Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Garmin nüviCam

Garmin nüviCam

0
Dodane: 9 lat temu

Choć „wszystkomające” smartfony znacznie zmniejszyły popularność specjalnych nawigacji samochodowych, to urządzenia te wciąż się rozwijają i trzymają całkiem nieźle. Trzeba jednak wiele, by zmusić mnie do przyklejenia wielkiego, 6-calowego ekranu do szyby.

Garmin jest mi znany głównie dzięki świetnym zegarkom sportowym, ale firma ta specjalizuje się też w różnego rodzaju urządzeniach nawigacyjnych, wliczając w to „dżipiesy” do samochodu. Przyznaję, że sam ograniczam się do smartfona w uchwycie, na dodatek korzystam głównie z darmowych map od Apple lub Google. Przejście na klasyczną nawigację było więc lekkim szokiem, choć nie tak dużym, jak się spodziewałem. nüviCam to jeden z najbardziej zaawansowanych modeli w ofercie Garmina, łączący w sobie funkcje dwóch urządzeń: nawigacji oraz kamery samochodowej. Ich działanie jest ściśle powiązanie: kamera nie pełni jedynie funkcji dodatku, wykorzystano ją bowiem do licznych usprawnień przydatnych podczas normalnej jazdy – normalnej, to znaczy takiej, gdy na drodze nie dochodzi do zdarzeń niebezpiecznych bądź też innych wartych utrwalenia. Zachowano przy tym rozsądne wymiary urządzenia – fakt, ramka mogłaby być węższa, by zasłaniać mniejszą część pola widzenia, niemniej jednak nie jest źle.

Garmin-nuviCam-03-hero

Niewątpliwą zaletą jest wyjątkowo solidna konstrukcja i porządny uchwyt, który mocno trzyma się szyby. Urządzenie jest do niego podłączane magnetycznie, stąd też wprowadzenie adresu czy zmiana ustawień nawigacji nie zmusza do odpinania żadnych zaczepów czy też wychylania się do szyby – nigdzie wcześniej nie widziałem tak prostego, a jednocześnie niesamowicie wygodnego rozwiązania. Uprzedzając pytania: magnes jest mocny i trzyma nawet na najbardziej dziurawych drogach. Wbudowany akumulator nie należy co prawda do mocnych, nie pozwala nawet na pół godziny pracy, ale do konfiguracji czy wpisania adresu nie potrzeba aż tyle czasu.

Po uruchomieniu urządzenia wyświetla się prośba o ustawienie kamery. Usytuowano ją na lewej krawędzi i można nią przesuwać jedynie w poziomie, ale za to jej położenie wyregulujemy również dzięki obróceniu nawigacji na uchwycie. Do regulacji służy oczywiście podgląd na żywo. Kamera sama zapisuje nagranie na kartę micro SD (maksymalnie w 1080p) i stale je nadpisuje, jeśli nie naciśniemy przycisku na obudowie (gdy to zrobimy, krótkie nagranie wraz ze współrzędnymi jest zapisywane na stałe). Podczas jazdy ponadto możemy robić zdjęcia przyciskiem wyświetlanym w rogu ekranu – w ruchu nie jest to bezpieczne, bo trzeba trafić w stosunkowo mały obszar, nie wspominając już o odrywaniu wzroku od drogi. Z powodzeniem można jednak wykorzystać nüviCam jako aparat z szerokokątnym obiektywem. Kiepski jak na aparat, ale nie zawsze mamy pod ręką lepszy. Nagranie filmu może być też wywołane automatycznie, na przykład po kolizji. Bardzo chciałem sprawdzić tę funkcję, jednak żaden z producentów samochodów nie ośmielił się użyczyć mi w tym celu pojazdu. Kamera obserwuje również drogę i w razie opuszczania pasa ruchu bądź zbyt szybkiego zbliżania się do samochodu jadącego przed nami informuje o tym alarmem (i to nawet wtedy, gdy włączona jest jedynie mapa, ale już nie nawigacja do celu). Działa to zaskakująco dobrze, zarówno w warunkach idealnej widoczności w dzień, jak i w nocy, podczas jazdy na światłach mijania. Alarmy dźwiękowe są jednak trochę zbyt ciche w stosunku do głosu nawigacji i nie da się tego zmienić. Szkoda, bo preferuję jazdę z wyciszoną głosową nawigacją i włączonymi pozostałymi dźwiękami, w przypadku nüviCam nie da się ich rozdzielić.

Nawigacja jest dostarczana ze szczegółowymi mapami Polski, jak i Europy; są one dodatkowo bezpłatnie aktualizowane. Z nüviCam zrobiłem nieco ponad 4000 kilometrów i o ile w trasie nie spotkałem się z żadnymi problemami, to już w miastach nawigacja nakazała mi kilkukrotnie jechać dłuższą trasą, zupełnie bezpodstawnie. Program też nie zawsze wybiera optymalną trasę (testowałem to na dobrze znanych drogach), choć tu rozbieżności nie są duże i przy odległości do pokonania około 200 kilometrów, program wskazał mi drogę o 15 kilometrów dłuższą, choć faktycznie po nieco lepszej nawierzchni (niemniej jednak w obu przypadkach drogi były na niemal całej długości podobnej jakości).

Z uwagi na to, że nawigacja łączy się ze smartfonem, może wyszukiwać nie tylko znajdujące się w pamięci adresy i POI, ale też wykorzystywać dane z Foursquare’a. O przepisywaniu adresu ze smartfona można zapomnieć, bo oprócz wspomnianej integracji mamy też aplikację Smartphone Link do obsługi urządzenia, która pozwala przesłać do niego wyszukany na telefonie adres. Program działa niestety dość wolno i odnalezienie miejsca z poziomu interfejsu nawigacji jest paradoksalnie łatwiejsze. nüviCam ma jeszcze kilka innych inteligentnych funkcji, jak choćby aplikacja pogody, znajdowanie zaparkowanego samochodu czy inteligentne wyznaczanie objazdów na podstawie aktualnego ruchu. Oprócz tego z poziomu nüviCam można też przeglądać kontakty, a także dzwonić i odbierać połączenia. Nawigacja ma wbudowany mikrofon i głośnik, oba bardzo dobrej jakości, nie ma więc konieczności podłączania się do systemu audio samochodu.

Garmin-nuviCam-01-hero

Garmin włożył dużo pracy w interfejs nüviCam – to udoskonalona wersja tego, co już występowało w poprzednich modelach. Mamy więc bardzo prosty ekran wyszukiwania miejsc, wraz ze skrótami do historii wyszukiwania oraz ulubionych, a także możliwość szybkiego przełączenia się do widoku mapy. Stamtąd natomiast można bardzo łatwo dotrzeć do podstawowych funkcji urządzenia, wliczając w to zmianę trasy czy wybieranie numeru. W momencie, gdy zbliżamy się do skrzyżowania bądź zjazdu z drogi, ekran dzieli się, a po prawej stronie pojawia się asystent pasa ruchu. Działa błyskawicznie, nawet więc podczas szybko następujących po sobie zjazdów potrafi właściwie pokazać drogę. Gdy natomiast dojeżdżamy do celu, są pokazywane pobliskie parkingi, a po zatrzymaniu się – podsumowanie przejazdu obejmujące zarówno odległość, jak i szacowany koszt (informację tę należy traktować orientacyjnie, chyba że zainstalujemy moduł ecoRoute łączący się z komputerem pokładowym samochodu). Przy zbliżaniu się do celu widok przełącza się zaś na obraz z kamery, na który na bieżąco jest nakładana trasa, a miejsce docelowe oznaczono chorągiewką. Mozolne rozglądanie się po ciemku za właściwym numerem domu odchodzi więc w zapomnienie.

nüviCam jest też niemal bezbłędne od strony technicznej – GPS bardzo szybko łapie sygnał, choć kalkulacja trasy trwa dość długo. Jej zmiany podczas jazdy są na szczęście sprawniej obliczane. Bardzo duże znaczenie odgrywa też szklany pojemnościowy ekran o dużej czułości. Jest dzięki niemu wygodnie pisać na klawiaturze ekranowej, a i czyścić go zdecydowanie łatwiej niż matowy. Wbrew pozorom nie odbija też słońca, chyba że jeździmy cabrio.

Samodzielne nawigacje nie odzyskają już nigdy popularności, którą cieszyły się w czasach przed smartfonami. Nie czyni ich to jednak gorszymi urządzeniami. Wręcz przeciwnie, dzięki inteligentnej, ale nie nachalnej integracji ze smartfonem dostajemy kilka przydatnych funkcji, ponadto urządzenie można też wykorzystać do monitorowania samochodu czy też powiązać z kamerą cofania. Nie wydaje się, że kamerę dodano na siłę – rozszerza wachlarz możliwości nüviCam o użyteczne (zwłaszcza w trasie) funkcje, ponadto nie wymaga praktycznie żadnego działania ze strony użytkownika. Docenią to przede wszystkim zawodowi kierowcy i ludzie spędzający w samochodzie dziesiątki godzin miesięcznie.


Cena ok. 1400 PLN

Paweł Hać

Ten od Maków i światła. Na Twitterze @pawelhac

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .