Mastodon

Wszyscy w kółko opowiadamy
te same historie

0
Dodane: 8 lat temu

Miałam 15 lat, gdy na filozoficznych wykładach dla młodzieży przeżyłam spory szok. Dowiedziałam się bowiem, że każdą dowolną grupę ludzi można przyrównać do mieszkańców wioski Smerfów. To nie jest takie dziwne: każdą dowolną grupę ludzi można przyrównać do zielonych ludzików, dlaczego nie do niebieskich? Nie o to jednak wykładowcy chodziło. Miał na myśli to, że w wiosce Smerfów znajdziemy takie same typy charakterologiczne, jak w dowolnej grupie ludzi.

001smartkultura9_smerf

 

Zawsze w każdej grupie ludzi znajdziemy Łasucha, Ważniaka, Lalusia, Zgrywusa. Zawsze jest między nimi jakaś Smerfetka a grupą będzie dowodził Papa Smerf. To archetypiczne postaci (w terminologii Gustava Junga) tworzące dowolną grupę ludzi. To właśnie tak mnie zszokowało – każdy z nas jest indywidualistą i jest zupełnie wyjątkowy, a przynajmniej tak uważa, mając 15 lat, a tymczasem okazuje się, że łatwo go zaszufladkować jako smerfa Ciamajdę… Do tej pory pogodziłam się z tym faktem, jestem niepowtarzalna, ale jednocześnie typowa. I Ty też, Drogi Czytelniku. Ale na tym, okazuje się, nie koniec.

Okazuje się bowiem, że, według amerykańskich uczonych, w kółko opowiadamy te same historie. Konkretnie sześć historii. Dzięki „analizie emocji” wyznaczyli oni „wykresy uczuć” w ponad 1700 historiach zgromadzonych w Projekcie Gutenberg, ściągniętych przez użytkowników co najmniej 150 razy (czyli popularnych), a następnie w tychże historiach odkryli najczęściej powtarzający się schemat emocjonalny. Nietrudno zgadnąć, że wykorzystali w tym celu technologię – komputerową analizę danych. Uzyskali sześć schematów. Sześć. Wyobraźcie to sobie: wszystkie historie, które opowiadamy, mieszczą się w sześciu schematach emocjonalnych. O co tu chodzi?

002smartkultura9_wykres-emocji-hero

Słowa mianowicie mają pozytywny lub negatywny wydźwięk. Analiza emocji pozwala na określenie w każdym momencie historii, na jakim poziomie występują w nim pozytywne lub negatywne uczucia. Po odkryciu tych sześciu schematów amerykańscy uczeni nadal dzięki pomocy technologii zabrali się za ustalenie relacji między schematem a liczbą ściągnięć danej historii. I tu się robi ciekawie. Sprawdźmy najpierw, jakie to schematy emocji ujawnili:

  1. Stały wzrost – od pucybuta do milionera, np. „Alicja w Krainie Czarów”.
  2. Stały spadek – tragedia w stylu „Romeo i Julii”.
  3. Spadek → wzrost – historie superbohaterów, przypadek wzrostu sięgające znacznie wyżej niż pierwotny punkt przed spadkiem (Vonnegutowski man-in-a-hole).
  4. Wzrost → spadek – grecki mit Ikara.
  5. Wzrost → spadek → wzrost – opowieść o Kopciuszku.
  6. Spadek → wzrost → spadek – grecki mit Edypa.

Który ze schematów przemawia do Was najbardziej? Czy czujecie się podobnie zszokowani jak ja, gdy starałam się odrzucić myśl o tym, czy jestem Smerfetką, czy Ważniakiem? Który z tych schematów to „historia mojego życia” – jak w tej chwili myślicie? Pewnie machacie ręką, jakbyście przypadkiem zerknęli na horoskop dla Waszego znaku zodiaku i wszystko się sprawdza. Wszystko!

Według amerykańskich uczonych najpopularniejsze (czytaj: najczęściej ściągane ze strony Projektu Gutenberg) opowieści wpisywały się w schemat czwarty i szósty – mit Ikara i mit Edypa. Ludzie lubią smutne historie.

Jest jednak nadzieja! Amerykańscy naukowcy zbadali schematy emocji tylko dla prozy anglojęzycznej i na dodatek już w domenie publicznej, bo Projekt Gutenberg gromadzi literaturę z już uwolnionymi prawami autorskimi. Znaczy to, że po pierwsze warto byłoby zbadać literaturę innych języków niż angielski. Może, dajmy na to, Francuzi lubią bardziej historię Kopciuszka a Polacy – Alicji w Krainie Czarów? Eee, nieee, Polacy to lubią smutne historie, nawet nie smutne, ale tragiczne, Romeo i Julia, Ikar i Edyp w jednej opowieści. Po drugie zaś ciekawe, czy te schematy zmieniają się w czasie – być może współczesna literatura, ciągle objęta ochroną praw autorskich, pokazałaby nie tyle inne schematy emocji, ile inną listę przebojów?

Technologia wspomaga nas w badaniu takich rzeczy, ale warto nadmienić, że tego typu teorie, czyli badanie struktury opowieści pod względem emocji i rysowanie wykresów robił jeszcze na przykład Kurt Vonnegut. Dowodem jest jego niesamowity wykład z 1995 roku, do obejrzenia na YouTube w całości. Gorąco polecam, to tylko cztery minuty!

Kurt Vonnegut jest uważany za jednego z największych powieściopisarzy anglojęzycznych, ale i jednego z najważniejszych teoretyków pisarstwa (nie wiem, czy to dobre określenie, ale nie znajduję lepszego). Jego porady dotyczące tego, jak pisać czy też jak dobrze pisać opowiadania są zawsze aktualne. Moją ulubioną jest ta:

Bądź sadystą. Nieważne, jak słodcy i niewinni są twoi główni bohaterowie, spraw, by przytrafiły im się ohydne rzeczy, aby czytelnik mógł się przekonać, z jakiej gliny są ulepieni.

Więcej porad Kurta Vonneguta znajdziecie na przykład na stronie Open Culture.

Innym „klasykiem” rozważań o powtarzalności historii, które opowiadamy, był Joseph Campbell. To on – jego książka „Bohater o tysiącu twarzy” – zainspirował George’a Lucasa do zmodyfikowania historii Luke’a Skywalkera i rozszerzenia opowieści na wieloczęściowe widowisko znane na całym świecie jako „Star Wars”, a zarazem uporządkowania jej według schematu nazwanego przez Campbella „Podróżą bohatera”. Jeśli przyjrzycie się schematowi zamieszczonemu na przykład na stronie Moon Gadget, zobaczycie wyraźnie, że historia świata „Gwiezdnych wojen” to krok po kroku historia opisana przez Campbella. Co więcej, historia matrixowego Neo, to ta sama historia. Można byłoby z pewnością wyszukać jeszcze kilka innych filmów czy książek, które odtwarzają ten schemat – z sukcesem! Bo, okazuje się, że najbardziej lubimy te piosenki, które już znamy, czy jakoś tak to leciało…

003smartkultura9_bohaterowie-hero

Drodzy Państwo, wiecie już, który smerf skrywa się w Waszym wnętrzu, wiecie też, który z sześciu schematu emocji realizuje się w Waszym życiu. Siadajcie teraz i piszcie historie, róbcie filmy, ale jeśli chcecie odnieść sukces, skopiujcie „Matrix”. Wróć, wzorujcie się na „Gwiezdnych wojnach”. Ech, przebrnijcie z bohaterem przez jego podróż, jak to przedstawił Joseph Campbell. Gwarantuję, że Harry Potter też się mieści w tym schemacie. Pamiętajcie tylko, żeby któryś z głównych bohaterów był niebieski i miał na imię Ikar.

Inspirację do rozważań o Smerfach dostarczył MIT Technology Review, a artykuł z informacją o badaniach można znaleźć w Cornell University Library.

Anna Gabryś

Byłam flecistką, wydawczynią, historyczką, muzealniczką. Jestem IT PM. Nie wiem, kim jeszcze zostanę. #piszęSobie #smartkultura #polszczyzna

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .