Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu IFA 2017 to były targi, gdzie wygrał zdrowy rozsądek

IFA 2017 to były targi, gdzie wygrał zdrowy rozsądek

Paweł Okopień
paweloko
0
Dodane: 7 lat temu

Targi IFA 2017 przynajmniej dla mnie są już historią. Była to szósta IFA w moim życiu i ta którą na długo zapamiętam, jednak raczej ze względu na ludzi mi towarzyszących, a nie same targi. Jednocześnie należy uznać te targi jako udane, choć trudno mówić tu o efekcie wow.

Targi IFA mogą robić wrażenie i nadal robią dla osób, które odwiedzają je po raz pierwszy, zrobią też wrażenie na każdym kto nie siedzi na co dzień w nowych technologiach. Berlińskie Messe to olbrzymi teren z fantastycznym klimatem, choć lekkim chaosem, szczególnie w dzień prasowy, gdzie większość stoisk jest jeszcze w budowie. Hale wypełnione są po brzegi nie tylko najnowszymi elektronicznymi produktami, ale też gośćmi. W tym roku wydaje mi się, że było ich mniej niż w latach ubiegłych, ale wciąż było ich bardzo dużo.

To co moim zdaniem jest kluczowe względem poprzednich edycji z ostatnich trzech lat to większe skupienie się na teraźniejszości. Producenci wreszcie przestali snuć dalekosiężne plany, pokazywać zupełnie oderwane od rzeczywistości prototypy. Zamiast górnolotnych haseł, mam codzienność. Dlatego te targi mogą wydawać się tak nudne, w końcu zaprezentowane produkty albo już są na sklepowych półkach, albo na nie trafią w przeciągu kilku tygodni. Tak jest zarówno w produktach RTV, jak i Mobile, czy AGD. A, że w większości tych produktów trudno doszukiwać się rewolucji, to mamy dopracowane nowości. Tak jest chociażby z olbrzymim QLEDem Samsunga Q9, 82-calowym modelem MU7002, czy wreszcie The Frame. To samo jest z OLEDami Philipsa, które choć nowe to nie budzą jakiś większych emocji. Cieszy fakt, że pojawił się wariant 65-calowy. Podobnie z 77-calowymi modelami OLED u Panasonica, czy LG. Na stoiskach Boscha prezentowano natomiast nową serię 6 sprzętów AGD, czyli dostosowanie nowości z dwóch poprzednich lat do produktów z średniej półki cenowej, co również jest bardzo rozsądnym podejściem.

Na rynku istnieje presja by wprowadzać nowe produkty co chwila. W wielu przypadkach nie ma na to jednak racjonalnego wytłumaczenia, a użytkownicy również zaczynają być tym zmęczeni. Cykl życia produktu jest dłuższy z pewnością w AGD, tam te sprzęty pojawiają się rzadziej. Wierzę, że to samo dotknie jednak także rynek RTV. Zresztą już to się dzieje z systemami kina domowego. Dobrym przykładem jest tu Panasonic, który w zeszłym roku oferował DX900 wyżyłowany LCD, a w tym roku OLED EZ1000, a także Sony, który wciąż jako topowy model LCD ma w sprzedaży fantastyczny model ZD9 z 2016 roku.

Ta niezliczona ilość, średniej jakości premier nam się już przejadła. Dla producentów to również koszty opracowywania kolejnych generacji produktów, które niewiele się od siebie różnią, promowania ich. Dlatego to zwalniające tempo odczytuje jako dobry znak na przyszłość.

Jednocześnie targi IFA zdecydowanie są targami w tradycyjnym tego słowa znaczeniu. Ta impreza to wystawa, będąca niemieckim świętem technologii, gdzie przybywają zarówno gimnazjaliści1, jak i emeryci. Przede wszystkim to jednak panowie w garniturach załatwiający biznesy, przedstawiciele sieci handlowych, firmy szukające partnerów do współpracy, okazja do zebrania opinii z rynku i podpatrzenia konkurencji.

Dodajmy do tego jeszcze fakt, że producenci prezentują obecnie swoje nowości przez cały rok na różnych własnych wydarzeniach i mamy wyjaśnienie, dlaczego IFA nie robi już takiego wrażenia. Jest za to świetnym miejscem do przyjrzenia się trendom i zobaczenia wszystkich produktów pod jednym dachem. Dlatego uważam wyjazd na targi IFA jako owocny.

  1. wróć, nastąpiła reforma edukacji i gimnazjalistów wkrótce nie będzie

Paweł Okopień

Pasjonat nowinek ułatwiających codzienne życie, obserwator szybko zmieniającego się rynku tech, nurek, maniak wysokiej rozdzielczości i telewizorów.

paweloko
Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .