Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu SIGG Hot & Cold

SIGG Hot & Cold

4
Dodane: 8 lat temu

Lubię ładne produkty. Lubię też dobre produkty. A jeśli przypadkiem trafi się przedmiot, który należy do obu tych kategorii, to zaczynam się cieszyć. Jeśli jeszcze cena jest do zaakceptowania, to nie wierzę we własne szczęście.

Wszystkie termosy i podobne kubki, które miałem w życiu i które rzekomo miały działać wzorowo, szybko szlag trafiał. Z tego powodu przez kilka lat odpuściłem sobie temat i zamiast herbaty do samochodu, zabierałem ze sobą Coke lub Pepsi. Niedawno jednak coś mnie podkusiło, żeby wrócić do tematu… Wiem nawet, co. Sklep Villeroy & Boch, obok którego przechodziłem, wołał do mnie. Wróć. Nie sklep, tylko Pani, która piszczała, bo mało co nie upuściła wazonu za pierdyliard złotych. Skoro już spojrzałem do środka, to w oczy rzucił mi się stojak z produktami SIGG.

Wszedłem, wybrałem pół litra wykonane ze stali nierdzewnej, bez tych kolorków, które widać powyżej, i wyszedłem. Następnego dnia, na godzinę przed wyjazdem, rozpocząłem robienie herbaty. Z poprzednich doświadczeń, na podstawie innych termosów czy kubków, które rzekomo miały trzymać temperaturę napoju, herbata powinna osiągnąć temperaturę odpowiednią do picia po jakiś dwóch godzinach. Zalałem więc SIGG-a wrzątkiem, dosypałem trochę cukru1 i zaparzyłem, co było trzeba. Dwie godziny później przesunąłem suwak od blokady, nacisnąłem przycisk, a górna część się otworzyła. Oczom moim ukazał się komfortowy lejek, którego jedynym celem było dostarczenie napoju do moich spierzchniętych ust. Niestety, nie dostarczył. Poparzył je. Okazało się, że herbata miała temperaturę niewiele niższą niż zaraz po jej zaparzeniu,

SIGG podaje, że jeśli wlejemy do pojemnika napój o temperaturze 95°C, to po 6 godzinach ciecz będzie miała 75°C (jeśli temperatura w pokoju wynosi 20°C).

Nie wiem, czy to prawda, ale opiszę Wam mój przypadek, krok po kroku:

  1. Herbatę zaparzyłem o 18:00.
  2. Godzinę po północy, 7 godzin później, nadal nie byłem w stanie jej pić bez poparzenia się.
  3. Poszedłem spać. Obudziłem się o 7:00 lub 8:00 rano i ponownie próbowałem się napić herbaty. Znowu się poparzyłem.
  4. Nalałem herbaty do kubka, który zaczął parować – napój nadal miał bardzo wysoką temperaturę.
  5. Dopiero w południe byłem w stanie napić się prosto z SIGG-a.

Zakup udany. Jakość wykonania wzorowa. Pojemnik jest szczelny, więc dopóki uszczelki nie są uszkodzone, nie powinniśmy się poparzyć. Cena tej zabawki wynosi około 100-130 PLN2. SIGG Hot & Cold dostępny jest też w rozmiarze 0,3, 0,75 i 1,0 litra. Każdy rozmiar ma oczywiście inną cenę.

Nie pozostaje mi nic innego jak go gorąco polecić – sprawuje się wzorowo. To mi się rzadko zdarza.


SIGG Hot & Cold
SIGG – pełna oferta serii Hot & Cold

  1. Tak, piję z cukrem.
  2. Jeśli dobrze pamiętam.

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 4

Spróbuj kiedys termosów stanley’a.Po 24h można sie poparzyć.