Wydanie 19
Ten tydzień był prawdziwie zwariowany – nie dość, że odbywała się prezentacja Apple, to pół redakcji iMagazine było zaangażowane w organizację naszego tradycyjnego Wspólnego Oglądania w iChwili (poznałem w końcu na żywo Angelikę i Krzyśka!). Przez moment bałem się, że będzie obsuwa z iMag Weekly, ale się udało!
Najciekawsze w tym tygodniu dla mnie jednak było co innego – obserwowanie ludzi. Przeważały dwa tematy – kolory nowego iPhone’a oraz szukanie powodów, aby go skrytykować. W międzyczasie dowiedzieliśmy się też, że Apple spodziewa się wyprzedać całą tegoroczną produkcję najpopularniejszego w historii świata urządzenia elektronicznego i z tego powodu nie będzie ogłaszało, ile sztuk „poszło” po weekendzie otwierającym. Ani mnie to nie dziwi, ani nie martwi. Patrząc po tym, co dzisiaj działo się z rezerwacjami w niemieckim Apple Store i koniecznością oczekiwania po 6–8 tygodni na odbiór 7-tki w kolorze black i jet black (uaktualnienie: oraz 2–8 tygodni w każdym innym dostępnym i w każdej wersji pojemnościowej), nie wątpię w te słowa. Popyt na ten kieszonkowy komputer/aparat jest niewyobrażalny. Podobnie zresztą jak szukanie dziury w całym…, ale trzeba przyznać, że takie tytuły dobrze się klikają, a przecież o to w tym chodzi? Nie – jestem przeciwny tej filozofii. Preferuję wartościowe treści niż wiadro pomyj wylane tylko po to, aby mieć lepsze statystyki. Jeśli chodzi o te ostatnie, to, jak można było się spodziewać, Apple nie nadąża z produkcją 7-tki w czerni i onyksie. Gdy w końcu udało mi się dobić do strony z rezerwacjami, to zauważyłem, że czas oczekiwania wynosi 6–8 tygodni – na szczęście dla mnie, celowałem w kolor okładki tego wydania. Udało się. Teraz pozostało czekać na dwie rzeczy: początkową radość z onyksowego iPhone’a 7 lub 7 Plus oraz płacz, że jednak pojawiają się mikrorysy na polerowanej powierzchni.
Skoro powyższe już z siebie wyrzuciłem, to całym składem zapraszamy do treści różnych od najgłośniejszych w tym tygodniu!