Stay hungry, czyli jak zostałem kolekcjonerem
Witajcie Moi Drodzy.
Dołączyłem do grona zacnej redakcji iMagazine oraz iMag Weekly, która od niemal sześciu lat dostarcza nam wszystkim dużo pożytecznych informacji i testów na najwyższym poziomie edytorskim. Jestem tym faktem bardzo zaszczycony i mam nadzieję, że moje krótkie posty wzbogacone autorskimi zdjęciami również Was zainteresują.
Kolekcja E.R.A.
1 kwietnia 2014 na tylnej kanapie mojej starej wysłużonej Mazdy ułożyłem i zapiąłem w pasy leciwego Power Maca G4 Mirror Door, znalezionego na polskim portalu aukcyjnym. Wtedy nie miałem jeszcze pomysłu na kolekcję. Kosztował 200 złotych i kupiłem go pod Warszawą. Miał posłużyć do odpalenia starych makowych gierek, które chciała sobie przypomnieć moja córka. Miałem jeszcze zachowany swój prywatny monitor Blueberry Apple Studio Display 17″ CRT z łódzkich studenckich czasów i tak powstał pierwszy komplet.
Pomysł na stworzenie kolekcji przyszedł później, gdy zaczęło przybywać komputerów z jabłuszkiem, ale za datę powstania zbiorów E.R.A. przyjąłem właśnie dzień zakupu „lustrzanych drzwi” G4. Komputery z kolekcji w większości pochodzą z zagranicznych portali aukcyjnych, ale jest też jeden podarowany i uratowany przed utylizacją w śmietniku.
Na łamach iMagazine oraz iMag Weekly zaprezentuję Wam niektóre najciekawsze eksponaty i związane z nimi historie, a czasem może pojawią się komiksy.
Pętla czasu
Wczoraj przypomniało mi się, że komputer, który stał się zalążkiem kolekcji, kupiłem od człowieka mającego też niesamowity, wielki i w idealnym stanie monitor Apple. Wówczas wydał mi się on zbędny. Był to Apple Studio Display 21″ z półprzezroczystą szarą obudową, przeznaczony do pierwszego z serii Power Macintoshy G4 w tym samym kolorze. Miałem na szczęście numer telefonu tego człowieka, zadzwoniłem i ku jego ogromnemu zaskoczeniu spytałem, czy nadal ma ten ogromny monitor. Czekałem kilka godzin na odpowiedź, bo sam nie pamiętał, czy jest i gdzie. Nigdy potem nie trafiłem na aukcjach na podobny, miałem więc nadzieję, że się u niego zachował. I faktycznie, dwa lata czekał na mnie samotnie w dużym pomieszczeniu magazynowym. Zniesienie go z pierwszego piętra po schodach to wysiłek nie lada, ale adrenalina pomaga. Przy okazji opowiedziałem koledze, jakie zmiany w moim życiu wywołał ten jeden niepozorny Mirror Door.
Monitor nadal robi ogromne wrażenie. W sierpniu 1999 roku, gdy został wypuszczony na rynek, musiał robić jeszcze większe. 21-calowy monitor zapewniał 19,8 cala użytecznej niemal płaskiej powierzchni kineskopu Trinitron. Jego maksymalna rozdzielczość wynosi 1600 x 1200 pikseli, których wielkość na poziomie 0,27 mm w czasach gdy przyzwyczailiśmy się już do Retiny, wydaje się dużą kropką. Z boku wyposażono go w cztery gniazda USB, a na froncie zwraca uwagę charakterystyczny tęczowy Control Panel Launcher Button, za pomocą którego mamy szybki dostęp do panelu kontrolnego monitora. Kiedy studiowałem architekturę i robiłem pracę dyplomową na Power Macu G3 Blueberry, jego 17-calowy monitor wydawał się wielki i wystarczający, i chyba nawet nie miałem pojęcia, że był jeszcze większy model, przy którym moja siedemnastka wyglądałaby jak karzeł.
Tym o to sposobem wspomniany wyżej uratowany od utylizacji Power Mac G4 będzie miał godny pozazdroszczenia monitor do kompletu. Tak na marginesie, dzisiaj był dzień niezwykły podwójnie – dotarła bowiem ogromna paczka z USA z unikalnym dzisiaj monitorem NeXT Megapixel 17” Color Dipslay w oryginalnym fabrycznym kartonie…, ale to historia na już inny post.
Komentarze: 3
Ależ będę miał frajdę z czytania tych wpisów! :) Dzięki Jacek. Jestem zaszczycony, że Cię poznałem.
Mam pierwszego czytelnika…:) nareszcie ktoś docenił. Ja również się cieszę, że poznałem mistrza słowa i autora świetnych postów!
moc … ja miałem LCD do G4 – sprzedałem, a potem po kilku latach odkupiłem :)
ale chętnie teraz kupiłbym iMac z tamtych czasów .. w fajnym stanie