Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Torba Krzycha Kołacza

Torba Krzycha Kołacza

Norbert Cała
norbertcala
0
Dodane: 8 lat temu

Cześć, przedstaw się nam

@kolaczkrzysztof – Krzych Kołacz, redaktor iMagazine i iMagWeekly, Test Manager w krakowskiej, największej w Polsce firmie piszącej oprogramowanie dla mobile – Miquido, współorganizator konferencji Mobiconf, grafik freelancer. Ukończył studia na wydziale Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej w Krakowie ze specjalizacją Public Relations. Stara się robić w życiu to, co kocha. Jego pasje to: dobra literatura (zwłaszcza biografie ludzi i firm), finanse osobiste, bieganie (tak, to ta choroba redakcyjna, którą rozpoczął @MacAztek) oraz dwie największe: Apple i ludzie. To pierwsze realnie zmieniło jego życie dziewięć lat temu. Z ludźmi kocha rozmawiać i poznawać ich historię. Lubi gadać. Dużo gadać. Stara się, aby za tym choć w połowie szły czyny każdego dnia.

Jakiej torby/plecaka używasz na co dzień?

Używam zamiennie trzech toreb i plecaka. Najczęściej chodzę jednak z Knomo Troon 13″, którą recenzowałem w iMagazine. To świetnie wykonana, casualowa torba, która pasuje de facto na każdą okoliczność. Więcej o niej samej znajdziecie we wspomnianej recenzji. To Knomo jest moją ukochaną torbą i numerem jeden. Pozwólcie jednak, że przedstawię Wam pozostałych członków rodziny.

Timbuk 2. Model: D-LUX Messenger Bag. Rozmiar: M. Kolory: czarny, gwiezdny błękit, musztardowy. Kultu firmy Timbuk nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. To zdecydowanie najwygodniejsza opcja dla osób, które często poruszają się po mieście na rowerze. Nie bez kozery, ponieważ mechanizm stosowany przez Timbuk jest wyjątkowy. Mają na niego patent. Przy tym genialny w swojej prostocie.

Torba mieści MacBooka Pro 13”, ale mieści się w niej spokojnie także model 15”. Do tego wszelkiego rodzaju akcesoria (ich rozmiar nie ma tutaj znaczenia), iPada, iPhone’a, zakupy żywnościowe (trzylitrowe buletki wody to żaden problem dla niej), strój na siłownię (wraz z butami). Jej pakowność i wykonanie nie pozostawia praktycznie nic do życzenia. Dbałość o kręgosłup sprawia, że przy wypchanej do maksimum torbie, ważącej około ośmiu kilogramów, chodzi się wygodnie i praktycznie, nie czując tego ciężaru. Torba jest wodoodporna.

Ten model wyposażono w prawdziwy gąszcz przegródek, kieszonek (także tych ukrytych, na przykład na portfel), nie będę więc opisywał każdej z osobna. Wspomnę tylko, że torby nie trzeba zdejmować z pleców, aby dostać się do jej wnętrza, gdy czas nagli. Gdy na przykład potrzebujemy wyjąć portfel. To również zawdzięczamy wspomnianemu mechanizmowi firmy Timbuk.

Podsumowując: doskonała na krótkie wyjazdy i do miejskiej dżungli.

Plecak miejski Herschel Parkgate. Model: 744500. Rozmiar: OS. Kolory: niebieski, Czerwony.

Ostatni nabytek. Okazuje się prawie tak samo świetny, jak Timbuk, przy czym zdecydowanie mniej wygodny. Jest bardzo dobrze, ale nie rewelacyjnie. Plecak jest świetnie wykonany, jak przystało na renomę Herschela. Użyte materiały są bardzo wysokiej jakości. Plecak wyposażono w osobną komorę, która może pomieścić maksymalnie dwa MacBooki 15″. Komora na komputer jest wyściełana czarnym welurem, dodatkowo usztywniona. Całość wodoodporna.

Główna komora pomieści dwie dwulitrowe butelki wody i drobne zakupy spożywcze. Przednia, średnia komora to miejsce na wszelkiej maści małe dokumenty lub portfel. Przednia mała kieszonka z dostępem z boku plecaka u mnie sprawdza się jako miejsce na podręczną apteczkę.

Plecak ma jeszcze jedną kieszeń, do której dostęp jest zlokalizowany na samej górze. Jest ona również wyściełana czarnym welurem i mnie osobiście służy do noszenia: modemu LTE, ładowarek, przewodów, przejściówek, Bangów H3 wraz z futerałem. Może też służyć jako miejsce na iPhone’a.

Szelki plecaka charakteryzują się bardzo dużą regulacją i są wykonane perfekcyjnie. Tak jak jednak pisałem – to ciągle szelki, a nie mechanizm Timbuka, który cenię nade wszystko.

Plecak jest ze mną na krótkich wyjazdach, często go biorę do biura, gdy wiem, że po pracy potrzebuję zrobić drobne zakupy i je wygodnie donieść do domu. Na rower – odpada.

Torba Be.ez. Model: LE swift. Rozmiar: minimalnie większy od 13″ MacBooka Air. Kolory: czarny, seledynowy.

Najmniejsza z moich toreb. Przeznaczona w zasadzie do noszenia MacBooka Pro 13″, iPada, iPhone’a, maksymalnie dwóch przejściówek, jednej ładowarki do MBP i jednej do iPhone’a/ iPada, modemu LTE, Bangów H3 bez futerału, portfela i kluczy. Tyle.
Przydaje się na bardziej oficjalne spotkania na mieście. Wewnątrz znajduje się osobna kieszeń zapinana na rzep, przeznaczona dla iPada (maksymalnie o rozmiarze Air 2). To spora zaleta. Ta kieszeń naprawdę się przydaje i chroni. Torba jest tak samo jak pozostałe wodoodporna.

Jej wady ujawniają się, gdy zacznie się ją traktować inaczej niż jako aktówkę. Zapakowanie do niej wszystkich wymienionych wcześniej sprzętów wypełnia jej przestrzeń ładunkową pod korek. Zapakowanie MacBooka Pro 13″ i pliku dokumentów A4 wymusza rezygnację z kilku ładowarek czy iPada. Zamków nie oszukamy.

Mimo wszystko cenię ją za jakość wykonania i szalenie wygodny pas, który jest wykonany z tego samego materiału, co pasy samochodowe. Szalenie wygodny, przyjemny w dotyku, trwały.

img_3143

Co więc nosisz w torbie?

W każdej torbie mam nieco inny setup. Elementami stałymi są zawsze podstawowe lekarstwa, środki przeciwbólowe, nawilżane chusteczki do okularów i zwykłe chusteczki higieniczne, kabel Lightning i ładowarka do iPhone’a, karteczki do notowania i długopisy. Lećmy po kolei z zawartością mojej ukochanej Knomo:

  • służbowy MacBook Air 13”, model z 2014 roku, 128 GB SSD, 8 GB RAM,
  • dobra książka. Zawsze. Teraz jest to nowość od Insignis Media: „Jak działa Google”, której recenzję Czytelnicy iMagazine mogą przeczytać tutaj,
  • podręczne karteczki do notowania i dwa długopisy. Tylko z granatowym tuszem. Zawsze dwa,
  • futerał do okularów Hugo Boss Orange (wraz z nimi, gdy się przemieszczam),
  • okulary przeciwsłoneczne,
  • mały portfel, mieszczący karty oraz banknoty,
  • sakwę na drobne (opróżniam ją każdego wieczoru, a wszystkie monety lądują w moim prywatnym programie „iSkarbonka”. Bez zbędnych narzędzi finansowych oszczędzam w ten sposób w ciągu miesiąca jakieś 300 złotych i nie dźwigam monet,
  • słuchawki Bang & Olufsen H3 RED wraz z futerałem – najlepsze do miasta,
  • słuchawki Ear Pods (na wypadek, gdybym zapomniał po treningu zapakować na drugi dzień H3),
  • Leef Mobile Memory 64 GB, którą mogę podłączyć także do iPhone’a,
  • ładowarkę do iPhone’a,
  • przewód Lightning,
  • przewód do ładowania Apple Watch (mam ich kilka i czekam na moment, w którym kupię sobie krótsze, a jeden dostanę od razu z moim nowym Nike+),
  • dwuportowy Power Bank TP-Link o pojemności ponad 12 000 mAh,
  • nawilżane chusteczki do czyszczenia okularów (nienawidzę, gdy są brudne),
  • paczkę zwykłych chusteczek higienicznych,
  • perfumy (bo prawdziwy mężczyzna jest gotowy na każdą ewentualność),
  • krzyżyk z Ziemi Świętej, bo podobnie jak MacAztek zawsze chcę mieć „wyjście awaryjne”. Zawsze ten sam, ponieważ wiąże się z nim cała masa wspomnień.

Sporo tego, czy czegoś Ci brakuje w torbie?

  • MacBooka 12” z szybszym procesorem, w kolorze Silver, dyskiem 256 GB i 16 GB RAM. Warto dodać, że nigdy nie noszę iPhone’a w torbach. Zawsze mam go w kieszeni, dlatego prawdopodobnie nigdy nie kupię Plusa.

Norbert Cała

Jedno słowo - Geek.

norbertcala
Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .