Kolejna inwestycja Apple w Chinach, a gdzie Europa?
Apple kolejny raz daje znać, jak ważny dla nich jest rynek chiński. Firma do końca roku ma otworzyć tam swoje nowe centrum badawczo-rozwojowe. Chiny to drugi rynek dla Apple. Pytanie jednak czy degradacja Europy na dłuższą metę stanie się opłacalna.
Tim Cook ładuje coraz więcej kasy w Państwo Środka. To inwestycje, które mają pozwolić lepiej dostosować się do tam tego rynku oraz przypodobać się tamtejszym władzom. Biznes to biznes i w sumie nas to nie powinno dziwić. Tylko patrząc na wyniki finansowe firmy, wcale nie jest to pewna inwestycja.
Dziesiątki Apple Store’ów otwierane w Chinach, inwestycja w chińskiego Ubera, a teraz centrum badawczo-rozwojowe. Tymczasem po gigantycznych wzrostach raptem przez dwa lata na rynku azjatyckim przyszła pora na znaczące osłabienie. I nikt nie mówi, że sytuacja się odmieni. Na rynku chińskim dalej umacniają się lokalne firmy i górę biorą tańsze urządzenia. Inwestycje w Indiach również mogą nie pomóc firmie w szybkim pozyskaniu jeszcze szerszej bazy klientów. Mimo licznych zabiegów, wręcz politycznych, lokalne władze nie są skore na ustępstwa w swoich zasadach.
Ta koncentracja na azjatyckim rynku zaczyna odbijać się na Europie. Nie mówię tutaj o Polsce, ale całym kontynencie. Wystarczy spojrzeć na to, jak mozolnie wdrażany jest Apple Pay, który już powinien działać w Niemczech, Austrii, Włoszech i pozostałych krajach starej Unii. Tymczasem ledwo co funkcjonuje w Hiszpanii, czy Francji. Dobrze to wygląda jedynie na Wyspach Brytyjskich.
Nie wiele lepiej jest w kwestii rozwoju Map, czy aplikacji News. To prawda – w Europie jest znacznie mniej ludności niż w Chinach i w dodatku każdy kraj ma swój język, i swoje własne reguły prawne. To nadal rynek dyktujący pewne trendy.
Apple marginalizując znaczenie Europy Zachodniej oraz totalnie olewając Europę Środkowo-Wschodnią popełnia moim zdaniem olbrzymi błąd. To sprawdzony stabilny rynek, na którym wciąż jest do zgarnięcia jeszcze wiele milionów użytkowników. A to właśnie europejczycy mogą w tej chwili najszybciej odwrócić się od Apple’a.
Komentarze: 3
Sądzę, że Apple dobrze zna barometr finansowy naszego kontynentu i te działania (Azja) tylko potwierdzają aktualną i przyszłą kondycję Europy. Swoją drogą ciekaw jestem kiedy w koszyku Apple pojawią się konsekwencje azjatyckich inwestycji w BR. Tzn. jakie rozwiązania z azjatyckim rodowodem trafią do produktów końcowych.
Europa odchodzi do lamusa. Tim dobrze czyta europejską politykę.
Może dowiedział się że w UE ślimak to ryba a marchew to owoce i obawia się że ci kretyni zakwalifikują wyroby Apple jako maszyny rolnicze.