Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Nachodziła burza, a mój szyberdach się zaciął!

Nachodziła burza, a mój szyberdach się zaciął!

0
Dodane: 8 lat temu

Od paru ładnych lat wiele modeli samochodów ma opcję zamówienia panoramicznego otwieranego dachu potocznie zwanego szyberdachem – polskie słowotwórstwo w tym wypadku stanęło na wysokości zadania. Panoramiczny oznacza większy, lepszy, dłuższy…, wpuszczający więcej światła. Wabik na blachary jak nic! Problem tylko w tym, że to cholerstwo lubi z czasem się zepsuć. Tak na amen. Koszty usunięcia usterki w ASO zazwyczaj zaczynają się od minimum tysiąca złotych, nawet jak to jest drobnostka, ponieważ należy zdemontować całą podsufitkę i cholera wie co jeszcze, aby w ogóle się do niego dostać.

Nigdy więcej nie kupię auta z szyberdachem. W Audi A4 zaczynał się psuć, jak auto miało 300 tys. kilometrów na liczniku – czasami nie chciał się zamykać lub otwierać. W BMW E46 to samo. W drugim Audi przy 100 tysiącach nadal działał. W trzecim, obecnym, o dziwo nadal wszystko prawidłowo działa. W każdym BMW w rodzinie były z nim problemy, w najprzeróżniejszych modelach. Koszty naprawy, niezależnie czy w ASO, czy nie, zawsze były astronomiczne jak na tak prostą mechaniczną konstrukcję. W końcu to samo stało się w X3 – auto ma 12 lat i 120 tys. kilometrów na liczniku, niby więc ma prawo coś się popsuć, ale z jakiegoś niewyjaśnionego powodu oczekuję, że jednak będzie wszystko działało prawidłowo do momentu sprzedaży auta. Ale zacznę od początku…


W sobotę podróżując S8 przez kraj zwany Polską, przejeżdżaliśmy obok pola. Na owym polu nie było widocznych śladów życia, ale zapachy docierające do naszych nozdrzy temu zaprzeczały. Nie wiem, co się na tym polu działo, ale zapach był taki, że przez głowę przeleciało mi kilka wizji. Pierwszą był szwadron samolotów gaszących pożary, które tam spuściły swój ładunek, ale zamiast wody było to szambo. Drugą była wojna hybrydowa, prowadzona przez bliżej nieokreślony kraj, prawdopodobnie wschodni. Trzecią było stado krów, które tamtędy przeszło… i masz babo placek.

Jako że smród, który dostał się do wnętrza samochodu, był tak dominujący, że rozważaliśmy otwarcie bocznych szyb na wypadek, gdyby nam się odechciało zatrzymać spożyte śniadanie w żołądkach, to postanowiłem uchylić dach. Panoramiczny. Ha! Uchylił się i po paru minutach mogliśmy już normalnie oddychać. Problem z dachami (panoramicznymi też!) jest taki, że przy dużych prędkościach hałasują. Producenci samochodów fizyki jeszcze nie zmienili – dziura w dachu wpuszcza szum do środka, co powoduje, że nie słychać ani muzyki, ani pasażerów. Postanowiłem więc zamknąć ów dach (tak, ten panoramiczny). Dźźźźźźź… bzzzz…. krzyyyyyszyyyyy… bzzz… dźźźźź… Przymknął się, pomyślał, zaskrzeczał i znowu się otworzył. Niedobrze. Po dwudziestej próbie Iwona zwróciła uwagę na fakt, że tylna połowa dachu od strony kierowcy pozostaje nieruchoma. Dammit! Szyna pewnie nie była smarowana od dawna i się zacięła…

Iwona wygrzebała ze schowka instrukcję, w której doczytała, że można dach zamknąć ręcznie za pomocą klucza imbusowego, który znajduje się pod podłogą bagażnika. Wiedziałem, że taka możliwość istnieje, ale nie miałem pojęcia, jak rozebrać panel na podsufitce, który należy zdemontować, aby się dobrać do mechanizmu. Chcąc dojechać do celu jak najszybciej, zatrzymałem się na moment na MOP-ie1 przy S8, aby spróbować go docisnąć od góry podczas zamykania – niestety, nie pomogło. Trudno – będziemy jechać z hałasem w uszach, została już tylko godzina do celu.

Dzień później, w niedzielę, ze względu na zapowiadaną burzę, zdecydowałem się rozwiązać problem z dachem (tym wabiącym blachary!). Pod podłogą bagażnika zlokalizowałem niezbędny klucz imbusowy, a w kuchni znalazłem plastikowe narzędzie do przerzucania placków ziemniaczanych na drugą stronę, przypominające kształtem trochę to, czym morduje się natrętne muchy – przepraszam, ale nie mam pojęcia jak się te obie rzeczy się nazywają2. Wsadziłem ten przyrząd między podsufitkę a plastik z przyciskiem do sterowania dachem i pociągnąłem w dół. Mocno! Poszło! Przed oczyma zobaczyłem jakiś mechanizm z otworem na klucz wygrzebany w bagażniku. Zacząłem kręcić… Dach zaczął się opuszczać, ale tylna część szyberdachu, od strony kierowcy, nadal pozostała nieruchoma. Źle! Nie pozostało mi zatem nic innego, jak sięgnąć po tajemną broń…

Uruchomiłem Google’a, do którego wpisałem: BMW X3 panoramic sunroof doesn't close. Trafiony, zatopiony! Za pierwszym razem! W wynikach pojawił się film, który obiecywał rozwiązać wszystkie moje problemy. Trochę zmartwił mnie fakt, że trwał aż 10 minut, ale co zrobić… wszystkie serwisy były zamknięte. Przystąpiłem do oglądania i dowiedziałem się, że będę potrzebował następujące przedmioty:

  • młotek,
  • śrubokręt,
  • siła!

Użytkownik Homerraas bardzo szczegółowo zademonstrował, gdzie należy uderzać młoteczkiem, aby zamknąć dach mechanicznie. Jego rozwiązanie było, co prawda, oparte na przykładzie innego BMW, ale konstrukcja dachu jest identyczna, przystąpiłem więc do działania. Niestety, nie miałem młotka, znalazłem zatem drugi śrubokręt, którym to uderzałem w pierwszy. Dach nawet nie drgnął! Poszedłem więc szukać cięższej artylerii i wróciłem z półmetrowym kawałkiem drewna, które kiedyś zapewne było do czegoś przeznaczone. Najważniejsze, że było ciężkie. Walnąłem porządnie raz, drugi, trzeci… po trzech minutach dach był już domknięty. Wiem tylko jedno – „gently”, jak sugeruje pan na filmie, nie wystarczyło.


To właśnie za takie filmy najbardziej kocham YouTube’a. Ten problem, w różnych modelach BMW, jest niestety znany i powszechny. Podziwiam, że ktoś znalazł chęć, aby to nagrać i szczegółowo pokazać, jak rozwiązać problem.

Szyberdach vs. Moridin – 1:1.

P.S. W nocy z niedzieli na poniedziałek była ogromna burza, zgodnie z zapowiedzią. Whew!

  1. Miejsce Oddawania Moczu.
  2. Wojtek ma na myśli packę na muchy – przyp. korekty.

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .