Peu – moja ulubiona seria butów Campera
Mam szerokie stopy, a to utrudnia życie. Nawet nie wiecie, jak bardzo. O ile w wielu krajach można dostać buty dopasowane na szerokość, to w Polsce jest to nadal rzadkość. Dla przykładu, moje buty do biegania mają szerokość 2E. Albo EE. Coś takiego. W USA dostanie takich nie jest problematyczne – są na każdym rogu. W Polsce niestety nie jest tak różowo, dlatego jak pierwszy raz przymierzyłem Campera z serii Peu, to kupiłem od razu dwie pary.
A potem cztery kolejne.
Seria Peu, często przezywana „pełki” w polskich sklepach Campera, w wydaniu za kostkę, to moja pierwszy styczność z tą marką. Camper opisuje je tak:
Our Peu men’s boot is modeled after the shape of the foot, and this unique silhouette retains all the benefits of barefoot walking.
Chodzenie na bosaka? Być może, ale… Przymierzyłem, byłem w szoku, jakie są wygodne i nie mogłem się zdecydować na kolor, więc wziąłem od razu dwie pary. To było w listopadzie 2014 roku…
Model z brązowej, gładkiej skóry bardzo szybko przypadł mi do gustu i stał się moim ulubieńcem, podczas gdy ciemnozielony model z zamszu stał się modelem roboczym, gdy na dworze jest brudno, ślisko, drogi są posolone lub jest chlapa.
Trudno mi opisać, jak uwielbiam te buty. Za swój nietypowy wygląd też, ale przede wszystkim za wygodę. Mogę w nich pokonać 30 kilometrów pieszo i owszem, będę zmęczony, ale nie będę miał odcisków ani ran.
Camper ma nietypowe podejście do tej linii. Jest w stałej ofercie, ale regularnie, kilkakrotnie w roku, zmienia się oferta kolorystyczna. Powyższe są dostępne obecnie i to już końcówka serii – na wiosnę pokażą coś nowego. Kupiłem te środkowe – nie mogłem się oprzeć nietypowej skórze w kolorze burgundu. Kusiły mnie też te z prawej, czarne, wyłożone futerkiem w środku, przeznaczone na srogą zimę, ale w końcu zrezygnowałem z ich kupna – nie byłem jeszcze w sytuacji, w której byłoby mi na tyle zimno w modelach bez futerka, że rzeczywiście bym ich potrzebował.
„Pełki” są też dostępne w wersji niskiej, na cieplejsze miesiące w roku. Klasyczna czerń jest prawie zawsze w ofercie (posiadam taką parę), ale czasami szaleją z nietypowymi zestawami – brązowo-pomarańczowy model strasznie mi się podoba.
O ile nic się z moim Camperami z serii Peu nie działo, to szlag trafił mi sznurówki w niskim modelu po ostatniej zimie. Rozciągnęły się. Jakby gumkę w nich szlag trafił. To o tyle ciekawe, że moje o rok starsze wysokie „pełki” (dwie pary) nie mają tego problemu. Wada produkcyjna? Może. Kupiłem nową parą sznurówek (czerwonych tym razem) i po problemie.
Rok temu, na wiosnę kupiłem dwie pary Peu Rambla – szmacianej serii przeznaczonej raczej na lato. Niestety jedna para bardzo szybko mi się przetarła na dużym paluchu – nie wiem, dlaczego – ale druga wygląda jak nowa, więc pewnie materiał był w tym miejscu delikatniejszy z jakiegoś powodu. Niestety, firma nie uznała mojej reklamacji, czym zarobiła sobie minusa. Alternatywy na rynku dla moich stóp niestety nadal brak, więc nie mam specjalnego wyboru.
Camper robi genialne buty, wzorem i kolorem wyróżniające się spośród nudnych czerni i brązów dostępnych w naszych galeriach handlowych. Zainteresujcie się nimi, bo pomimo że nie są tanie, to jakościowo są więcej niż przyzwoite. W wysokich „pełkach” pokonałem już prawdopodobnie kilkaset kilometrów i nic się z nimi nie dzieje.
Camper ma trzy sklepy w Polsce – dwa w Warszawie i jeden bodajże w Krakowie (lista jest na ich stronie) – ale jeśli już sobie dobierzecie model i rozmiar, to wygodniej je kupować online. To ma szczególne znaczenie wobec faktu, że na sklepie często nie mają pełnej kolorystyki, którą można zobaczyć tylko na stronie.
Warto też czekać na ich promocje, zapisując się do ich newslettera. Już kilkakrotnie załapałem się na 40–50% przeceny, więc warto ich wypatrywać.
★ Camper →
Komentarze: 2
Dzisiaj dojechały! ❤️
Również mocno polecam! Jakość i wygląd są ze sobą w takiej synergii, że wg mnie to perfekcja.