Z komentarzem #5
„Z komentarzem…” to moja nowa seria, skupiająca się głównie wokół technologii. Czas niestety nie pozwala mi pisać o wszystkim, o czym bym chciał, ale wiele osób już to zrobiło, w różnych językach na całym świecie. Przepisywanie ich słów nie ma najmniejszego sensu, tym wpisem chciałbym więc rozpocząć cykl, w którym odsyłam Was do ciekawych artykułów w internecie, do których dodałem swoje trzy grosze.
Zachęcam też do głosowania pod spodem, czy „chcecie więcej” tej serii w przyszłości, czy „mniej” – zastosuję się do Waszych życzeń.
The Steve Jobs email that outlined Apple’s strategy a year before his death →
Zachary M. Seward:
In 2010, a year before his death, Steve Jobs outlined Apple’s strategy in an email to the company’s 100 most senior employees. He heralded the “Post PC era,” vowed “Holy War with Google,” promised to “further lock customers into our ecosystem,” and warned that Apple was “in danger of hanging on to old paradigm too long”.
Cały email Steve’a Jobsa jest warty przeczytania i bardzo ciekawy szczególnie dzisiaj, w kontekście niektórych usług czy produktów firmy. Warto na niego spojrzeć bardziej szczegółowo.
Na przykład, Steve oczekiwał, że Apple przeskoczy Google’a w kwestii usług w chmurze. Dzisiaj, pod tym względem, radzą sobie znacznie lepiej niż przy MobileMe, ale do ideału nadal mają daleko. Oczywiście, mają bardziej pod górkę niż firma z Mountain View, chociażby dlatego, że za cel obrali sobie dbanie o bezpieczeństwo i prywatność swoich klientów, co nigdy nie jest łatwe.
Bardzo ciekawe są też podpunkty dotyczące Maca oraz Apple TV. W tym drugim przypadku Jobs chciał z niego uczynić akcesorium do salonu, które będzie pragnął posiadać każdy właściciel iPhone’a lub iPada. W rzeczywistości Apple TV w obecnej formie jest ciekawym urządzeniem, które będzie trafiało do wąskiej grupy osób o szczególnych potrzebach. Niestety, przy tworzeniu tvOS popełnili kilka podstawowych błędów, co praktycznie wykluczyło go z rynku tanich konsol do grania, jak wymóg grania za pomocą Siri Remote czy niedopracowane natywne aplikacje.
A World Without the Mac Pro →
Marco Arment:
It’s looking increasingly likely that there will never be another Mac Pro. Here’s why that would be a shame.
Do niedawna nawet nie wyobrażałem sobie sytuacji, w której Apple w ofercie nie miałby Maca Pro. Marco stawia kilka dobrych argumentów za istnieniem tego produktu w ofercie firmy, ale nie z każdym z nich się zgadzam.
Any Mac Pro is better than no Mac Pro. The 2013 Mac Pro is a great design, but its size and power constraints are self-imposed. Mac Pro buyers care little about form. If future Mac Xeon workstations must change their form to be practical or palatable to Apple — for instance, by becoming more of an “iMac Pro” with a built-in 5K screen but a large, thick thermal enclosure on the back — that would be less ideal, but we’d take that over the lack of any high-end workstation Macs. (The existing iMac is great, but it isn’t enough.)
To prawda, ale nie powiedziałbym, żeby design był świetny. Widziałem w sieci sporo raportów związanych z przegrzewaniem się pod ogromnym obciążaniem, na przykład przy montażu wideo, chociaż osobiście nie znam nikogo z takimi problemami. Największym problemem dla mnie jest jednak problem z przestrzenią dyskową, a raczej jej brakiem. NAS i zewnętrzne dyski to jedno, ale nadal trudno mi wyobrazić sobie główny komputer w domu, który nie byłby wyposażony w przynajmniej jeden dysk o dużej pojemności.
The rest of the lineup is great for almost everyone. Almost. But please don’t abandon those of us who truly want or need the best computers in the world, because if they’re not Macs, they’re not good enough.
Ciężko nie zgodzić się z tym podsumowaniem i to pomimo że, moim zdaniem, Apple obecnie w ofercie nie ma ani jednego komputera desktopowego, który spełniałby moje oczekiwania. Mac Pro ma wręcz niepotrzebnie high-endowe procesory i pamięć – wystarczyłby mi topowy Intel Core i7 z RAM-ami bez ECC – no i wspomniany brak przestrzeni dyskowej wewnątrz obudowy. Nie widzę na biurku (ani pod nim) miejsca na zewnętrzne dyski.
Blizzard is opening up StarCraft 2 to an entirely new batch of players: AI →
Julia Alexander:
Inspired by Google DeepMind’s success with the creation of AlphaGo earlier this year — an AI machine capable of playing the ancient game Go to an expert level — Blizzard is looking to expand the player base for its real-time strategy (RTS) game, StarCraft 2.
Blizzard Entertainment president Mike Morhaime announced during BlizzCon 2016’s keynote presentation that the company is teaming up with DeepMind to make StarCraft 2 available to some of the most advanced AI players. The goal is to test the limits of modern artificial intelligence by seeing if it can learn to play a complex game that takes quick thinking like StarCraft 2.
To była jedna z moich ulubionych gier. Nie dość, że zawsze uwielbiałem RTS-y1, to StarCraft miał szczególne miejsce w moim sercu. Miałem nawet okres, w którym dosyć długo grałem w jego drugą wersję, czyli tę, o której tutaj mowa, i nawet całkiem dobrze sobie radziłem, ale od profesjonalistów dzieliła mnie przepaść. Pamiętam jeszcze, jak zacząłem tych ostatnich oglądać na YouTubie tylko po to, aby poznać ich strategię i być lepszym samemu. Zaskoczyło mnie, jak bardzo mi to pomogło – poprawiłem swoje statystyki znacząco – ale w pewnym momencie nie miałem już czasu na granie w SC2. Do niedawna jednak lubiłem oglądać pojedynki profesjonalistów, dopóki i na to czasu mi zabrakło. Trochę chęci też, przyznaję.
Nigdy natomiast nie pomyślałem o tym, aby w ringu przeciwko sobie postawić sztuczną inteligencję i najlepszych zawodowców ze świata StarCrafta 2. To byłoby fascynujące doświadczenie – obserwowanie, najlepiej na żywo, jak DeepMind sam udoskonala swoją strategię z każdym kolejnym meczem.
Luźna myśl: To właśnie przez taką fascynację człowieka powstał SkyNet.
A Mac Nerd Spends 30 Minutes with the Microsoft Surface Studio →
David Sparks:
A few days ago my wife needed to go to the mall and to her surprise I asked to go with her. My destination was, for the very first time in my life, the Microsoft Store. Specifically, I wanted to check out the Surface Studio, Microsoft’s innovative new PC that looks like an iMac but also tilts down to resemble a drafting table to take advantage of Microsoft Windows’ touch computing features.
To kolejny zadeklarowany macuser, który sam z siebie chce zobaczyć, co obecnie robi Microsoft. To powinien być sygnał ostrzegawczy dla Apple – sam mam ochotę przetestować nowego Surface Studio oraz Surface Booka, pomimo że nie spełniają moich oczekiwań w kilku bardzo ważnych kwestiach.
Overall, the Windows 10 and the drafting table computer work as Microsoft intended. You can select menu items and make selections with your finger but you have to be deliberate and careful. Most of Windows was designed with the idea that you’d have a one pixel sized mouse pointer. In this context, my finger was a blunt instrument and several times Windows mis-read my true touch target. This wasn’t an issue in dialog boxes with white space around the selections but a definite problem anytime I worked in an information-dense area, like menus.
Zwrócił też uwagę na powód, dla którego Apple nie planuje w najbliższej (a być może i w dalszej) przyszłości wprowadzić ekranów dotykowych – Windows nadal nie jest dostosowany do dotyku palcem. To byłby równie duży problem przy macOS, w odróżnieniu od iOS. Microsoft oczywiście nie ma wyboru, jeśli chce konkurować z Apple i Google.
David, w dalszej części swojego artykułu, punktuje Microsoft i kilka dosyć istotnych problemów z Surface Studio, ale nie wątpię, że gigant z Redmond sobie z nimi w końcu poradzi. No i pozostaje fakt, ponownie niemiły dla Apple, że gdybym był ilustratorem, bo stałbym już w kolejce po topowy model. Pomimo że działa pod kontrolą Windows.
An Update to Our Supercharging Program →
Elon Musk:
For Teslas ordered after January 1, 2017,400 kWh of free Supercharging credits (roughly 1,000 miles) will be included annually so that all owners can continue to enjoy free Supercharging during travel. Beyond that, there will be a small fee to Supercharge which will be charged incrementally and cost less than the price of filling up a comparable gas car. All cars will continue to come standard with the onboard hardware required for Supercharging.
We will release the details of the program later this year, and while prices may fluctuate over time and vary regionally based on the cost of electricity, our Supercharger Network will never be a profit center.
These changes will not impact current owners or any new Teslas ordered before January 1, 2017, as long as delivery is taken before April 1, 2017.
To było nieuniknione – Tesla musi przygotować się do tego, że na ulicach większych miast nie będzie kilkuset sztuk ich samochodów, ale kilka lub kilkanaście tysięcy. Superchargery w obecnej, darmowej formie, nie mają racji bytu – nie byłyby w stanie obsłużyć takiej liczby samochodów. Nie rozumiem jednak, czemu nie pozostawiono darmowego ładowania dla właścicieli Modelu S i X, tym bardziej, że marża Tesli na nich jest spora. Nadal nie ma ich wiele na ulicach, chociaż ich popularność wciąż rośnie. Zastanawiam się też, co stanie się z elektrycznymi samochodami, gdy ich właściciele zrozumieją, że koszt ładowania ich z gniazdka jest wyższy niż ładowania za darmo. Jedno naładowanie jest oczywiście tańsze niż zatankowanie samochodu spalinowego do pełna, ale to i tak więcej niż nie płacić nic. Różnica pomiędzy kosztami utrzymania elektrycznego i spalinowego samochodu będzie się oczywiście różniła zależnie od kraju, w którym jego właściciel mieszka (oraz od dopłat lub ulg rządowych) – w Polsce, zależnie od tego, jakie samochody porównamy, „eletryk” powinien być od dwóch do ośmiu razy tańszy.
Strasznie ciekawy jestem, w jakim kierunku pójdzie motoryzacja… oraz kiedy zaczniemy latać spodkami zamiast stać w korkach.
- Real time strategy, czyli strategia czasu rzeczywistego. ↩