Black Sails
Dzięki Netftiksowi wróciliśmy do oglądania seriali. Powód jest prosty – to wygodne, szczególnie jeśli ma się Apple TV. Wystarczy włączyć pierwszy odcinek, a każdy kolejny „leci” automatycznie. Co więcej, miejsce pauzy jest synchronizowane pomiędzy urządzeniami, dzięki czemu zawsze możemy kontynuować tam, gdzie skończyliśmy. Czekałem na to wiele lat. Na możliwość oglądania tego, co chcę, wtedy, kiedy chcę. Na odcięcie się od programu telewizyjnego narzuconego odgórnie przez kogoś innego. Teraz pozostaje już tylko liczyć na to, żeby ich oferta się mocno powiększyła…
Niedawno rozpoczęliśmy oglądanie „Black Sails”, który długo czekał na swoją kolej. Nie ukrywam, że to piracki wątek przykuł moją uwagę. Miałem obawy, że „Piraci z Karaibów” popsują mój odbiór tej pozycji z jednego prostego powodu – budżetu. Niestety, widać to gołym okiem, ale widz na tym nie traci – scenografia i kostiumy są bardzo porządnie wykonane, a statki zdecydowanie bardziej rzeczywiste niż śmiałem przypuszczać. Mocny scenariusz, odpowiednia doza nagości (pełnej, również u mężczyzn) i świetna obsada dopełniają dzieła.
Na Netftiksie dostępne są tylko dwa pierwsze sezony. Trzeci już się ukazał w tym roku, przed paroma miesiącami, więc niecierpliwie go wyczekuję na tej platformie, a czwarty będzie wkrótce na antenie. Żałuję jedynie, że tak długo trzeba czekać na rozwój akcji – pod koniec drugiego sezonu rozpoczyna się robić bardzo ostro.
Jeśli szukacie czegoś ciekawego do oglądania i lubicie intrygę, pirackie klimaty lub nagość, to mogę Wam polecić „Black Sails” bez wahania.