Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Więcej informacji o Touch Barze, Trackpadzie i klawiaturze nowego MacBooka Pro

Więcej informacji o Touch Barze, Trackpadzie i klawiaturze nowego MacBooka Pro

0
Dodane: 7 lat temu

Ostatnio cały czas skupiam się na kwestii baterii, a nie wspominałem, co nowego w kwestii największych zmian w nowym MacBook Pro. Czas to naprawić…

Touch Bar

W końcu znalazłem na Twitterze człowieka, na dodatek Polaka, który chwali sobie Touch Bara. Niedawno przesiadł się na Maca i Touch Bar pozwala mu dotrzeć do funkcji, których normalnie szukałby w menu aplikacji, z której w danej chwili korzysta. Dokładnie takie miałem podejrzenia wcześniej – to znakomita funkcja dla początkujących, którzy nie znają „klawiszologii” oprogramowania, z którego korzystają.

Jeśli chodzi o mnie, to nadal nic się nie zmieniło. Dochodzą kolejne aplikacje, które mają wsparcie dla Touch Bara, ale nie wnoszą dla mnie nic nowego. Przykład Photoshopa zresztą pokazuje, że programiści kompletnie nie zrozumieli lub nie przetestowali swojej implementacji. Podstawowe funkcje, które się na nim wyświetlają, są zupełnie zbędne, a to, jak przedstawiona jest historia, jest nieporozumieniem. Trochę lepiej jest w kwestii opcji jego modyfikacji, ale nadal nie jest idealnie.

Trackpad

No niestety, nadal czekam na uaktualnienie macOS, które poprawiłoby jego działanie, a raczej wykrywanie niechcący opartej dłoni na jego rogach. Namiętnie mi się to zdarza, przynajmniej kilka razy na godzinę i za każdym razem przypominam sobie dopiero po chwili, aby podnieść dłoń. Ani razu też nie zyskałem nic na fakcie, że jest tak absurdalnie duży.

Klawiatura

Przyzwyczaiłem się do niej w 90%. Nadal brakuje mi skrótu CMD+F3 i nadal nie ogarniam nowego układu strzałek. Biorąc pod uwagę, że na mechanicznych klawiaturach piszę od przeszło 30 lat i że nigdy wcześniej nie miałem takich problemów, to Apple popełniło błąd. Przerost formy nad funkcjonalnością. Za ważniejsze uznali wypełnienie pustych przestrzeni wokół strzałek, które pozwalały palcom orientować się na nich, żeby było ładniej i bardziej symetrycznie. Szkoda, bo są elementy, w których forma rzeczywiście jest ważniejsza od funkcjonalności, ale w tak podstawowych narzędziach jak klawiatura nie jest to dla mnie akceptowalna decyzja.

Popełnili błąd.

Prawie codziennie robię też test prędkości pisania. Korzystam z TypingTest (korzystam z ustawień domyślnych – Aesop’s Fables przez 1 minutę) i niestety nie jestem w stanie przekroczyć stabilnych 90 słów na minutę na tej klawiaturze. To dobrze, ale nie idealnie – jestem o około 10 słów na minutę wolniejszy niż byłem na poprzedniej klawiaturze. Najszybszy byłem wiele lat temu, na prawdziwej mechanicznej klawiaturze, pomimo że skok tamtych klawiszy był większy niż głębokość Wielkiego Kanionu.

Pomimo tych uwag jestem zadowolony z klawiatury. Najbardziej żałuję dwóch rzeczy – braku poprzedniego układu strzałek oraz obecności Touch Bara.


Kończę temat MacBooka na dzisiaj, ale jeśli macie jakieś pytania, to zapraszam do komentarzy.


Ale zanim to zrobię, to jeszcze kilka testów „spaniowych”… Ten temat nie daje mi spokoju.

  • 28/12/2016 – 11:25 – 82% – uśpiłem Maca
  • 28/12/2016 – 16:41 – 70% – wybudziłem go (spał 316 min)

No i jednak jest coś nie tak.

  • 28/12/2016 – 16:55 – 65% – uśpiłem Maca
  • 28/12/2016 – 17:41 – 65% – wybudziłem go (spał 46 min)
  • 28/12/2016 – 17:45 – 64% – uśpiłem Maca
  • 28/12/2016 – 23:30 – 61% – wybudziłem go (spał 345 min)

Dzień #25

Logiczne? Nie. Przed trzydziestoma minutami ubiłem SMC, a potem NVRAM – taką kolejność polecił mi profil @AppleSupport na Twitterze – i przystępuję do pierwszego testu snu po tych dwóch czynnościach. Dodam jeszcze, że korzystam z komputera na baterii dokładnie 29 minut (wcześniej był podłączony do ładowarki), a licznik baterii wskazuje 97%. To na pewno błąd.

  • 29/12/2016 – 11:48 – 96% – uśpiłem Maca
  • 29/12/2016 – 12:58 – 96% – wybudziłem go (spał 70 min)

Weź, bądź tu mądry. Pomogło? A może za krótko spał? Dalsze testy przeprowadzę wieczorem, jak skończę z niego dzisiaj korzystać – tymczasem posiłkuję się moim iPadem Pro.

  • 29/12/2016 – 13:26 – 90% – uśpiłem Maca
  • 29/12/2016 – 15:58 – 89% – wybudziłem go (spał 152 min)

To nadal niewiele mi mówi, poza tym, że być może jest lepiej. Kolejny test zrobię na noc – nie podłączę komputera do prądu. Ech… dlaczego ja na to tracę czas?

  • 29/12/2016 – 16:58 – 75% – uśpiłem Maca
  • 29/12/2016 – 00:07 – 70% – wybudziłem go (spał 429 min)

Z każdym kolejnym testem mam wrażenie, że jestem coraz głupszy. Policzmy więc… Apple twierdzi, że MacBook Pro może przebywać w trybie standby „do 30 dni”, czyli do 43200 minut. Jeśli miałbym osiągnąć taki wynik, to komputer musiałby tracić 1% na 432 minuty, ale skoro jest „do 30 dni”, to przyjmijmy wartość bardzo pesymistyczną, czyli trzy czwarte – 23 dni w zaokrągleniu. To oznacza, że komputer powinien tracić nie więcej niż 1% na 331 minut. Zobaczmy, jak zatem wyglądają moje wyniki, odrzucając te, w których nie było utraty procentowej (do tabeli dodałem większą liczbę testów, której tutaj nie dokumentowałem)…

Utrata (%) Minuty Minuty na 1%
12% 316 26,3
3% 345 115
1% 152 152
5% 429 85,8
2% 92 46
1% 308 308
1% 111 111
3% 595 198,3
2% 504 252

 

 

 

Te wyniki nie są ani powtarzalne, ani zbliżone do spodziewanych 331 minut na 1%. Nawet nie spały obok wartości (zaniżonej) reklamowanej przez Apple.

Podejrzewam, że powinien wyczyścić komputer do zera i zainstalować świeżą wersję systemu do ostatecznych testów, ale nawet nie wiecie, jak bardzo mi się nie chce tego robić…

Dzień #28

Zrobiłem tak, jak zapowiadałem – wymazałem SSD do czysta i od nowa zainstalowałem macOS 10.12.2 przez Recovery Partition. W przywracaniu moich aplikacji mam już tak duże doświadczenie, że cała procedura zajmuje mi mniej niż godzinę. Czy jest lepiej? Trudno powiedzieć. W logach na pewno widzę mniej błędów, które mogły się przyczyniać do pożerania baterii w trakcie snu. Rzecz w tym, że pierwsza instalacja i ta druga niczym się między sobą nie różnią – macOS pochodzi od tego samego producenta i ma ten sam build. Dziwne. Bardzo. Dodam, że mam zainstalowany dokładnie ten sam komplet aplikacji.

Reasumując, wszystkie moje doświadczenia z tym komputerem (a w zasadzie dwoma): jest źle. Tak negatywnych wrażeń nie miałem nigdy wcześniej, z żadnym sprzętem Apple (poza moim uszkodzonym iPhonem 7 Plus). Jeszcze nie podjąłem ostatecznej decyzji na temat zwrotu tego modelu i kupna tego bez Touch Bara, bo o ile miałbym to zrobić, to najzwyczajniej na świecie mi się nie chce. Sprzęty tej firmy zawsze upraszczały mi życie – hasło „it just works” przez lata się u mnie sprawdzało i nie musiałem w ogóle nimi zarządzać. Może po prostu mam pecha, ale jestem autentycznie zasmucony tym, co ta firma ostatnio robi.

Na ostateczną decyzję zwrotu mam jeszcze trzy dni.

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .