Gems of War
O grach można napisać wiele i na wiele sposobów. Możemy je zachwalać, możemy też narzekać. Ja należę zdecydowanie do gatunku ludzi, którzy gry lubią, wszelkiej maści, te małe i duże, nowe i stare, krótkie i takie, przy których spędzę setki godzin. Dziś opowiem Wam o całkiem ciekawej grze Gems of War.
Gems of War to reprezentant gatunku połącz trzy, eksploatowanego głównie w grach przeglądarkowych i mobilnych. Najpopularniejszy obecnie tytuł to raczej na pewno Candy Crush Saga, która wciąż się rozwija, mimo ponad dwóch tysięcy poziomów (ale o tej grze mogę Wam poopowiadać kiedy indziej, jeśli macie ochotę).
Plansza i kamyczki
Zasada jest prosta, na planszy pełnej kafelków w przeróżnych kolorach, musimy znaleźć taką kombinację, by przy zamianie miejscami dwóch z nich, utworzyć linię z co najmniej trzech elementów. Nie brzmi to specjalnie fascynująco ani trudno, jednak twórcy tych najlepszych zadbali, by takie myśli nie przemykały nam przez głowę zbyt często.
Na pierwszy rzut oka jest… normalnie. Są jakieś czaszki, spodziewamy się, że to bardzo specjalny rodzaj kamyczków. Gdy jednak spojrzymy na planszę jeszcze raz, zauważymy, że po lewej i prawej stronie znajdują się postacie, maksymalnie cztery w każdej z grup.
Te po lewej to nasz zestaw, po prawej jest armia przeciwnika. Po uzbieraniu odpowiedniej ilości kolorowych kamyczków (a nazywając rzeczy po imieniu – zbieramy manę), możemy użyć specjalnej zdolności naszej postaci. Czasem jest to atak bezpośrednio w przeciwnika, czasem manipulacja planszą, czasem obie rzeczy na raz.
Koncepcja jest świetna, motywuje do taktycznych zagrań, by zebrać manę nam potrzebną, bądź zabrać ją przeciwnikowi. Zmieszanie czterech lub więcej kryształków powoduje, że dostajemy kolejny ruch. Czaszki od razu po połączeniu zadają pierwszemu przeciwnikowi obrażenia zgodne z siłą ataku pierwszej naszej karty.
Ale to nie wszystko.
Armia
Na początku mamy możliwość stworzenia jednej drużyny, co dziesięć poziomów uzyskujemy kolejne miejsce. Do drużyny możemy przydzielić jednego bohatera i różnych wojowników, można też bohatera nie wybrać w ogóle.
Jednostek jest sporo, mają one różne zdolności, wykorzystują inny kolor many i mają inne statystyki. Niektóre lepiej sprawdzą się w defensywie, w innych najważniejszy będzie podstawowy atak, a w jeszcze innych przypadkach, to rzucane czary będą najbardziej istotne. Jak to bywa w grach opartych na kartach, dochodzi jeszcze taki atrybut jak unikatowość jednostki.
Jeśli jeszcze udaje Wam się nadążyć, to teraz czas na kolejny poziom zaawansowania tej gry. Każdą z kart można rozbudowywać na kilka sposobów. Od klasycznego nabijania poziomu, przez możliwość poświęcenia kilku sztuk danej jednostki dla zwiększenia maksymalnego poziomu, po specjalne perki, do których potrzebne będą jeszcze inne kamienie.
Królestwa
Jak widzicie na głównej grafice, mapa świata składa się z królestw, które możemy odblokowywać po osiągnięciu odpowiedniego poziomu, sypiąc oczywiście konkretną ilością złotych monet. W każdym czekają na nas zadania i wyzwania, w niektórych dodatkowe atrakcje, takie jak arena czy plansza z poszukiwaniem skarbów.
Jedno wybrane królestwo możemy ustawić na swoje główne, wtedy korzystamy z jego premii do konkretnego koloru many oraz dziennych przychodów w złocie. Samym miastom też można podnosić poziom.
Walut i zbieranych elementów w tej grze jest sporo. Jest złoto, które otrzymujemy za codzienne zalogowanie się czy wygrane bitwy, są klejnoty, zdarzające się rzadziej, głównie przy zadaniach gildii, souls, za które aktualizujemy jednostki, są anielskie skrzydełka i wspomniane wcześniej kamienie, potrzebne do odblokowywania zdolności jednostek.
Do tego wszystkiego jest jeszcze kilka rodzajów kluczy, otwierających różne skrzynki. Znajdziemy w nich wszystko, od jednostek, przez każdą kolejną walutę.
Areny i trofea
Możemy grać z przeciwnikami, tymi generowanymi losowo i wybieranymi spośród innych graczy (PvP wyjaśnione poniżej). Zbieramy trofea i co tydzień wspinamy się po szczebelkach kariery, od piętnastego poziomu w górę. Im dalej dotrzemy, tym lepsze nagrody dostaniemy po zakończeniu sezonu. Trzeba jednak pamiętać, że przegrane w tych trybach wiążą się często z utratą złota i kilku gwiazdek potrzebnych do przejścia na kolejny poziom.
Przyznam szczerze, że wciągnęłam się w tę grę, poznałam ją niewiele ponad tydzień temu i z każdym dniem poznaję coś nowego. Ostatnio zafascynowały mnie walki PvP (walczymy z wojskami losowanych przeciwników, jednak steruje nimi komputer, w przypadku naszej wygranej pojawi się drugiemu graczowi możliwość rewanżu, znów w tej samej formie) oraz zadania w królestwach.
Bardzo podoba mi się połączenie prostej zasady połącz trzy z rozbudowaną grą karcianą, godną Magic the Gathering.
W grze są generowane też wyzwania, które kuszą nagrodami i trochę nadają kierunek naszej rozgrywce, jeśli mielibyśmy kiedyś chwilę zwątpienia.
Gra dostępna jest za darmo na Steam, Xbox One, Android i iOS. W grze są mikropłatności dla niecierpliwych, ale z czystym sumieniem mówię, że można się naprawdę dobrze bawić bez wkładania złotówek.