Geek na wodzie
Spływy kajakowe od kilku lat są modne, w weekendy na popularnych rzekach roi się od niedzielnych kajakarzy. Woda coraz czystsza, na łatwych, popularnych odcinkach rzeki są oczyszczone z naturalnych przeszkód, żeby było bezpieczniej. Teraz nie trzeba być wilkiem morskim, przepraszam rzecznym, żeby się wybrać na weekend, pomachać trochę wiosłem.
Jak już się zdecydujemy na podziwianie widoków z poziomu kajaka, na pewno będziemy chcieli uwiecznić naszą wyprawę. Niby proste, ale tu wszędzie mokro i prąd niesie, co jest korzystne, bo wiosłować można mniej, ale nie w każdej sytuacji. Pierwsze urządzenie, które prawie zawsze nam towarzyszy to telefon. Sprawa najłatwiejsza, wybór specjalnych wodo- i wstrząsoodpornych etui jest bardzo duży. Używałem Griffin Survivor All-Terrain i Lifeprof Fre. Ten pierwszy nie jest w 100% wodoszczelny, ale jednak bardziej mi przypadł do gustu, ze względu na trochę lepsze wykonanie i większe możliwości mocowania, zaczep do paska, linki etc. Jeżeli to jest nasz pierwszy spływ, nie wiemy, czy nam się spodoba, możemy kupić wodoodporne basenowo-plażowe pływające etui w postaci szczelnego woreczka z częścią nadmuchiwaną. Użytkowanie telefonu będzie trochę utrudnione, ale sprzęt będzie bezpieczny.
Teraz najważniejsze. Najszczelniejsze zabezpieczenie nic nie pomoże, jeżeli telefon utonie lub odpłynie. Zabezpieczonego iPhone’a wieszamy na szyi lub przyczepiamy do kapoka i trzy razy sprawdzamy mocowanie. Dlatego lubię Survivora – ma dobry system mocowania. Lifeproofa musiałem umieścić w pływającym etui – worku, równie dobrze mogłoby go więc nie być. Przywiązywanie rzeczy, które zabieramy do kajaka, odnosi się absolutnie do wszystkiego, jeżeli nie chcemy tego stracić w razie wywrotki. Wyjątek możemy zrobić dla butelki z wodą do picia.
Dobrze. Telefon nam już nie zamoknie i nie odpłynie. Tabletu bym do kajaka nie brał, niewygodnie się korzysta, poza tym mamy podziwiać przyrodę, a nie patrzeć w ekran. Na warunki biwakowe natomiast ważne, żeby etui na tablet było całościowe, nie ograniczało się do okładki na ekran. Wstrząsoodporność jest wskazana, ale nie obowiązkowa.
Zdjęcia i filmy. Jeżeli chcemy zabrać coś więcej niż aparat w iPhonie, musimy się bardziej przygotować. Z kamerami jest najprościej – na rynku jest mnóstwo modeli sportowych, prawie wszystkoodpornych. Warto pamiętać o możliwości zdalnego uruchamiania, najlepiej pilotem i – znowu – przywiązaniu do siebie lub kajaka, dodatkowym zabezpieczeniem będzie wodoodporna srebrna taśma klejąca. Korzystałem z GoPro Hero 3/4 przymocowanego przyssawką do dzioba kajaka i przywiązanego dodatkowo linką, co uchroniło kamerę przed zatonięciem, kiedy zniosło mnie na powalone drzewo. Sama przyssawka, jaka by mocna nie była, to za mało. Pilot natomiast jest konieczny, kiedy kamera jest poza zasięgiem naszych rąk.
Aparat fotograficzny zabezpieczyć najtrudniej, jeżeli nie mamy wodoodpornego. Ich wybór jest dość ograniczony, szczególnie jeżeli wymagamy wysokiej jakości obrazu. Profesjonalne obudowy na lustrzankę to wydatek kilku tysięcy złotych. Na rynku można znaleźć worki bryzogodporne, tylko są one bardzo niewygodne w użytkowaniu, co w kajaku jest bardzo istotne: mamy mało miejsca i do tego zazwyczaj mało czasu na wykonanie zdjęcia – w każdej chwili możemy być zmuszeni do korekcji kursu. Najbardziej niebezpieczny dla naszego sprzętu jest moment wykonywania zdjęcia. Jeżeli płyniemy kajakiem dwuosobowym, możemy zaryzykować zabranie niewododopornego aparatu. Kiedy go nie używamy, leży sobie w wodoodpornym worku lub beczce, które do kupienia w prawie każdym sklepie sportowym. Przy okazji zmieści się tam kurtka przeciw deszczowa i sucha koszulka, które będą też chronić nasz aparat, żeby się nie obijał o twarde ściany. Najwyższym tego typu stopniem zabezpieczenia będzie pływająca skrzynka wyłożona specjalną pianką dostosowaną do naszego sprzętu, na przykład coś z oferty Peli Case. Sprzęt wyciągamy tylko na spokojnej wodzie, prosząc towarzysza podróży, aby w tym czasie pilnował kursu. W jedynkach, jeżeli nie mamy doświadczenia, nie polecam tego rozwiązania; lepiej nie mieć zdjęcia, niż nie mieć aparatu.
Nawet najspokojniejsza woda może się okazać bardzo niebezpieczna. Największym zabezpieczeniem sprzętu będzie nasz rozsądek. Czasem najbezpieczniejszym rozwiązaniem jest zostawienie naszych gadżetów na brzegu. Kilka godzin bez nich wytrzymamy, a na początek telefon w pływającym etui wystarczy.