Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Harry Potter i odrobina szaleństwa

Harry Potter i odrobina szaleństwa

Paweł Okopień
paweloko
0
Dodane: 8 lat temu

Dawno, dawno temu w odległej galaktyce… Stop! Stop – to nie ta saga. Jeśli więc myślisz, że w dobie komputerów sztuka czytania zanikła, to nieodzowny znak, że jesteś mugolem. W sobotę 30 lipca odbyła się premiera sztuki na motywach Harry’ego Pottera, a dzień później do sklepów – także do iBooks – trafił jej zapis w oryginale angielskim. „Harry Potter i przeklęte dziecko” to praktycznie ósma część sagi. Sagi, która niewątpliwie miała wpływ na moje życie.

Nie ekscytuję się dziś premierą Harry’ego Pottera, czekam spokojnie na polski przekład. Pewnie też nie wybiorę się też na film „Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć” w dniu kinowej premiery, czyli 18 listopada. Nie przeglądam Pottermore, nie interesuję się tym, co się dzieje w świecie Harry’ego Pottera. Nie skończyłem nawet czytać nowych książek J.K. Rowling pisanych pod pseudonimem.

harry-potter-tom-8-harry-potter-i-przeklete-dziecko-czesc-1-2-b-iext39036030

Gdy w 2000 roku dostałem na gwiazdkę książkę, też niczego się nie spodziewałem. Jako dzieciak zniechęcony po kilku lekturach szkolnych nie lubiłem czytać. A Harry Potter to zmienił na zawsze. Myślę, że tak się stało, nie tylko w moim przypadku. Potteromania ogarnęła świat. I mimo że niedługo później nadszedł początek tego wieku, to szaleństwo nie różniło się szczególnie od tego, co dzieje się dziś. Już wtedy powstawały strony fanowskie, fora internetowe, a nawet specjalne czaty. Wokół Harry’ego Pottera powstała niemała społeczność w sieci, choć dostęp do internetu w tamtych latach był ograniczony. Sukcesem był fakt, że u mnie w domu po czasie dial-upa przyszła pora na SDI i mogłem korzystać z internetu przez jakieś 60 godzin miesięcznie.

Harry-Potter-and-the-Cursed-Child-artwork

Mało kto dziś pamięta, ale założycielem jednej z pierwszych stron o Harrym Potterze był Tytus Hołdys. Tak, ten sam, prowadzący Miejsce Chwila – lokal, w którym redakcja iMagazine organizuje wszelkie imprezy. Sam byłem tak bardzo zafiksowany na punkcie Harry’ego Pottera, że pojechałem na tematyczne kolonie zwane Letnią Szkołą Magii. Dwa tygodnie spędziłem w Zamku Czocha na Dolnym Śląsku wśród innych dzieciaków biegających w czarnych szatach i wymachujących kijem bejsbolowym, grając w palanta, który udawał Qudditcha.

Tłumaczenia kolejnych tomów Harry’ego Pottera wychodziły z dość sporym opóźnieniem. Kwitło więc piractwo w postaci nieoficjalnych tłumaczeń. Jestem pewien, że dla wielu osób, które tłumaczyły hobbystycznie Harry’ego Pottera w tamtych czasach była to fantastyczna przygoda, która pomogła im w przyszłym życiu.

hp

U mnie zafascynowanie światem Harry’ego Pottera zaowocowało nietypową kolekcją, którą kilka tygodni temu z dumą przeprowadziłem do nowo wynajętego mieszkania. To kolekcja kilkunastu pierwszych tomów Harry’ego Pottera w różnych językach. Przygoda zaczęła się w Moskwie w 2002 roku, gdy zdecydowałem się kupić wersję napisaną „bukwami”, jeszcze tego samego roku kolekcję powiększyłem o wydanie czeskie, słowackie, węgierskie i chyba chorwackie. Istnieją kolekcje bogatsze, jest w nich kilkadziesiąt wydań w różnych językach czy nawet w niemal wszystkich. Dla mnie to miła pamiątka z okresu młodości, która przypomina mi zawsze, że warto być w życiu choć trochę szalonym.

Dorastałem wraz z Harrym Potterem, obok niego pojawiła się też FIFA, a później już telewizja HD i świat technologii. No i Apple, którym zaraziłem się, czytając kolejne wpisy u Norberta na ipod.info.pl, zastanawiając się nad zakupem swojego pierwszego iPoda.

Paweł Okopień

Pasjonat nowinek ułatwiających codzienne życie, obserwator szybko zmieniającego się rynku tech, nurek, maniak wysokiej rozdzielczości i telewizorów.

paweloko
Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .