Nie, nie zostanę sadownikiem
Od kilku miesięcy piszę dla iMagazine. Jeszcze dłużej pracuję na zapleczu tego serwisu. Przez cały ten czas ciągle słyszę: dlaczego nie kupisz sobie Maca/iPhone’a? Ten tekst będzie, mam nadzieję, definitywną odpowiedzią na to pytanie.
Niekompatybilne ekosystemy
Pierwszy mój problem to niekompatybilne ekosystemy. Nie, nie chodzi tylko o aplikacje, ale o wszystko. O totalne inne podejście do sposobu korzystania z urządzeń.
Dobra, o aplikacje też chodzi. Zainwestowałem już trochę pieniędzy w programy na różne okienka. Te duże i te mobilne. Odkładając nawet kwestię pieniędzy na bok. Większość z tych aplikacji jest dostępna tylko na tej platformie. Musiałbym spędzić miesiące na szukaniu zamienników dla pojedynczych aplikacji, których używam, a potem się ich wszystkich od nowa nauczyć. Problem dotyczy nie tylko przesiadki na produkty Apple, tyczy się także Googla.
Do tego wszystkiego dochodzi kwestia, gdzie, co jest i jaki ma skrót klawiszowy. Może to zabrzmi prozaicznie, ale nie widzę sensu w uczeniu się wszystkiego od nowa. Tak, wiele razy słyszałem argument, że na Macu będę wszystko robił szybciej, ale na koniec dnia nigdy mi nikt nie pokazał czegoś, co da się zrobić na Macu, czego nie da się na Windowsie.
Oba te ekosystemy cechują się też zupełnie inną filozofią u podstaw wszystkiego. Pomijając kwestię, że Maki to rasowe Unixy, a Windowsowi daleko do tego. Różnią się też w podejściu do pracy. Wy, jako sadownicy, przyzwyczajeni jesteście do podejścia „aplikacja najpierw”, na Windowsie myśli się „plik najpierw”.
Już spieszę tłumaczyć, o co mi chodzi.
Załóżmy, że wcześniej tworzyliście jakiś dokument. Wracacie do niego po jakimś czasie i zastanawiacie się najpierw, w jakiej aplikacji powinienem go otworzyć. Czyli najpierw szukacie programu, a potem pliku. Na Windowsie nauczony jestem innej pracy, najpierw szukam pliku, potem zastanawiam się, jaką aplikację zastosować. To jest prosta odpowiedź na pytanie, dlaczego aplikacja X nie ma integracji z „tu wstaw jakąś usługę plików w chmurze”. Po prostu OneDrive tworzy katalog na dysku, gdzie pobiera wszystkie pliki, więc cokolwiek tam zapiszę, ma integrację z OneDrive. Ta filozofia przekłada się też na mobilne systemy. O czym za chwilę.
Nie podoba mi się design
Tak, powiedziałem to. Dla mnie Maki są nudne. Spójrzcie na to, co HP pokazuje teraz przy współpracy z B&O, czy nawet sam Microsoft z linią Surface. Co więcej, to w tym świecie mam możliwość wyboru – nie tylko koloru. Owszem, ta różnorodność ma pewne konsekwencje. Bateria nie trzyma tak długo, aktualizacje mogą nie być takie płynne i wymagać doinstalowania czegoś, ale cenię sobie tę możliwość wyboru.
To samo tyczy się smartfonów i ich interfejsów. O wyglądzie nie będę mówił. Samsung i Google pokazują, że nikt już nie umie wymyślić czegoś innego niż trochę przerobiony iPhone. Przejdźmy do interfejsu. Zawsze mnie uderzało to marnotrawstwo miejsca w postaci listy aplikacji zaraz po odblokowaniu telefonu. Tak wiem minimalistyczne i zgodne z myśleniem „aplikacja najpierw”. Jak dla mnie zbyt minimalistyczne. Wolę podejście Microsoftu z przesuwaną w dół/górę listą kafelek. Kafelki dają mi dostateczny poziom dopasowania telefonu połączony właśnie z minimalizmem. Kafelki mają z góry ustaloną formę w przeciwieństwie do androidowych widgetów. Jednym słowem dają z jednej strony swobodę w tym, co gdzie jest, a z drugiej strony mają na tyle ograniczoną formę, że nie odstają.
Wymarzony setup
Mój wymarzony setup to kolejny powód, dla którego niespieszno mi do przesiadki. Kombinacja 2-in-1 z zewnętrzną kartą graficzną i monitorem 21:9. Coś, czego Apple nigdy mi nie zaoferuje. Dlaczego tak twierdzę? Bo nie jest to zgodne z ich filozofią i takie rozwiązanie nic im nie daje. Z każdą kolejną konferencją Apple pokazuje, że nie ma zamiaru już inwestować w kategorię PC.
To podejście Microsoftu przemawia do mnie bardziej, a w szczególności połączone z technologią Asusa. Mówię tu o zaprezentowanym na początku roku zestawie Asus Transformer 3 Pro połączonym z zewnętrzną kartą graficzną ROG XG Station 2. Po podłączeniu do monitora taka kombinacja zapewnia mi mobilność, jak również dodatkową moc i przestrzeń, kiedy jest mi to potrzebne. A wszystko to bez ciągłej konieczności synchronizowania wielu urządzeń.
Ostateczny gwóźdź do trumny to kwestia gier. Gram dużo, zarówno na PC, jak i na konsoli. Tu znowu Microsoft króluje i błagam, nie mówcie mi, że na Maca też są gry, albo że iPhone ma możliwości konsoli (zawsze płaczę ze śmiechu, gdy słyszę to na konferencji). Do tego dochodzi znakomita integracja Windows–Xbox.
Podsumowując. Nie przesiądę się na sprzęt Apple, bo przede wszystkim mi się wizualnie nie podoba, a po drugie nie widzę potrzeby i żadnego zysku z tego faktu dla mnie.
Komentarze: 22
Mogę się podpisać pod tym tekstem. Kiedyś nawet robiłem testy o okazało się, że w Windows mam statystycznie więcej miejsca w pionie niż na OS X (Outlook, przeglądarka).
Zawodowo zawsze muszę albo emulować Windows pod Unixem albo Unixa pod Windowsem i ostatnia aktualizacja Windows 10 rozwiązała mi ten problem. Zarządzanie dokumentami przez aplikacje to skończyło się na Windows 3.11 ;)
Jeżeli chodzi o narzędzia developerskie to idą w dobrym kierunku. Po pierwsze naprawdę wzięli się za wsparcie node.js i innych powiązanych rozwiązań w Visual Studio. Do tego wypuścili VS Code, który też jest genialny, a na koniec właśnie wspomniany przez Ciebie bash.
Kurcze, co za celne argumenty, szczególnie z tym “najpierw aplikacja”- sama prawda o maku, jak bym przeczytał to ze 2 lata temu to maka bym nie kupił.
Z perspektywy czasu na maku nie myślę za dużo, nie kombinuję. Staram się robić wszystko jak producent przewidział, czyli płynąć z prądem :) W zamian dostałem stabilność, wysoką spójność no i przyjemny interfejs :)
Autorowi gratuluję trzeźwości myślenia i życzę miłego dnia :)
Kompletnie nie rozumiem co masz na myśli. Przecież możesz na plikach operować dokładnie tak samo jak pod Windows. A pod Windows na aplikacjach, jak pod OS X. W tym względzie nie ma różnej filozofii, albo nie rozumiem o czym mówicie. :)
Nie rozumiem tego także lub inaczej (pewnie źle) korzystam od lat 90 z maków.
Nic dziwnego, przecież ty nic nie rozumiesz z tematów, które nie dotyczą Apple
Dzięki za miłe słowa.
W czasach siódemki jeszcze bym się zastanawiał nad przesiadką. Wprowadzając ósemkę zaczęli mocno kombinować i to widać. Dziesiątak aktualnie nie jest tak spój czy stabilna jak Mac OS, ale myślę, że i do tego dojdą. Kwestia tylko czasu i przejścia na nowy model aplikacji, czyli UWP.
Nie ma absolutnie niczego co by przeszkadzało w podchodzeniu do tematu “plik najpierw”. Sam tak pracuje od blisko dekady na OS X.
Tak samo nie ma nic przeciwko używaniu podejścia aplikacja najpierw na Windowsie. Nie mniej całość systemu tworzona jest z myślą, najpierw znajdź plik i jak przyjrzysz się konferencją Microsoftu to często mówią o tym jak poprawiają globalne wyszukiwanie plików.
Spotlight właśnie od lat jest na macOS. 😉
To nie znaczy, że go rozwijają. Ma OCR?
Nope. To systemowy serach do przeszukania plików, ich zawartości, maili i wszystkiego innego związanego z plikami i systemem.
Jestem szefem zespołu informatyków i jedno co sobie cenie w moim zespole, który tworzymy od ponad 5 lat to różnorodność. Ja pracuję na makach, inżynier sprzętu na okienkach, ktoś inny na linuksie .. każdy z każdego się nabija jak coś mu jego środowisko płata figle. Jednak każdy pracuje na tym co lubi i co dla niego jest odpowiednie – ważne jest osiąganie celów jakie się realizuje przy pomocy młotka jakim jest komputer z jego środowiskiem.
Tak, każdy system ma jakieś wady lub zalety. Przez większą część dorosłego życia używałem na codziennie Linuksa, dopiero na Windows 8 przesiadłem się z powrotem na okienka. Mimo swoich wad był pewnym powiewem świeżości w tym już skostniałem świecie PC.
Przyznam szczerze, że nie podoba mi się fakt, że tylko Microsoft próbuje coś tu zrobić. Apple (co pewnie, pewna osoba się nie przyzna) już odpuścił sobie ten temat, a Google nadal nic naprawdę konkurencyjnego nie pokazało.
Ano to zawsze problem. Kosztowny.
Nie myślałeś o rozwiązaniu HiDPI (Retina), żeby mieć sporo lepszą jakość wyświetlanego kodu?
Ech ile razy mam Ci mówić, że w kodowaniu nie liczy się gęstość pikseli, tylko ilość tekstu jaką mogę wyświetlić w poziomie. Dobry monitor 21:9 ma już na tyle małe piksele, że i tak ich nie wyświetlę, a oferuje mi to samo co 2 monitory bez zabawy w ich ustawianie i brzydkiej przerwy między nimi.
Ale już się pojawiają szerokie monitory HiDPI, stąd moje pytanie.
Są też 100″ telewizory 4k. Pytanie czy kogoś na nie stać.
Teraz jest właśnie taki irytujący okres przejściowy ale ceny powinny szybko zjechać.
(´• ͟ʖ •`)