Z kofeiny przerzucam się na amfetaminę
macOS Sierra zainstalowałem na moim MacBooku Pro 13″ kilka dni po premierze. Jak normalny człowiek zrobiłem upgrade z El Capitan i pracowałem dalej. Jedynym elementem mojej układanki, który wymagał naprawy, był Karabiner – ten program niestety nie działa pod Sierrą, a jest mi niezbędny. Na szczęście udało się go zastąpić nowszym i uboższym Karabiner Elements, przynajmniej do czasu aż ten pierwszy nie pojawi się w kompatybilnej wersji.
Przez pierwszych kilka dni obserwowałem czas pracy na baterii, a ten się niestety skrócił o średnio dwadzieścia minut. To oczywiście wartość względna. Dla Iwony, której służbowy ThinkPad wytrzymuje nie więcej niż dwie godziny (przy dobrych wiatrach) na jednym ładowaniu, to ogromna różnica. Na szczęście MacBook Pro w dobre dni daje do 12 godzin na jednym ładunku, a jak korzystam więcej z Photoshopów i innych ciut bardziej wymagających programów, to wartość ta spada do mniej więcej sześciu godzin. Realna wartość to osiem do dziewięciu godzin, jeśli nie szaleję z podświetleniem ekranu. Doszedłem do wniosku, że postawienie MacBooka od nowa to jakaś godzina wysiłku, a jeśli z tego rzeczywiście wyniknie poprawa, to inni na tym skorzystają. Długo się nie zastanawiając, uruchomiłem komputer w trybie Recovery i sformatowałem jego SSD, upewniwszy się jedynie, czy mam świeży backup w Time Machine.
Największą zaletą mojego MacBookowego setupu jest to, że wszystko na tym komputerze – poza aplikacjami oczywiście – żyje w chmurze – wszystkie pliki, dokumenty, maile, zdjęcia i tak dalej. Dokumenty, nad którymi pracuję w danej chwili, są na Biurku, w Downloads lub w Dropboxie. Ewentualnie w iCloud Drive lub Google Drive. Jak już pisałem w poprzednich wydaniach Weekly, synchronizuję ~/Desktop/
i ~/Downloads/
za pomocą BitTorrent Sync Pro (który w tym tygodniu przeszedł rebranding na Resilio Sync Pro, bez zmian w funkcjonalności), dzięki czemu zaraz po reinstalacji systemu miałem dostęp do wszystkich plików z desktopowego Maka. Zdjęcia oczywiście żyją w iCloud Photo Library i dzięki opcji „Optimise Storage”, nie zajmują dużo miejsca, a mam do nich zawsze dostęp. Poczta natomiast żyje na serwerze – protokół IMAP powoduje, że mam do niej dostęp wszędzie i zawsze.
Po reinstalacji wystarczy zainstalować niezbędne aplikacje. Na szczęście większość z nich ma synchronizację ustawień poprzez Dropboxa lub iCloud i nawet nie muszę ich konfigurować. Oczywiście najwygodniej instaluje się pozycje iCloudowe – parę klików i są. Licencje do pozostałych trzymam w 1Password, nie jest to więc specjalnie problematyczne. Oto moje podstawowe narzędzia i kolejność ich instalacji:
- 1Password,
- Dropbox,
- BitTorrent / Resilio Sync Pro,
- Tweetbot,
- Quitter,
- Keyboard Maestro,
- BBEdit,
- SIP,
- Creative Cloud (Photoshop i Lightroom),
- 1Blocker i Ghostery (do Safari),
- Affinity Photo,
- Affinity Designer,
- FruitJuice,
- Karabiner (Elements dla Sierra),
- Reeder,
- Slack,
- Transmit,
- Ulysses.
Miałem problem tylko z jednym programem – moim ulubionym Caffeine, który blokuje usypianie ekranu. Ta funkcja przydaje się, gdy nie dotykamy klawiatury przez dłuższy czas, a chcemy widzieć, co dzieje się na ekranie. Niestety, Caffeine zniknął z Mac App Store – mam już go tylko na desktopowym komputerze – musiałem więc znaleźć alternatywę. Twitter podpowiedział, że warto zainteresować się Amphetamine [Mac], który to program pobrałem i go skonfigurowałem (zmieniłem ikonę z brzydkiej tabletki na kubek kawy).
Całość od reinstall do gotowego do pracy zajęła może godzinę, a pisząc te słowa, przypomniałem sobie, że muszę jeszcze doinstalować fonty, dodajcie do tego więc jeszcze jakieś 15 sekund. A czas pracy? To ocenię dopiero za kilka dni…
Komentarze: 3
Caffeine jest cały czas dostępna przez stronę lightheads.com/caffeine. Czy amphetamine ma jakieś dodatkowe cechy, żeby warto było zmieniać?
Ma kilka fajnych rzeczy, ale i tak korzystam z tej podstawowej. Nie znalazłem Caffeine na ich www. 😞
Ja do instalacji wszystkich aplikacji korzystam z Homebrew (http://brew.sh/).
brew cask install caffeine i po kłopocie :)
Nowego maca obinstalowuje wklejajac w sumie jedna linijke do Terminal.app
https://github.com/genjusz/mac-setup