęgi Möbiusa. Nie trudno sobie wyobrazić minę ekipy wykonującej metalowe formy do zrobienia akrylowego odlewu takiej złożonej przestrzennej struktury. Monitor otrzymał znakomity płaski kineskop Diamondtron o wielkości plamki 0,25 mm i rozdzielczości maksymalnej 1600 x 1200 pixeli. W panelu kontrolnym opcja „Theater Mode” zwiększała jasność obrazu przy pełnoekranowej prezentacji DVD lub w programie iMovie. Model ten wyposażono w złącze Apple Display Connector (ADC), dzięki któremu umożliwiono przesłanie jednym kablem zasilania obsługi gniazd USB oraz analogowego i cyfrowego sygnału wideo.
Za kilka tygodni minie dokładnie 16 lat od pojawienia się w sprzedaży tego najpiękniejszego moim zdaniem monitora komputerowego, jakim jest Apple Studio Display CRT 17 (ADC). Gdy zobaczyłem go po raz pierwszy, będąc przejazdem w Warszawie w jednym z salonów Apple, byłem w wielkim szoku, że monitor może wyglądać tak kosmicznie. Stał za szklaną witryną obok Power Maca G4 Quicksilver. Oczywiście nie było mnie wówczas stać na niego, wytłumaczyłem więc sobie, że mój Apple Studio Display 17” Blue w zupełności mi wystarczy i posłuży wiele lat.
Tak się złożyło, że w kolekcji mam ich teraz aż trzy sztuki, z czego jeden niestety bardzo ucierpiał w podróży jeszcze na terenie USA, pozostałe dwa uzupełnią zestaw z Power Mac G4 Quicksilver oraz Cube. Nie planowałem zakupu takiej liczby. Długo czekałem na to, aż pojawi się na aukcji chociaż jeden. Znalazłem cały zestaw – monitor i Power Mac G4 Quicksilver. Po kilku dniach, gdy paczki dotarły do firmy przeładunkowej w Crystal Lake, otrzymałem bardzo przykrą wiadomość, że monitor jest poważnie uszkodzony. Do Polski ściągnąłem wówczas tylko komputer, a monitor pozostał w magazynie. Znów zacząłem szukać i trafiłem na zakurzony, ale zadbany egzemplarz w Chicago, w bardzo dobrej cenie, jednak tylko z odbiorem osobistym. Nie zwlekając, napisałem do firmy logistycznej, czy byłaby w stanie wysłać tam kogoś, kto go odbierze. Za 40 dolarów udało się bez problemu dostarczyć monitor do magazynu. Niemal tego samego dnia na aukcji niemieckiej trafiam na doskonale zachowany model w oryginalnym kartonie. Dla kolekcjonera taki fabryczny karton to dodatkowy rarytas oraz duża szansa na bezpieczny transport. Niemiecki monitor trafił do mnie po kilku dniach, na pozostałe dwa musiałem natomiast czekać siedem tygodni. Z racji ich ciężaru zleciłem wysyłkę morską. Wyjęcie monitora z kartonu samemu okazało się niezwykle trudne. Gdy już ustawiłem go na ławie, musiałem usiąść z wrażenia na kanapie, by przez kilka minut nacieszyć się widokiem i go podotykać. Obudowa była piękna i bez rys, w środku jednak okazał się trochę zakurzony z racji wieku i dużego perforowanego grilla wentylującego wnętrze. Demontaż delikatnej akrylowej obudowy wymagał dużo skupienia i testowania, gdzie i jak mocno nacisnąć lub podważyć, aby nieskazitelna osłona nie pękła. Pomimo pozbycia się wszystkich śrub i odblokowania zatrzasków nadal coś trzymało w miejscu gniazdo USB. Podgląd instrukcji obsługi w PDF ściągnięty na szybko z sieci rozwiązał zagadkę. Należało ostrożnie zdjąć naklejkę z symbolami gniazd, bo pod nią kryły się jeszcze dwa malutkie wkręty.
Za tym futurystycznym wyglądem kryje się oczywiście niezwykły designer – Jonathan Ive. Monitor z jego pracowni wspaniale dopełnia komplet w przezroczystej stylistyce komputera Power Mac G4 Cube i klawiatury Apple Pro Keyboard. Był to ostatni zewnętrzny monitor z kineskopem CRT wyprodukowany przez Apple. Pomimo krytyki ze strony wielu użytkowników, którzy narzekali na jego ciężar i duży apetyt na moc, stał się ikoną projektowania przemysłowego i znalazł swoje zaszczytne miejsce obok Cube G4 w Powerhouse Museum w Sydney. Ja zaś mogę podziwiać jego niezwykłą klarowną akrylową elegancję w mojej kolekcji i za każdym spojrzeniem wzbudza mój zachwyt.
Jednym z ostatnich spektakularnych projektów będący wizualizacją największej na świecie wstęgi Möbiusa jest niezrealizowany gmach centrum kulturalnego dla miasta Taichung na Taiwanie (2013). Bardzo śmiały i nowatorski projekt przygotowała francuska pracownia architektoniczna Vincent Callebaut Architectures.