Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Rakieta ważąca tyle co 200 słoni, czyli start największej indyjskiej rakiety

Rakieta ważąca tyle co 200 słoni, czyli start największej indyjskiej rakiety

0
Dodane: 8 lat temu
fot. ISRO

Indie od długiego czasu kładą spory nacisk na rozwój sektora kosmicznego. Efektem tego był poniedziałkowy start największej jak do tej pory indyjskiej rakiety. GSLV-Mark III1 to ważąca 640 ton rakieta, która może wynieść na niską orbitę (LEO) 8 ton ładunku, a na wyższą (GEO) do 4 ton.

Indyjskie media podają, że rakieta waży tyle co 200 słoni Azjatyckich i nazywają ją „monster rocket”.

Jeśli chodzi o cięższe satelity Indie do tej pory polegały na Europejskich modelach. Jednak teraz, po raz pierwszy udało im się wynieść na wyższą orbitę geostacjonarną satelitę ważącego ponad 3 tony (3136 kg). Od teraz Indie będą oferować możliwość wyniesienia w kosmos ładunków przez ich nową rakietę.

ISRO2, czyli takie indyjskie NASA, zapowiedziało, że w 2024 roku dzięki tej rakiecie chcą wysłać w kosmos pierwszą załogową misję. Indie chcą tym samym zostać czwartym3 krajem na świecie, który wyśle samodzielnie w kosmos swoich przedstawicieli. Oczywiście GSLV-Mark III jest owocem wielu lat prac i rozwoju przemysłu kosmicznego w Indiach.

Na początku tego roku Indie wysłały w kosmos rakietę ze 104 satelitami na pokładzie. Udało im się również wysłać satelitę na orbitę Marsa.

Wróćmy jednak do rakiety GSLV-Mark III, która w poniedziałek wyniosła na orbitę satelitę GSAT-19. Konstrukcja ta jest dość specyficznym połączeniem wielu rozwiązań. Ostatni stopień tej rakiety wydaje się być najnowocześniejszym ze wszystkich. Posiada silnik napędzany ciekłym wodorem. Centralny człon rakiety jest napędzany dwoma silnikami, które są uruchamiane dopiero po 114 sekundach od startu rakiety. Silniki te działają na silnie toksyczną mieszankę paliwa i utleniacza. Boczne segmenty, które uruchamiają się jako pierwsze, zasilane są na paliwo stałe. Wszystkie elementy rakiety są jednorazowego użytku.

Gdy porównamy GSLV-Mark III do Falcon 9, to indyjska rakieta nie wypada już tak dobrze. Falcon 9 mając mniejszą masę startową (550 a nie 640 ton) jest w stanie wynieść na GTO ponad 2 razy więcej (a na LEO prawie 3 razy więcej) ale dodatkowo wynosząc czterotonowego satelitę na GTO jest w stanie wrócić na Ziemię i wylądować na barce.


Wydawać by się mogło, że lepiej i taniej będzie użyć Falcona 9 niż budować przez 15 lat swoją rakietę, która ma gorsze parametry. Warto jednak pamiętać przy tym, że nie wszystkie ładunki można i powinno wysyłać się przy użyciu rakiet innego kraju. Dodatkowo Indie liczą tutaj na prestiż i wzmocnienie swojej pozycji na arenie międzynarodowej. Przy okazji budowa takich rakiet to świetna okazja na wykazanie się dla całej rzeszy inżynierów.

  1. Geosynchronous Satellite Launch Vehicle Mark III.
  2. Indian Space Research Organisation – Indyjska Organizacja Badań Kosmicznych.
  3. Po USA, Rosji i Chinach.

Błażej Faliszek

Użytkownik sprzętu Apple od ponad 10 lat. Najcześciej piszę o kosmosie (SpaceX) ale również o elektronice i DIY (Raspberry Pi, Arduino). Działam w stowarzyszeniu Hackerspace Silesia a ostatnio mocno wkręciłem się w temat filtrów powietrza.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .