Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Jak wybrać odpowiedni model MacBooka Pro late 2016 dla siebie?

Jak wybrać odpowiedni model MacBooka Pro late 2016 dla siebie?

0
Dodane: 8 lat temu

Apple w zeszłym tygodniu wprowadziło na rynek nowy model MacBooka Pro 13″ i 15″, oznaczonego jako late 2016. Wprowadził on niemały chaos – jedni są nim zachwyceni, inni rozczarowani, niektórzy obojętni, a większość ma pretensje o cenę.

MacBook Pro 13″, na którym się tutaj skupię, dostępny jest w dwóch wersjach, co komplikuje wielu osobom życie. Są niby takie same, ale jest kilka istotnych różnic.

MacBook Pro 13″ bez Touch Bara

Najbardziej widoczną różnicą jest brak nowego Touch Bara w wersji najtańszej. Ma on pełną klawiaturę, wolniejszy RAM (taktowany 1866 MHz zamiast 2133 MHz) oraz procesor z serii dotychczas stosowanej w MacBookach Air (TDP 15 W, zamiast 28 W). Ma też o 10% większą baterię od modelu z Touch Barem, dwa porty Thunderbolt 3 (zamiast czterech) i układ graficzny Iris Graphics 540 (model wyższy ma 550-tkę).

MacBook Pro 13″
late 2016
MacBook Pro 13″
late 2016 z Touch Bar
CPU Intel Core i5 2.0 GHz (TDP 15 W) Intel Core i5 2.9 GHz (TDP 28 W)
GPU Intel Iris Graphics 540 Intel Iris Graphics 550
Akumulator 54,5 Wh 49,2 Wh
Porty 2x Thunderbolt 3 4x Thunderbolt 3
Prędkość portów Pełna Pełna na dwóch lewych portach; niższa na dwóch prawych
Touch Bar Nie Tak
Touch ID Nie Tak
Cena modelu podstawowego 7499 PLN 8999 PLN

Ten model, według retoryki Apple, ma zastąpić MacBooka Air, co w naszym warunkach wydaje się absurdalne – kosztuje 7499 złotych. Można do niego dokupić szybszy procesor (Core i7, również z serii niższej) za 1440 złotych, dopłacić do 16 GB RAM za 960 złotych i wymienić SSD na większy model. 512 GB wymaga 960 złotych dopłaty, a model 1 TB kosztuje dodatkowe 2880 złotych.

Dla kogo?

Ten model raczej polecałbym osobom, które nie mają wysokich wymagań jeśli chodzi o wydajność procesora, a komputera używają do zadań mniej wymagających lub rzadziej go w pełni obciążają. Osobiście nie miałbym problemu, aby sporadycznie na nim używać Lightrooma czy nawet Final Cuta Pro X.

Jeśli chodzi o dopłaty, to moim zdaniem warto jedynie rozważyć dopłatę do 16 GB RAM oraz do większego SSD.

MacBook Pro 13″ z Touch Barem

Dopiero ten model w pełni zastępuje wychodzącego MacBooka Pro 13″ w starej konstrukcji, obecnej na rynku od 2012 roku. Ma „pełny procesor” i cztery porty Thunderbolt 3, z których dwa na lewej ściance pracują z pełną prędkością, a dwa na prawej wolniej (ale zachowują pełną funkcjonalność; w modelu 15″ wszystkie pracują z pełną prędkością). Jego podstawowa cena wynosi 8999 PLN i można do niego zamówić następujące opcje:

  • Intel Core i5 3,1 GHz – 480 PLN;
  • Intel Core i7 3,3 GHz – 1440 PLN;
  • 16 GB RAM – 960 PLN.

W ofercie jest też dostępny taki sam model, ale z 512 GB SSD za 9999 PLN. Do niego dodatkowo przewidziano:

  • SSD 1 TB – 1920 PLN.

Te dwa modele będą wydajniejsze od modelu bez Touch Bara, ale mają mniejszą baterię oraz bardziej prądożerne procesory. Nie wątpię, że osiągną deklarowany przez Apple czas pracy na jednym ładowaniu, ale model bez Touch Bara rzekomo również ma pracować 10 godzin, a tymczasem wstępne testy pokazują, że osiąga on 12 godzin bez problemów.

Dla kogo?

Dla osób potrzebujących większej wydajności lub, z jakiegoś powodu, chcących mieć Touch Bara.

A dla mnie?

Przejrzałem rynek komputerów, szukając alternatywy dla nowego MacBooka Pro i potencjalnie zainteresowały mnie trzy maszyny. Już sam fakt, że zacząłem szukać poza sadem, powinno martwić Apple, a nie jestem przecież przypadkowym użytkownikiem. Jestem przekonany, że sporo osób po prostu się przesiądzie (lub wróci) do Windows bez większego zastanowienia. Oto, co mnie zainteresowało:

  • Surface Book Microsoftu;
  • Surface Pro 4 Microsoftu;
  • Razer Blade Stealth.

Najbardziej po drodze mi z tym ostatnim, tym bardziej, że ma opcję podłączenia Razer Core – zewnętrznej obudowy na Thunderbolt 3, która mieści „pełną” kartę graficzną – oraz jest lżejszy niż notebook z Cupertino. Te dwa pierwsze niestety kosztują podobne pieniądze co MacBook Pro, więc nie widzę sensu pchać się na siłę w Windowsa. Surface Book ma też niestety dziwny zawias, wyważenie oraz jest ciężki.

Wróciłem zatem z wyborem do Apple. Powód, dla którego chcę wymienić swojego rMBP jest prosty: będę na początku przyszłego roku potrzebował więcej miejsca na swoje pliki.

Najbardziej przypadł mi do gustu model podstawowy, bez Touch Bara. Powodem jest właśnie brak tego ostatniego. Nie będę miał niespodzianek, a przy okazji jest to jeden element mniej, który może się zepsuć. Na stronę plusów dodatkowo zaliczam dłuższy czas pracy na baterii. Procesor, mimo że jest wolniejszy od droższego brata, jest o około 9% szybszy przy operacjach wymagających jednego rdzenia oraz o 11% przy operacjach wykorzystujących oba rdzenie od mojego MacBooka Pro z 2014 roku.

Geekbench 4
Single-core
Różnica
wzgl. 2014
Geekbench 4
Multi-core
Różnica wzgl. 2014
MacBook Pro 13″ 2014 – i5 2,6 GHz 3269 pkt. 6263 pkt.
MacBook Pro 13″ 2016 – i5 2,0 GHz 3574 pkt. +9.3% 6970 pkt. +11%
MacBook Pro 13″ 2016 – i5 2,9 GHz 3742 pkt. +14% 7344 pkt. +17%

Nie ma jeszcze wyników w Geekbenchu 4 MacBooka Pro z Touch Barem, więc wyszukałem 14 innych laptopów, które używają tego samego procesora. Wyniki uśredniłem i wyszło mi 3742 punktów w „single-core” oraz 7344 punktów w „multi-core”. To przewaga dająca odpowiednio 14% i 17% względem modelu z 2014 roku oraz 4% i 5% względem modelu z 2015 roku. To zgodnie z oczekiwaniami – Intel przede wszystkim skupia się na obniżeniu poboru prądu oraz na przyspieszaniu GPU, a nie ma wydajności samego procesora.

Co więcej, w przypadku Skylake’a uważam, że nie ma żadnego sensu dopłacać do droższych procesorów. Wyjątkiem są osoby, które rzeczywiście potrzebują maksymalnej dostępnej mocy, bo wykorzystują ją od rana do nocy. Powodem takiego zdania jest fakt, że nie ma już tak dużych różnic pomiędzy tymi dwoma procesorami. i5-tki dzisiaj obsługują zarówno HyperThreading, jak i wirtualizację.

Pomimo powyższych klasyfikacji mam ogromny dylemat względem siebie samego. Skylake już platformą solidną, więc nie powinno być z nią problemów. Następna generacja procesorów Intela warta uwagi pojawi się dopiero w 2018 roku – to kolejne dwa lata. A ulepszona jej wersja w 2019, to kolejny rok. Gdybym więc teraz kupił nowego MacBooka, to byłyby to komputer na przynajmniej trzy lata. To dlatego kusi mnie model z Touch Barem – ma większą wydajność, co za jakiś czas może mieć większe znaczenie. Niestety, odbija się ona kosztem czasu pracy na baterii. Do tego dochodzi jeszcze sam Touch Bar – to jego pierwsza generacja i nie wiadomo, czy nie będzie z nim problemów. Nie wątpię, że wpływa on również na zwiększony pobór prądu… No ale ma Touch ID, który powinien znacząco ułatwić życie z takimi aplikacjami jak 1Password. To na ten moment jedyne zastosowanie tej funkcji, które do mnie przemawia.

Najważniejszy dla mnie element jest na szczęście w obu modelach – ekran obsługujący rozszerzony gamut Display P3 i większy oraz szybszy SSD.

Trudna decyzja. Dalej nie mam pojęcia, na który z nich się zdecydować, ale kusi mnie model z Touch Barem ze względu na wydajniejszy procesor.


Zamówiłem w końcu taką konfigurację:

  • Intel Core i5 2,9 GHz
  • 8 GB pamięci RAM 2133 MHz
  • SSD 256 GB
  • Podświetlana klawiatura (USA)
  • Touch Bar i Touch ID

Rozważałem model bez Touch Bara, ale z 16 GB RAM. Ostatecznie jednak zwyciężył szybszy CPU.

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .